Decyzja Rady Konstytucyjnej, organu orzekającego w sprawie zgodności prawa z konstytucją, unieważnia kontrowersyjną ustawę. Orzeczenia Rady w tej sprawie domagało się ponad 130 parlamentarzystów z obu izb. Argumentowali oni, że wydarzenia, których dotyczy ustawa, są wciąż przedmiotem debaty wśród historyków, więc zakaz wyrażania zdania na ten temat naruszałby wolność słowa.
Podobne stanowisko przedstawiła we wtorek Rada, uznając, że ustawa stanowi pogwałcenie prawa do swobody wypowiedzi zapisanego we francuskiej konstytucji.
W odpowiedzi na uchwalenie ustawy Ankara zamroziła stosunki dyplomatyczne z Francją i groziła ich zerwaniem. Stosunki francusko-tureckie już wcześniej nie były najlepsze, w dużej mierze z powodu sprzeciwu Francji wobec przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej.
We wtorek szef tureckiego MSZ Ahmet Davutoglu oświadczył, że orzeczenie Rady Konstytucyjnej jest "korzystne", i wyraził nadzieję, że "wszyscy wyciągną niezbędne wnioski". Powiedział, że rząd rozważy wznowienie kontaktów gospodarczych, politycznych i wojskowych z Paryżem, ale jest zbyt wcześnie na oficjalne stanowisko w tej sprawie.
Decyzja Rady Konstytucyjnej w sprawie nowego prawa to porażka dla prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który osobiście je poparł - zauważa agencja AP. Jednak prezydent jeszcze we wtorek zapowiedział kolejne kroki.
"Prezydent uważa, że negowanie (ludobójstwa) jest nie do przyjęcia i musi być karane. Poprosił więc rząd o przygotowanie nowej wersji ustawy, która będzie uwzględniać orzeczenie Rady Konstytucyjnej" - podała w oświadczeniu kancelaria.
Pod koniec stycznia ustawę przyjęły obie izby parlamentu, ale do jej wejścia w życie potrzebny był jeszcze podpis prezydenta Sarkozy'ego. Złożenie podpisu miało nastąpić w lutym, przed zawieszeniem prac parlamentu w związku z wyborami prezydenckimi na przełomie kwietnia i maja.
Ustawa przewidywała rok więzienia i 45 tys. euro grzywny za każde publiczne negowanie we Francji ludobójstwa Ormian w latach 1915-17 na terenie imperium osmańskiego. W 2001 roku Francja przyjęła uchwałę o uznaniu rzezi Ormian na terenie imperium osmańskiego za ludobójstwo, nie przewidując jednak sankcji prawnych za negowanie tej zbrodni.
Ormianie oraz liczni historycy są zdania, że latach 1915-17 wyniku operacji w tureckim regionie Anatolia, zaplanowanej przez ówczesne władze Turcji, mogło zginąć nawet 1-1,5 mln ludzi. Ankara utrzymuje, że w Anatolii podczas I wojny światowej zginęło do 500 tys. Ormian, ale nie byli oni ofiarami eksterminacji, lecz chaosu, w jakim pogrążyło się imperium osmańskie w ostatnich latach istnienia. (pap)