Projekt poselski Polski 2050-TD dodaje do kodeksu postępowania cywilnego przepisy zakładające postępowanie w sprawie ochrony dóbr osobistych - jeżeli do ich naruszenia doszło w internecie - przeciwko osobom o nieznanej tożsamości.
Na czym ma polegać ślepy pozew
Sprawami tymi mają zajmować się sądy okręgowe. Poszkodowany w pozwie – „nazwanym ślepym pozwem” - zamiast imienia i nazwiska albo nazwy pozwanego, ma wskazywać „osobę nieznaną”, wszystkie ewentualne informacje, jakie o nim posiada, a także dowody w postaci zrzutów ekranów.
Ponadto pozew powinien zawierać m.in.:
- oznaczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych;
- wskazanie w jaki sposób doszło do naruszenia dóbr osobistych - w szczególności poprzez podanie publikacji naruszającej dobra osobiste wraz z jej godziną i datą;
- o ile to będzie możliwe - nazwę profilu lub login pozwanego, także adresu URL..
Przeczytaj także: "Ślepy pozew" ma być receptą na anonimowy hejt
Po złożeniu pozwu sąd w ciągu siedmiu dni będzie mógł wystąpić z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, będącego dostawcą systemu teleinformatycznego, by także od tego przedsiębiorcy uzyskać dane pozwanego.
Walka z anonimowym hejtem
W czwartek w Sejmie, przedstawiając projekt, poseł Polski 2050-TD Łukasz Osmalak podkreślił, że ustalenie personaliów hejtera pozwoli poszkodowanemu dochodzić swoich praw.
- Natomiast jeżeli nigdy nie ustali się, chociażby z powodów technicznych, kim jest tak naprawdę ten anonimowy hejter, to osoba składająca pozew będzie mogła z sądu otrzymać dokument, w którym będzie bardzo jasno napisane i pokazane, że ktoś, kto ciebie obmawiał w internecie (...), jest hejterem – dodał Osmalak.
- Obok instytucji nazywanej ślepym pozwem proponujemy również szczególny tryb w postępowaniach o naruszenia związane z rozpowszechnianiem nielegalnych treści w internecie przeciwko osobom o znanej tożsamości - mówił poseł PSL-TD Michał Pyrzyk.
Projekt poparły także posłanki Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Również wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha pozytywnie odniósł się do propozycji.
Krytycy zarzucają wprowadzanie cenzury
Krytyczne uwagi przedstawili posłowie PiS i Konfederacji, którzy uznali, że propozycja ustawy antyhejterskiej jest m.in. próbą wprowadzenia cenzury.
W ocenie posła PiS Grzegorza Lorka, choć idea projektu jest słuszna, to w praktyce egzekucja przepisów będzie niewykonalna.
- Największe platformy internetowe mają siedziby poza granicami naszego kraju i raczej nie są chętne do współpracy z polskimi organami ścigania w sprawach hejtu - powiedział Lorek. Przypomniał też, że usługa VPN zapewnia każdemu anonimowość.
- Ale najbardziej niepokoją skrywane motywacje wprowadzenia takich przepisów. Pod płaszczykiem walki o prawa obrażanych i hejtowanych ukrywa się chęć wprowadzenia cenzury - podkreślił Lorek, zarzucając rządzącym chęć ochrony własnej władzy.
Poseł Bartłomiej Pejo z Konfederacji zaznaczył, że Sejm "podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w internecie". - To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i - trzeba powiedzieć jasno - niewydolne - mówił Pejo.
Po dyskusji projekt trafił do prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.