Pytanie, w zakresie którego wypowie się TSUE, zadał Sąd Rejonowy dla Warszawy - Śródmieścia w Warszawie. Podobne - dotyczące tej samej kwestii - czyli przedawnienia roszczeń banków, chce zadać wydział frankowy warszawskiego Sądu Okręgowego, do końca września ma być doprecyzowane, a strony mają przedstawić swoje stanowiska.
SN: Przedawnienie biegnie od momentu, gdy umowa stała się nieważna
O co cała burza? W maju 2021 roku Izba Cywilna Sądu Najwyższego w tzw. starym składzie odpowiedziała na pytanie rzecznika finansowego, wówczas prof. Mariusza Goleckiego (sygn. III CZP 6/21) o to, jak strony rozliczają się po stwierdzeniu nieważności umowy. SN orzekł, że kredytobiorcy i bankowi przysługują dwa odrębne roszczenia, a termin przedawnienia biegnie od momentu, gdy umowa stała się nieważna.
Tym samym wydłużył bankom czas na pozywanie klientów o zwrot kapitału. Problem w tym, że nie był to jedyny minus dla frankowiczów. W uzasadnieniu SN wskazał bowiem, że odsetki można liczyć dopiero od momentu złożenia w sądzie przez kredytobiorcę oświadczenia o zapoznaniu się ze skutkami nieważności umowy. Sądy powszechne mają z tym problem, część traktuje uchwałę wraz z uzasadnieniem jak zasadę prawną, i tym samym pozbawia frankowiczów, którzy wygrali z bankami, ogromnych kwot. Prawnicy wyliczali nawet, że chodzi o od 30 do 50 proc. Inne, tak jak prawnicy, czekają na rozwiązanie ze strony tym razem TSUE.
Czytaj:
Sąd zapyta TSUE, czy "frankowe" roszczenia banku można spłacić w ratach >>
Sampławski: Uchwała frankowa Sądu Najwyższego sprzeczna z prawem Unii>>
Warto przypomnieć, że po tej uchwale banki masowo zaczęły składać pozwy do sądów przeciwko frankowiczom o zwrotu kapitału oraz wynagrodzenia za korzystanie z niego. Prawnicy kredytobiorców podkreślali, że chcą w ten sposób przerwać bieg przedawnienie roszczeń o zwrot wypłaconych nominalnie kwot w złotych polskich. - Pozwy to konsekwencja orzeczenia Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów z maja 2021 r., w którym postanowiono, że trzyletni termin przedawnienia roszczeń banków liczy się od momentu złożenia przez klienta oświadczenia, że nie zgadza się na dalsze utrzymywanie umowy w związku z klauzulami abuzywnymi - wyjaśniał wówczas Tadeusz Białek, wiceprezes ZBP. Zaznaczał, że sytuację, w której klienci wytoczyli pozwy przeciwko bankom, należy rozumieć jako zakwestionowanie istnienia klauzul denominacyjnych lub indeksacyjnych w umowach i od tego momentu banki liczą trzyletni okres przedawnienia.
Czytaj też: Rozliczenie nienależnych świadczeń w związku z nieważnością umowy kredytu >>>
Czytaj też: Przedawnienie roszczeń z nieważnej umowy kredytu frankowego >>>
Podkreślał, że w tej samej uchwale SN przychylił się do teorii dwóch kondykcji, zamiast teorii salda, przy zwrocie wzajemnych roszczeń stron, gdy upadnie umowa. - Oznacza to, że roszczenie banku i jego klienta traktuje się jako dwa odrębne, choć dotyczą tej samej umowy. Dlatego teraz banki nie mają wyjścia i występują z pozwami - wskazywał.
Spór o to, od kiedy biegnie termin przedawnienia
Pytanie, nad którym w październiku pochyli się Trybunał Sprawiedliwości UE jest szerokie. Dotyczy m.in. tego, czy art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich oraz zasady skuteczności i równoważności należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej przepisów krajowych, zgodnie z którą w przypadku zawarcia w umowie nieuczciwego warunku, bez którego umowa ta nie może być wykonywana:
- umowa ta staje się trwale bezskuteczna (nieważna) z mocą wsteczną od chwili jej zawarcia dopiero po złożeniu przez konsumenta oświadczenia, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku, jest świadomy konsekwencji nieważności umowy i wyraża zgodę na nieważność umowy;
- bieg terminu przedawnienia roszczenia przedsiębiorcy o zwrot świadczeń nienależnych spełnionych na podstawie umowy rozpoczyna się dopiero od daty, w której konsument złożył oświadczenie wskazane w punkcie 1, nawet jeżeli uprzednio konsument wezwał przedsiębiorcę do zapłaty, a także przedsiębiorca mógł wcześniej spodziewać się, że sformułowana przez niego umowa zawiera nieuczciwe warunki;
- oraz m.in. - konsument może domagać się zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie dopiero od daty, w której złożył oświadczenie wskazane w punkcie 1, nawet jeżeli uprzednio wezwał przedsiębiorcę do zapłaty.
Podobnej treści pytanie przygotował zresztą warszawski sąd okręgowy. Zgodnie z projektem, do którego dotarło Prawo.pl, chce również zapytać, czy zgodne z wymogami przywrócenia rzeczywistej równowagi między prawami i obowiązkami stron umowy, z uwzględnieniem w szczególności celu ochrony konsumenta oraz konieczności zapewniania skutku odstraszającego jest to, że bieg przedawnienia roszczeń banku rozpoczyna się po złożeniu przez konsumenta oświadczenia o rezygnacji z możliwości potwierdzenia skuteczności warunków umowy. Ze względu jednak na pytanie śródmiejskiego sądu, chce je doprecyzować. Sędziowie nieoficjalnie podkreślają, że zależy im na wypracowaniu sensownego rozwiązania.
Zarejestruj się bezpłatnie i sprawdź Moje Prawo.pl >>>
Podejście sądów niejednolite, pytania zasadne
Adwokat Bartosza Czupajło, wspólnik w Kancelarii Adwokackiej Czupajło & Ciskowski uważa, że te pytania są trafne i potrzebne. - Aktualnie bowiem w praktyce odnaleźć można wiele różnych rozwiązań, od momentu wypłaty kredytu aż do prawomocnego wyrokowania w sprawie o ustalenie nieważności umowy. Wskazany w projektowanym pytaniu moment, czyli złożenie przez konsumenta oświadczenia o rezygnacji z możliwości potwierdzenia skuteczności warunków umowy, budzi wiele wątpliwości i wynika z uchwały Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r., sygn. III CZP 6/21. Jeżeli Trybunał wskaże, że taka interpretacja jest sprzeczna z prawem Unii, będzie to oznaczało pozbawienie banków parasola ochronnego, jaki został nad nimi rozpostarty w tej uchwale - mówi.
I dodaje, że zaprezentowana w uchwale wykładnia przepisów zabezpieczyła interesy banków, które "przez swą opieszałość i brak takiego zabezpieczania" zostały narażone na ogromne straty związane z przedawnieniem ich roszczeń o zwrot wypłaconego kapitału.
Sprawdź też: Ciepła Helena "Dochodzenie roszczeń z umów kredytów frankowych. Praktyka, orzecznictwo, pytania i odpowiedzi" >>>
Cena promocyjna: 69 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.2 zł
Także Damian Nartowski, radca prawny, wspólnik w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski podkreśla, że bieg terminu przedawnienia roszczeń banku nie powinien być uzależniony od oświadczenia kredytobiorcy. - Co najwyżej oświadczenie kredytobiorcy może prowadzić do tego, że kredytobiorca rezygnując z ochrony konsumenckiej, zrzeknie się korzystania z zarzutu przedawnienia - mówi.
I dodaje, że skoro bierność kredytobiorcy, brak oświadczenia i tak prowadzi do uznania umowy za nieważną i jedynie aktywnym działaniem kredytobiorca może z ochrony konsumenckiej zrezygnować, zrzec się jej, chcąc uniknąć negatywnych skutków związanych z nieważnością umowy, to nie widzi podstaw by doszukiwać się rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia później niż przy uruchomieniu kredytu.
LINIA ORZECZNICZA: Relacja przepisów art. 320 k.p.c. i art. 5 k.c. w kontekście odroczenia terminu wydania nieruchomości lub opróżnienia pomieszczenia >>>
Koniec z uprzywilejowaniem banków?
Mecenas Nartowski nie ma też wątpliwości, że banki, które nie posiadają wpisanych do Rejestru Klauzul Niedozwolonych nieuczciwych postanowień, nie powinny być uprzywilejowane. - Zwłaszcza, że już w 2005 r. banki, w ramach stanowisk przedstawianych nadzorowi, opowiadały się za całkowitym zakazem udzielenia konsumentom kredytów powiązanych z walutą obcą - przypomina.
Adwokat dr Anna Dombska (Kancelaria Adwokacka Anna Dombska) zaznacza, że po treści pytań oraz orzecznictwie widać, że sądy mają wątpliwości, jak należy ten termin liczyć. Zaznacza, że TSUE wprost wskazuje, że ochrona konsumenta wymaga podejścia, które będzie ją urzeczywistniać, a nie będzie piętrzyć przed konsumentem problemy w jej dochodzeniu. - Jeśli dodatkowo założymy, że takie oświadczenie wymaga pouczenia przez sąd, jak przyjmuje część składów orzekających, może dojść do całkowitego wykluczenia stosowania przepisów o przedawnieniu w stosunku do przedsiębiorców. Utrudnianie dochodzenia roszczeń konsumentowi i odwlekanie w czasie powstania skutków, stanowi pomoc dla przedsiębiorcy. Stawianie przed konsumentem wymogów formalnych, nieznanych Dyrektywie i orzecznictwu TSUE, prowadzi od osłabienia skutku odstraszającego uregulowanego w art. 7 dyrektywy - wskazuje.
W jej ocenie pytania sądów obrazują skalę problemu. - Co także stanowi pewną wskazówkę dla TSUE o kierunku działań sądów krajowych i pojawiających się problemach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby TSUE wiele takich spraw połączył do wspólnego rozpoznania - zaznacza.
Czy leci z nami pilot?
Na problem z uchwałą SN zwraca uwagę też Piotr Pląska, radca prawny, Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy sp.k. Podkreśla, że w uzasadnieniu zmierza on do uzależnienia momentu wymagalności roszczenia dochodzonego przez konsumenta od czynności sądu w postaci pouczenia konsumenta o możliwych skutkach nieważności umowy. - Zgodnie z orzecznictwem TSUE obowiązek informacyjny sądu względem konsumenta ma na celu ochronę konsumenta, także reprezentowanego przez zawodowego pełnomocnika, przy jednoczesnym poszanowaniu uprawnień procesowych stron, tj. prawa obu stron do kontradyktoryjnego postępowania sądowego. Dlatego obowiązek informacyjny sądu krajowego aktualizuje się moim zdaniem w dwóch sytuacjach. Po pierwsze wówczas, gdy rozpoznając spór sąd z urzędu dostrzega abuzywność danego postanowienia umownego, której to abuzywności nie zauważa konsument i jego pełnomocnik. Po drugie wówczas, gdy zastosowanie przepisów o ochronie konsumenckiej może narazić konsumenta na szczególnie dotkliwe skutki, wobec czego korzystniejsza z punktu widzenia interesów konsumenta może być w danym stanie faktycznym rezygnacja z takiej ochrony - mówi.
Sprawdź Procedurę w LEX: Postępowanie z powództwa o zapłatę określonej kwoty pieniężnej z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia >>>
Podkreśla, że sam obowiązek informacyjny sądu nie ma żadnego wpływu na skuteczność umowy oraz wymagalność roszczeń obu stron (w tym roszczenia banku o zwrot kapitału kredytu i roszczenia konsumenta o zwrot wpłaconych do banku kwot). - Roszczenia takie, jako roszczenia o zwrot świadczenia nienależnego, są wymagalne w terminie wynikającym z art. 455 k.c. Konsument wnosząc pozew nie musi wyjaśniać przedsiębiorcy, jakie jest jego stanowisko odnośnie do roszczeń banku i jaka jest jego wiedza co do możliwych skutków abuzywności postanowień umownych. Przedsiębiorca nie ma w tym względzie żadnych uprawnień kontrolnych. Jednocześnie przedsiębiorca od momentu w jakim wymagalne stało się roszczenie konsumenta, ma pełne prawo do zgłoszenia własnego roszczenia i rozliczenia go np. poprzez skorzystanie z instytucji potrącenia. Dla wymagalności roszczeń obu stron nie ma żadnego znaczenia to, czy kredytodawca ma czy też nie ma jasności co do tego, czy formułując swoje żądanie, konsument był należycie poinformowany o konsekwencjach trwałej bezskuteczności umowy - podsumowuje.
Cena promocyjna: 69 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.2 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.