Były komendant powiatowy policji Wojciech L. został oskarżony o korupcję. Grupa terrorystyczna uzbrojona w długą broń wyciągnęła go z samolotu i odstawiła do aresztu tymczasowego. Tam spędził 356 dni w latach 2002-2003 r. Akt oskarżenia wpłynął do sądu we wrześniu 2006 roku. Krakowska prokuratura okręgowa ( słynny nietykalny prokurator Marek W.) zarzucała komendantowi m.in. przyjęcie łapówki w wysokości tysiąca złotych w celu zaniechania śledztwa prowadzonego przeciwko jednemu z podejrzanych o kradzież. Sądy I i II instancji uniewinniły byłego komendanta policji , jeden uznał za przedawniony, a kolejny – za czyn o znikomej szkodliwości. W sumie w jego sprawie zapadło 6 wyroków uniewinniających, a sprawa o korupcję dotarła do Sądu Najwyższego, który nie znalazł podstaw do ukarania .
Wojciech L. po roku pobytu w areszcie tymczasowym wyszedł na wolność i postanowił przejść na emeryturę. Jednak ze względu na toczące się śledztwo nie mógł odejść zachowując wszystkie należące mu się ze względu na staż pracy i stanowisko przywileje. Został wysłany na emeryturę "dla dobra służby" – czyli ze zmniejszoną stawką. Próbował prowadzić własny biznes - biuro detektywistyczne, jednak mieszkańcy 50-tysięcznego miasteczka zapamiętali aresztowanie, a zapomnieli o uniewinnieniu. Przez proces i zaciągnięty kredyt na działalnośc ma 400 tysięcy złotych długów. Komornik co miesiąc zajmuje mu 25 proc. emerytury.
Wojciech L. wystąpił więc do sądu o odszkodowanie i zadośćuczynienie za szkodę i doznaną krzywdę w wysokości miliona złotych. Zgodnie z procedura karną w wypadku niewątpliwie niesłusznego tymczasowego aresztowania przysługuje odszkodowanie za szkodę i zadośćuczynienie za doznaną krzywdę od Skarbu Państwa ( art. 552 par.4)
Sąd I instancji zasądził na rzecz wnioskodawcy 36 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za stary moralne i 16 tys. 200 zł tytułem odszkodowania. W apelacji Wojciech L. zwrócił uwagę na zaniżone koszy utraconych zarobków i starty moralne wycenione przez sad zbyt niso.
Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił wyrok i 6 grudnia 2012 r. podniósł wysokosc zadośćuczynienia i odszkodowania do łącznej sumy 256 tys. zł.
W kasacji adwokat Witold Balas stwierdził, że szkoda moralna i ostracyzm środowiska sa tak wielkie, ze żadna suma nie będzie adekwatna do poniesionych strat i utraty dobrego imienia jego klienta. Milion złotych zadośćuczynienia i odszkodowania, które żąda pokrzywdzony przez prokuraturę pozwoli na godziwe życie obecnie bezrobotnego policjanta.
- Byłem wysokim funkcjonariuszem państwa, wsadzałem do wiezienia groźnych bandytów i zabójców, a państwo dało wiarę przestępcom, którzy mnie obciążyli i teraz nie jest w stanie naprawić doznanych cierpień - powiedział na rozprawie Wojciech L.
Sąd Najwyższy w postanowieniu z 29 sierpnia br. utrzymał wyrok II instancji w mocy. Sędzia sprawozdawca Barbara Skoczkowska podkreśliła, że SN nie może uwzględnić żądania podniesienia wysokości zadośćuczynienia z powodu nie podania podstawy prawnej skargi kasacyjnej i nie wykazania rażących błędów sądów niższych instancji. Sąd porusza się w granicach swobodnej oceny dowodów. Wysokość odszkodowania można zmienić w wypadku rażącego zawyżenia lub zaniżenia tej sumy, ale w tym wypadku taka sytuacja nie miała miejsca.
- Kwota dodatkowych kilkuset tysięcy złotych nie zmyje doznanej hańby, jasne jest, że państwo musi wyraźnie dać wyraz, że funkcjonariuszowi stała się krzywda - powiedziała sędzia Barbara Skoczkowska. - Jednak braki formalne kasacji nie pozwalają na jej uwzględnienie.
Sygnatura akt IV KK 113/13
SN: 256 tys. za bezprawny areszt komendanta policji
Sąd Najwyższy stwierdził, że państwo musi wyraźnie dać wyraz, że funkcjonariuszowi stała się krzywda, ale zasądzone odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszne tymczasowe aresztowanie nie jest rażąco niskie.