Igor Tuleja, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie orzekający w wydziale karnym przyznał w wywiadzie udzielonym w niedzielę stacji TVN, że bycie prawnikiem ”to nie jest najfajniejsza rzecz, którą można robić w życiu”. Swemu dziecku odradzałby zajmowanie się prawem.
Po 20 latach orzekania w sprawach karnych radość i pogoda ducha są dużo mniejsze niż na początku po objęciu stanowiska – wyznał sędzia Tuleja. – Przygnębiające są te zdarzenia i sprawy, gdy śmierć ponoszą najmłodsi. - Ale nigdy nie zdarzyło mi się płakać na sali sądowej – dodał sędzia Tuleja.
Status materialny sędziego nie jest imponujący. Jest współwłaścicielem mieszkania, a obecnie wynajmuje kawalerkę o powierzchni 27 m., w której znajduje się radio i materac.
- Jednym z elementów niezawisłości sędziowskiej jest niezależność materialna, choć nie jest to najważniejsze w moim życiu – przyznaje sędzia. – Mam nadzieję, że kiedyś będę bogaty.
Każdy sędzia marzy, aby zostać sędzią Sądu Najwyższego, wiec gdybym dojeżdżał do budynku na placu Krasińskich, to byłaby „kariera” – dodał.
Przypominamy, że rzecznik dyscyplinarny odmówił wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego Igora Tulei, za porównanie działań organów ścigania w sprawie kardiochirurga dr. Mirosława G do "czasów największego stalinizmu".