Jeśli projekt, przygotowany przez sejmową komisję nadzwyczajną "Przyjazne Państwo", zostanie uchwalony, listy polecone wysyłane przez organy administracji publicznej i sądy będą mogły być doręczane do skrzynek pocztowych adresatów. Dotyczyć to będzie jednak tylko tych osób fizycznych, które złożą na Poczcie Polskiej lub u innego operatora pocztowego wniosek o doręczanie przesyłek do skrzynki. Wniosek będzie dotyczył jedynie przesyłek dostarczanych przez danego operatora. Będzie go można w każdej chwili wycofać.
W przypadku osoby, która złoży wniosek, listonosz, jeśli nie zastanie nikogo dorosłego w domu, będzie mógł zostawić przesyłkę w skrzynce (dotychczas mógł zostawić jedynie awizo, a przesyłkę odbierało się na poczcie). Na potwierdzeniu doręczenia listonosz będzie musiał wpisać sposób, w jaki przesyłka trafiła do adresata.
Włożenie pisma do skrzynki pocztowej będzie równoznaczne z prawidłowym doręczeniem, a więc będzie wywoływało skutki prawne dotyczące terminu, jaki adresat ma na reakcję. Tutaj jednak projekt przewiduje zabezpieczenie - gdy adresat nie dotrzyma terminu, zostanie mu on przywrócony, jeśli wykaże, że nie był winny uchybienia. Dotyczy to w szczególności włamania do skrzynki pocztowej albo sytuacji, gdy doręczyciel faktycznie nie dostarczy przesyłki.
Projekt przewiduje zmiany w sześciu ustawach - prawie pocztowym, ordynacji podatkowej, prawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi oraz trzech kodeksach postępowania: cywilnym, karnym i administracyjnym.
Projektodawcy uważają, że proponowane zmiany zmniejszą koszty administracji publicznej i wymiaru sprawiedliwości (nie będzie trzeba ponownie wysyłać przesyłki, jeśli adresat po nią nie przyjdzie) oraz pozwolą obywatelom zaoszczędzić czas, który tracili w kolejkach na poczcie.
W środę wszystkie sejmowe kluby opowiedziały się za skierowanie projektu do komisji. Jednak oprócz Adama Szejnfelda z PO wszyscy posłowie wypowiadający się w imieniu klubów zgłaszali zastrzeżenia do projektu i wskazywali na niebezpieczeństwa, które należy usunąć w toku dalszych prac.
Barbara Bartuś (PiS) zwracała uwagę, że projekt w obecnym kształcie zapewni oszczędności nie urzędom i sądom, lecz operatorom pocztowym. Uchwalenie ustawy może też - zdaniem Bartuś - utrudniać stronom udział w postępowaniu. PiS zaproponował, by projekt zmienić tak, by możliwość pozostawienia pisma w skrzynce była dopiero po dwukrotnym nieskutecznym awizie. Jak przyznała Bartuś, minusem tego pomysłu byłoby spowolnienie postępowań administracyjnych i sądowych.
Z kolei Stanisław Rydzoń (SLD) podkreślał, że choć na pierwszy rzut oka projekt wygląda rozsądnie, to po analizie widać, że jego wprowadzenie będzie korzystne dla urzędów i sądów oraz operatorów pocztowych. "Korzyści po stronie obywatela nie jest zbyt wiele (...) Nie będzie tylko obowiązku udania się na pocztę po list polecony" - mówił Rydzoń.
Przedstawiciel wnioskodawców Jacek Żalek (PO) odpowiadał, że nowe rozwiązanie nie będzie obowiązkiem obywateli, lecz uprawnieniem i w każdej chwili będzie można z niego zrezygnować.
Projektem zajmie się teraz Komisja Nadzwyczajna ds. Zmian w Kodyfikacjach.(PAP)
Sejm pracuje nad zmianą zasad dostarczania przesyłek poleconych
Listonosz będzie mógł zostawić przesyłkę poleconą z urzędu lub sądu w skrzynce pocztowej - taką możliwość przewiduje projekt ustawy, który w środę Sejm skierował do dalszych prac. Propozycję poparły wszystkie kluby, ale większość wskazywała też konieczne poprawki.