Takich wniosków o ukaranie, jak w sprawie sędziego w stanie spoczynku Leszka G., pojawiło się ostatnio w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego bardzo wiele.

Instytut Pamięci Narodowej obwinia te osoby o popełnienie zbrodni komunistycznej w czasie stanu wojennego ogłoszonego w Polsce w grudniu 1981 roku.

Leszek G., jako sędzia wojskowy, skazał wraz z innymi członkami składu orzekającego w maju 1982 r. pod rządami dekretu o stanie wojennym pięciu opozycjonistów, którzy drukowali i rozpowszechniali ulotki sprzeciwiające się łamaniu prawa. Sędzia, skazując tych mężczyzn na karę pozbawienia wolności od 1,6 do 3 lat, miał przekroczyć swoje uprawnienia.

Czytaj też: Zbrodnie sądowe bez przebaczenia, ale czy bez immunitetu?

Sędzia nie odpowie za zbrodnię sądową, popełnił tylko błąd

Sędziemu zarzucono, iż stosował represje, gdyż w postępowaniu karnym wydał z naruszeniem prawa wyroki skazujące za działania niezawierające znamion przestępstwa. Spowodował więc bezprawne pozbawienie wolności, przy czym było to poważne prześladowanie z powodu uznania skazanych za członków grupy społecznej, opozycyjnej wobec ówczesnego systemu władzy. Sędziemu zarzucono więc popełnienie zbrodni komunistycznej oraz przeciwko ludzkości. 

Sąd Najwyższy odmówił uchylenia immunitetu Leszkowi G. Jak powiedział w uzasadnieniu sędzia sprawozdawca Tomasz Demendecki, „okres działania aparatu komunistycznego jest ciemny, bo wielu funkcjonariuszy tego aparatu orzekało wobec współobywateli kary niewspółmierne i represyjne o charakterze zbrodni komunistycznej”.

- Problemem państwa demokratycznego jest to, że państwo nigdy nie odcięło się od tej praktyki, nie pociągnęło do odpowiedzialności osób uczestniczących w aparacie przymusu – podkreślił sędzia Demendecki.

Uchwała w sprawie zbrodni sądowej

SN powołuje się w takich sprawach na uchwałę pełnego składu sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego z 19 września 2023 r. Stanowi ona, że błąd w zakresie wykładni i stosowania przepisów prawa krajowego lub prawa Unii Europejskiej lub w zakresie ustalenia stanu faktycznego czy też oceny dowodów, jeżeli nie stanowi rażącej i oczywistej obrazy przepisów prawa, jako zachowanie mieszczące się w istocie sprawowania wymiaru sprawiedliwości (zwłaszcza w modelu dwuinstancyjnego postępowania uzupełnionego o instytucje nadzwyczajnych środków zaskarżenia) i przez to legalne, nie może być podstawą do pociągnięcia członka składu orzekającego do odpowiedzialności dyscyplinarnej i karnej ( sygnatura akt II ZZP/22).

- Ta uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej jest wyrazem kompromisu w odniesieniu do funkcjonariuszy aparatu represji PRL. Uchwała SN określiła, co należy rozumieć  pod pojęciem zbrodni komunistycznej. Taki stan będzie trwać, dopóki żyją ofiary i sędziowie, którzy je skazywali – stwierdził sędzia Demendecki. – Realia tej sprawy muszą być oceniane według tej uchwały: za błędy w wykładni czy błędną ocenę dowodów sędzia nie odpowiada.

SN wskazał, że za każdym razem w takich przypadkach sąd musi zbadać, czy doszło do świadomego prześladowania w ramach systemu represji.
– W tej sprawie wymierzenie kary nie było odwetem zgodnym z ideologią ówczesnej władzy. Nie naruszono uprawnień oskarżonych, ani kardynalnych zasad procesu karnego – dodał sędzia.

Trzy lata za ulotkę - zbrodnia

Inaczej potoczyła się sprawa sędziego w stanie spoczynku, który skazał E.K. w stanie wojennym w styczniu 1982 r. na trzy lata więzienia. Oskarżony K. sporządził w celu rozpowszechniania na maszynie do pisania 10 egzemplarzy druku zawierającego fałszywe wiadomości o aktualnej sytuacji w kraju po wprowadzeniu stanu wojennego, mogące wywołać niepokój publiczny. IPN wskazywał, że zachowanie E. K. stanowiło wyłącznie wyraz jego prawa do wolności myśli, sumienia i wyznania, obejmujące prawo uzewnętrzniania, w tym publicznego, poglądów i przekonań, zagwarantowanego przez Konstytucję PRL.

Sędzia skazał też na karę więzienia za taki sam czyn opozycjonistę M.K.

Sąd Najwyższy w uchwale z 7 lutego 2024 r. zezwolił na pociągnięcie  sędziego Sądu Okręgowego w G. w stanie spoczynku do odpowiedzialności karnej za czyny opisane we wniosku prokuratura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Ł. ( sygnatura akt ZI 27/22). SN obniżył też  sędziemu Sądu Okręgowego w G. w stanie spoczynku o 25 procent wysokość jego uposażenia na czas trwania postępowania dyscyplinarnego.

I tu uzasadnienie SN, zezwalające na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego, było następujące: W realiach sprawy zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż obwiniony sędzia, orzekając w wymienionych sprawach, przekroczył uprawnienia sędziego, poprzez uznanie opozycjonistów za winnych popełnienia czynów z art. 48 dekretu z dnia 12 grudnia 1981 r. o stanie wojennym i skazania na kary pozbawienia wolności, które skutkowały bezprawnym pozbawieniem ich wolności.

Zdaniem SN, obwiniony sędzia naruszył kardynalne zasady określające podstawy pociągnięcia człowieka do odpowiedzialności karnej, gdyż Sąd  Okręgu Wojskowego w B., orzekający w tych sprawach z jego udziałem, wyszedł poza semantyczną treść przepisu i wymierzył kary pozbawienia wolności będące w swej istocie odwetem motywowanym panującą wówczas ideologią. Sąd Okręgu Wojskowego w B., w składzie którego orzekał  sędzia, nie wziął pod uwagę czynnika emocjonalnego i pobudek, którymi kierowali się E. K. i M. K.

Odwołanie do Konwencji ONZ

Według sędziego sprawozdawcy Wiesława Kozielewicza, Konwencja z 26 listopada 1968 r. przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, odwołuje się do Statutu Międzynarodowego Trybunału Wojskowego i za zbrodnie przeciwko ludzkości uznaje m.in. "prześladowania ze względów politycznych, rasowych lub religijnych".

- Nie muszą to być zatem zachowania, które są nastawione na unicestwienie jakiejś grupy narodowościowej, politycznej, społecznej, czy religijnej, lecz także działania o nie tak drastycznym wydźwięku, ale mające charakter prześladowań z powodów politycznych poszczególnych jednostek, z racji ich poglądów charakterystycznych dla określonych grup społecznych lub przynależności do określonej organizacji, gdy prześladowania te dotykają je w związku z podejmowaniem przez funkcjonariuszy niedemokratycznego państwa określonych akcji wynikających z decyzji władzy takiego państwa – wyjaśnia prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN sędzia Wiesław Kozielewicz.