W liście do Prokuratora Generalnego szef MSZ przypomniał, że już kilkakrotnie pisał o niebezpieczeństwie, jakie niesie ze sobą tolerowanie w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w internecie, mowy nienawiści.
- Cytując szczególnie bulwersujące przykłady takich wypowiedzi sugerowałem, aby wezwanie do fizycznej rozprawy z innymi traktować jako przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego - napisał minister Radosław Sikorski.
Przypomniał, że w maju warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w konkretnej sprawie motywowanych antysemityzmem ataków personalnych wobec niego, a więc o przestępstwo z art. 212 par. 2 Kodeksu karnego. "Przy okazji byłbym wdzięczny za informację, w jakim stanie jest to śledztwo" - dodał szef MSZ.
Jednocześnie Sikorski podkreślił, że w korespondencji z Prokuratorem generalnym nie chodziło mu o personalne ataki wobec niego - gdyż, jak zaznaczył szef MSZ, przed tego rodzaju atakami broni się na drodze cywilno-prawnej - lecz o podniesienie szerszego problemu.Nie mógł zrozumieć jak można było umorzyć śledztwo wobec zidentyfikowanego sprawcy, który napisał: ja tam wolę gazoport może wybudują komorę gazową i tych wszystkich czarnuchów, brudasów Turków z kebaba i innych zagonią i pozbędziemy się robactwa zaśmiecającego nasz kraj.
Przecież jest to dokładnie ten sam język, jakiego używał Anders Breivik. Podobnych wypowiedzi w polskim internecie jest wiele - podkreślił szef MSZ.
"Raz jeszcze zwracam się do Pana, aby podkreślić, że stanowcze ściganie wypowiedzi nawołujących do nienawiści wobec obcych traktować z całą powagą. Konieczne jest pilnie ustanowienie precedensu, który skutecznie odstraszy autorów tego rodzaju wpisów" - napisał Sikorski.
Dodał, że wydarzenia w Norwegii dowodnie pokazują, że granica między słowami a czynami często nie bywa zbyt odległa.
Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk pytany o list szefa MSZ powiedział, że prawdopodobnie nie dotarł on jeszcze do Prokuratury.
Z zawiadomienia szefa MSZ stołeczna prokuratura wszczęła w maju śledztwo w sprawie pomówienia go w internecie wpisami m.in. o treści antysemickiej. W kwietniu minister Sikorski złożył zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa propagowania w sieci treści antysemickich, argumentując m.in., że podważa to wizerunek Polski w świecie. Minister - który dostał status pokrzywdzonego w tej sprawie - złożył też w prokuraturze wydruki z sieci z przykładami mowy nienawiści.
Podstawą wszczętego 10 maja śledztwa jest art. 212 par. 2 kodeksu karnego. Przewiduje on grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia za pomówienie w mediach o właściwości, które mogą poniżyć daną osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności.
Zgodnie z Kodeksem karnym przestępstwo to jest ścigane z oskarżenia prywatnego, ale prokuratura może uznać, że interes publiczny wymaga jej postępowania. W tym przypadku prokurator ocenił, że z uwagi na wagę sprawy zasadne jest objęcie tych czynów ściganiem.
- Cytując szczególnie bulwersujące przykłady takich wypowiedzi sugerowałem, aby wezwanie do fizycznej rozprawy z innymi traktować jako przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego - napisał minister Radosław Sikorski.
Przypomniał, że w maju warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w konkretnej sprawie motywowanych antysemityzmem ataków personalnych wobec niego, a więc o przestępstwo z art. 212 par. 2 Kodeksu karnego. "Przy okazji byłbym wdzięczny za informację, w jakim stanie jest to śledztwo" - dodał szef MSZ.
Jednocześnie Sikorski podkreślił, że w korespondencji z Prokuratorem generalnym nie chodziło mu o personalne ataki wobec niego - gdyż, jak zaznaczył szef MSZ, przed tego rodzaju atakami broni się na drodze cywilno-prawnej - lecz o podniesienie szerszego problemu.Nie mógł zrozumieć jak można było umorzyć śledztwo wobec zidentyfikowanego sprawcy, który napisał: ja tam wolę gazoport może wybudują komorę gazową i tych wszystkich czarnuchów, brudasów Turków z kebaba i innych zagonią i pozbędziemy się robactwa zaśmiecającego nasz kraj.
Przecież jest to dokładnie ten sam język, jakiego używał Anders Breivik. Podobnych wypowiedzi w polskim internecie jest wiele - podkreślił szef MSZ.
"Raz jeszcze zwracam się do Pana, aby podkreślić, że stanowcze ściganie wypowiedzi nawołujących do nienawiści wobec obcych traktować z całą powagą. Konieczne jest pilnie ustanowienie precedensu, który skutecznie odstraszy autorów tego rodzaju wpisów" - napisał Sikorski.
Dodał, że wydarzenia w Norwegii dowodnie pokazują, że granica między słowami a czynami często nie bywa zbyt odległa.
Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk pytany o list szefa MSZ powiedział, że prawdopodobnie nie dotarł on jeszcze do Prokuratury.
Z zawiadomienia szefa MSZ stołeczna prokuratura wszczęła w maju śledztwo w sprawie pomówienia go w internecie wpisami m.in. o treści antysemickiej. W kwietniu minister Sikorski złożył zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa propagowania w sieci treści antysemickich, argumentując m.in., że podważa to wizerunek Polski w świecie. Minister - który dostał status pokrzywdzonego w tej sprawie - złożył też w prokuraturze wydruki z sieci z przykładami mowy nienawiści.
Podstawą wszczętego 10 maja śledztwa jest art. 212 par. 2 kodeksu karnego. Przewiduje on grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia za pomówienie w mediach o właściwości, które mogą poniżyć daną osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danej działalności.
Zgodnie z Kodeksem karnym przestępstwo to jest ścigane z oskarżenia prywatnego, ale prokuratura może uznać, że interes publiczny wymaga jej postępowania. W tym przypadku prokurator ocenił, że z uwagi na wagę sprawy zasadne jest objęcie tych czynów ściganiem.