Mimo tego wyroku sąd uchylił decyzję prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel nakładającą na łódzkie towarzystwo ubezpieczeniowe Uniqa karę ponad miliona złotych. Karę tę prezes UOKiK nałożyła na Uniqę w listopadzie 2011 r. Powodem były dwie zasady przyjęte przez łódzkiego ubezpieczyciela, zapisane w piśmie wewnętrznym dyrektora departamentu odszkodowań i świadczeń, nieudostępnianym klientom tej firmy.
Z pierwszej zasady wynikało, że klient dostanie zwrot kosztów wynajmu pojazdu zastępczego tylko pod warunkiem, że wykaże, iż poniósł szkodę majątkową. Uniqa stała na stanowisku, że sama utrata możliwości korzystania z własnego auta nie jest szkodą majątkową, a tylko "niedogodnością" polegającą na "utracie wygód i przyjemności".
Innego zdania była prezes UOKiK - stwierdziła, że klient ubezpieczyciela nie musi wykazywać, iż poniósł szkodę majątkową, ponieważ taką szkodą jest już sam fakt niemożności korzystania z własnego auta.
Z drugiej zasady zakwestionowanej przez prezes Urzędu wynikało, że klientowi nie należy się zwrot kosztów wynajmu samochodu zastępczego za czas oczekiwania przez warsztat samochodowy na części zamienne. "Praktyka stosowana przez Uniqa prowadzi do sytuacji, w której poszkodowany, mimo braku jakiejkolwiek winy po jego stronie, nie otrzyma pełnego zwrotu kosztów wynajmu samochodu zastępczego" - napisała prezes UOKiK w swojej decyzji.
Jej zarzuty uznał za zasadne Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumenta w Warszawie. W opublikowanym we wtorek wyroku (sygn. XVII AmA 35/12) sąd potwierdził, że sama już utrata możliwości korzystania z pojazdu jest szkodą majątkową i klient nie musi dodatkowo jej wykazywać. Sąd orzekł też, że pomijanie czasu oczekiwania na części zamienne "stanowi nieuzasadnione ograniczanie konsumentom należnego im odszkodowania i jest sprzeczne z przepisami".
Mimo tego sąd uchylił karę nałożoną na Uniqę. Sąd zwrócił uwagę na to, że spółka kierowała się w swojej praktyce wcześniejszymi wyrokami sądów, z których wynikało, że poszkodowany klient musi udowodnić, iż wynajęcie samochodu zastępczego było dla niego niezbędne. Wyroki te zapadły jeszcze przed uchwałą Sądu Najwyższego z 17 listopada 2011 r. (sygn. III CZP 5/11), która ujednoliciła rozbieżne orzecznictwo sądów w tej kwestii. Dopiero na skutek tej uchwały stało się jasne, że odszkodowania obejmującego zwrot kosztów najmu auta zastępczego mogą domagać się nie tylko przedsiębiorcy, ale też osoby nieprowadzące działalności gospodarczej, a o przyznaniu odszkodowania nie decyduje to, czy poszkodowany mógł - w czasie naprawy samochodu - korzystać z komunikacji zastępczej (np. taksówek, komunikacji miejskiej).
Decyzja UOKiK w sprawie łódzkiej Uniqi została wydana dzień po uchwale SN. Łódzki ubezpieczyciel nie miał więc szansy, żeby zmienić swoją wewnętrzne zasady zwrotu kosztów najmu auta zastępczego - uznał sąd i z tego powodu uchylił karę.
Z danych Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia wynika, że obecnie do sądów warszawskich wpływa rocznie po kilkanaście tysięcy pozwów o zwrot kosztów najmu samochodu zastępczego. Często o odszkodowania nie występują bezpośrednio sami poszkodowani, tylko wypożyczalnie samochodów, które zajmują się odzyskiwaniem kosztów wynajęcia auta. W Warszawie rynek zmonopolizowały dwie firmy, które się tym zajmują.
Dla poszkodowanych jest to bardzo wygodna forma, ponieważ pozwala korzystać z wynajętego auta, bez ponoszenia kosztów. Problem mają natomiast firmy ubezpieczeniowe, a także sądy zasypane pozwami.