W poniedziałek w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie projektu budżetu na 2013 r. Zakłada on, że deficyt w przyszłym roku nie przekroczy 35 mld 565 mln 500 tys. zł. Głosowanie nad ustawą zaplanowano na środę, podczas kolejnego posiedzenia.
Przewodniczący sejmowej komisji finansów prof. Dariusz Rosati (PO) przedstawiając sprawozdanie komisji z prac nad projektem powiedział, że przewiduje on m.in. wzrost PKB na poziomie 2,2 proc., zwiększenie eksportu o 4 proc., importu o 2,8 proc., wzrost popytu krajowego o 1,7 proc., nakładów inwestycyjnych o 0,7 proc. oraz stosunkowo niską inflację na poziomie 2,7 proc. średniorocznie.
Rosati dodał, że rząd zakłada względną stabilizację na rynku pracy, ze wzrostem zatrudnienia o 0,2 proc. i stopą bezrobocia na poziomie z końca 2012 r., czyli ok. 13 proc. Wskazał, że przewidziano też wzrost przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej o blisko 4,6 proc., a renty i emerytury będą waloryzowane wskaźnikiem w wysokości 4,4 proc.
Mówił też, że podczas prac komisji zgłoszono 61 poprawek, z tego 18 przyjęto, 38 odrzucono, cztery wycofano, jedna stała się bezprzedmiotowa.
Podczas poniedziałkowej debaty projekt budżetu chwalili posłowie PO i PSL. Krystyna Skowrońska z PO oceniła, że budżet na rok 2013 został zaprojektowany w taki sposób, aby polskie finanse publiczne oraz gospodarka były bezpieczne. Przypomniała, że w ostatnich pięciu latach w Polsce udało się osiągnąć najwyższy wzrost gospodarczy w UE.
Przypomniała, że w 2013 r. Bank Gospodarstwa Krajowego i spółka Inwestycje Polskie otrzymają pieniądze, które wspomogą projekty związane z poszukiwaniem i wydobyciem gazu, modernizacją energetyki. "Dzięki temu dodatkowo wspomożemy inwestycje publiczne tak, aby gospodarka nie odczuła chwilowego spadku środków unijnych związanego z zakończeniem perspektywy finansowania 2007-2013" - powiedziała. Dodała, że klub PO będzie głosował za przyjęciem sprawozdania komisji finansów ws. projektu ustawy budżetowej na 2013 r.
Zdaniem posła PSL Jana Łopaty najważniejsze jest pielęgnowanie wzrostu PKB. Zaznaczył, że podczas prac komisji finansów przyjęto poprawki, które zwiększają kwoty na bezpieczeństwo publiczne - krajowy system ratowniczo-gaśniczy i ochotnicze straże pożarne. "Klub parlamentarny PSL (...) będzie głosował zgodnie z rekomendacją komisji finansów publicznych" - zapowiedział Łopata.
Natomiast gorzkich słów pod adresem projektu nie szczędzili posłowie opozycji. Posłanka PiS Beata Szydło oceniła, że projekt budżetu jest nierealny i nie nadaje się do poprawienia. Dodała, że rząd proponuje wzrost wpływów podatkowych poprzez zamrożenie progów czy likwidacje ulg, co oznacza realne zwiększanie opodatkowania. „Optymalizacja podatkowa polega na optymalnym ściganiu Polaków przez podnoszenie podatków, opłat, grzywien itp. Wydaje się, że najlepszą instytucją poprawiającą ściągalność podatków są fotoradary” – mówiła Szydło.
Jej zdaniem "ten budżet nie nadaje się w ogóle do poprawienia". Zapowiedziała, że klub PiS będzie głosował przeciw projektowi ustawy.
Sławomir Kopyciński z Ruchu Palikota ocenił, że projekt budżetu jest kruchy jak choinkowa bombka. "Wystarczy ścisnąć i pęknie. To oczywiście budżet stagnacji, wegetacji, która nie pozwala na to, by polska gospodarka się rozwijała" - powiedział. Kopyciński tłumaczył, że jego klub składa 5901 poprawek "chcąc zrealizować nasze obietnice wyborcze, bo takie jest nasze prawo". Zaznaczył, że większość z tych poprawek dotyczy Funduszu Kościelnego.
Z kolei Ryszard Zbrzyzny z SLD mówił, że rząd PO-PSL "obsługuje kryzys, a nie walczy z nim". W jego ocenie projekt budżetu przyczynia się do rozkładu polskiej gospodarki. "Pora wykazać się aktywnością, pora reagować na sytuacje w gospodarce i pora stworzyć warunki przedsiębiorcom i przedsiębiorstwom, żeby rozwijały się i tworzyły kolejne miejsca pracy, wartość dodaną dla budżetu i Rzeczypospolitej" - mówił.
Według posła dokument przygotowany przez Ministerstwo Finansów "sprawia wrażenie, że napisany został w oparciu o fusy z ministerialnych kaw i karciane wróżby". Według niego przyjęty przez rząd w założeniach do ustawy poziom wzrostu PKB w wysokości 2,2 proc. jest nierealny, a inflacja w wielkości 2,7 proc. mało prawdopodobna. Poseł poinformował, że jego klub przygotował kilkanaście poprawek do projektu.
Poprawki zgłosił też klub Solidarnej Polski i - jak podkreślał poseł Jacek Bogucki - są one kołem ratunkowym rzucanym rządowi, aby mógł „spojrzeć Polakom w twarz”. Poprawki SP dotyczą m.in. podniesienia subwencji oświatowej, dotacji na zatrudnianie niepełnosprawnych, bezpłatnych żłobków i przedszkoli, zwiększenia dopłat do paliwa rolniczego czy podniesienia środków na usuwanie skutków powodzi.
Do zarzutów opozycji odniósł się minister finansów Jacek Rostowski, który powiedział, że budżet na 2013 rok został stworzony w niepewnych i zmiennych warunkach, ale jest budżetem jak najbardziej realnym. Dodał, że przewidywane dochody oraz wzrost PKB w projekcie ustawy budżetowej na 2013 r. są realistyczne. "Jesteśmy świadomi faktu, iż przy wielkiej skali niepewności tego, co będzie się działo w Europie Zachodniej, szczególnie w strefie euro, może dojść do potrzeby nowelizacji budżetu w ciągu 2013 r." - powiedział. Podkreślił, że taka nowelizacja nie byłaby katastrofą. "Znowelizowaliśmy budżet na 2009 r." - dodał.
Jego zdaniem realność budżetu "jest oparta na naszych, ale nie tylko naszych przewidywaniach, dotyczących wzrostu w strefie euro i w Europie Zachodniej". "Jest oparta także na naszych oczekiwaniach, jeśli chodzi o dalsze obniżenie stóp procentowych banku centralnego, które powinny zaowocować poprawą koniunktury i wzrostu PKB w drugiej połowie przyszłego roku" - dodał.
Przyjęty przez rząd pod koniec września projekt budżetu na 2013 r. zakłada, że dochody w przyszłym roku wyniosą 299 mld 385 mln 300 tys. zł, a wydatki będą nie wyższe, niż 334 mld 950 mln 800 tys. zł.
Zgodnie z projektem dochody podatkowe mają wynieść w przyszłym roku 266 mld 982 mln 697 tys. zł, będą o 5,1 proc. większe niż w roku obecnym. Dochody niepodatkowe zaplanowano na 30 mld 806 mln 651 tys. zł. Złożą się na nie dochody z dywidend od udziałów Skarbu Państwa w spółkach, a także z wpłat z zysku (5 mld 860 mln 10 tys. zł), dochody z cła (2 mld 1 mln zł), wpłaty z zysku NBP (401 mln 900 tys. zł), opłaty, grzywny, odsetki i inne dochody niepodatkowe (20 mld 160 mln 479 tys. zł), wpłaty jednostek samorządu terytorialnego (2 mld 383 mln 262 tys. zł).
Ustalony w projekcie limit wydatków budżetowych na 2013 r. jest wyższy o 1,9 proc. od planowanego na 2012 r. Udział wydatków budżetu państwa w PKB w 2013 r. wyniesie 19,8 proc. wobec 20,4 proc. w 2012 r., co oznacza spadek o 0,6 pkt proc. Rząd w projekcie założył, że w przyszłym roku polska gospodarka będzie rozwijać się w tempie 2,2 proc. PKB, a średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 proc. Ponadto przyjęto, że wzrost spożycia ogółem wyniesie 5 proc. (w ujęciu nominalnym), realny wzrost wynagrodzeń sięgnie 1,9 proc., a zatrudnienie wzrośnie o 0,2 proc.