Czytaj: Wniosków o skargę nadzwyczajną nadal dużo - przeważają bezzasadne >>

Adam Bodnar przypomina, że Rzecznik Praw Obywatelskich został przez ustawę o Sądzie Najwyższym zobowiązany do przyjmowania od obywateli i kierowania do Sądu Najwyższego wnosków o rozpatrzenie skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów. - Ja o to uprawnienie i ten obowiązek "nie prosiłem się", a w toku prac legislacyjnych wyrażałem krytyczne opinie o tym projekcie. Ale jednocześnie wskazywałem, że mogą istnieć sytuacje, pojedyncze, drobne, w których tego typu instrument może pełnić rolę wentyla bezpieczeństwa. Czyli takiego środka, z którego można skorzystać, aby wyprostować sytuację obywatela - mówi.

Czytaj: Dr Bodnar: nikt nie wie, co przyniesie skarga nadzwyczajna>>

Jak powiedział, każda wpływająca do jego biura skarga musi być przyjęta i sprawdzona, a następnie obywatelowi musi być przekazana odpowiedź, co z nią dalej będzie. - Ja nie mogę obywatelom z góry powiedzieć, że z powodów doktrynalnych, czy na skutek moje interpretacji tego prawa, do mnie nie przysyłajcie takich spraw, że do końca mojej kadencji ja nie będę współpracował z Sądzie Najwyższym w tym zakresie - stwierdził Adam Bodnar. I dodał, że stara się z tego instrumentu korzystać oszczędnie.

Jak poinformował dr Bodnar, dwie pierwsze skargi, które skierował już do Sądu Najwyższego, dotyczą spraw spadkowych. - W jednej jest taka sytuacja, że są dwa postanowienia sądu o przyznaniu spadku, które są ze sobą sprzeczne. I cała rodzina jest w kłopocie, ponieważ nie może uregulować sytuacji majątkowej i posiadanej nieruchomości. A w trybie wznowienia postępowania sądowego nie można tego naprawić, ponieważ upłynęło zbyt wiele czasu od momentu wydania tych orzeczeń. W sytuacji, nie ma innego środka prawnego stwierdziłem, że skargę nadzwyczajną trzeba złożyć - powiedził RPO. 


Adam Bodnar uważa, że skarga nadzwyczajna powinna być stosowana niezwykle oszczędnie, jako naprawdę wentyl bezpieczeństwa, w pojedynczych sytuacjach, w których faktycznie może pomóc obywatelom. - Jeżeli będzie tak stosowana, to te wszystkie zagrożenia, o których mówili prawnicy podczas prac nad przepisami wprowadzającymi skargę nadzwyczajną, będą mało istotne. Najgorsze byłoby, gdyby ona stała się narzędziem ideologizacji, czyli gdyby na przykład wnoszono takie skargi dla podważenia ustalonych linii orzeczniczych w różnych sprawach. Na przykład w odniesieniu do praw kobiet, praw osób LGBT, czy innych podobnych kwestii, w których można by podważać dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego - powiedział rzecznik praw obywatelskich.

Opinia pochodzi w wypowiedzi dr. Adama Bodnara w radiu TOK FM 23 listopada 2018.