Raport został przedstawiony w środę przez Marka Michalaka podczas posiedzenia senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej.
Rzecznik poinformował, że w 2013 r. interweniował w sumie 48 tys. 580 razy. "To jest w porównaniu do roku 2008, kiedy objąłem tę funkcję, 4,5 razy więcej. To nie jest kwestia tego, że o 4,5 razy więcej zła dzieje się dzieciom. To jest raczej efekt tego, że urząd jest coraz bardziej rozpoznawalny - m.in. dzięki intensywnej kampanii - +Reaguj, masz prawo+, z którą udało się dotrzeć do wielu dzieci i dorosłych" - podkreślił Michalak.
Jak dodał, najwięcej interwencji w 2013 r. związanych było z łamaniem praw dzieci do wychowania w rodzinie - było ich 24 tys. 698. "Większość spraw podjętych w tym zakresie to były sprawy dzieci zagubionych w sytuacjach okołorozwodowych; dzieci, które stawały się kartą przetargową między rodzicami. Te sprawy były najtrudniejsze, bo do ich rozwiązania często konieczna by była interwencja, do której rzecznik nie jest uprawniony, interwencja w domu. Efektem tego jest tegoroczna kampania +Jestem mamy i taty+" - podkreślił Michalak.
Z raportu wynika również, że RPD w 2013 r. rozpatrywał 9 tys. 375 spraw dotyczący przemocy wobec dzieci lub złego traktowania dzieci. "Badałem także akceptację kar cielesnych w Polsce. Z naszych danych wynika, że o 8 proc. spadło przyzwolenie na kary cielesne, niestety nadal utrzymuje się ono na poziomie 60 proc." - powiedział RPD. Dodał, że niepokojące jest też to, że 10 proc. Polaków deklaruje, że nawet jeśli wie, iż dziecku dzieje się źle, nie reagują - "bo nie".
Ponad 6,8 tys. spraw dotyczyło natomiast łamania praw dzieci do nauki. Michalak poinformował senatorów, że w 2013 r. interweniował m.in. w sprawach dotyczących ciężaru plecaków szkolnych, sposobu dowożenia dzieci do szkół, dyskryminacji uczniów z niepełnosprawnościami czy oceniania uczniów.
Z kolei 3 tys. 149 sprawy związanych było z prawem do życia i ochrony zdrowia dzieci. Spośród wymienionych w raporcie wystąpień RPD duża część dotyczyła właśnie tych kwestii. RPD w 2013 r. wystąpił m.in. do Ministra Zdrowia z postulatem ułatwienia dzieciom dostępu do lekarza pediatry i zaproponował, by umożliwić pediatrom udzielanie świadczeń w ramach podstawowej opieki zdrowotnej - takie rozwiązania znalazły się w przyjętej przez Sejm 21 marca 2014 r. nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
RPD przeprowadził także 171 kontroli, część z nich związana była z bulwersującymi sprawami dotyczącymi np. śmierci dzieci. Kontrolerzy rzecznika zajmowali się m.in. sprawą 2,5-letniej dziewczynki, która zmarła po tym, jak nie otrzymała na czas pomocy lekarskiej w placówce w Skierniewicach. Jak poinformował Michalak, efektem jego wystąpień dotyczących praw dzieci do życia i zdrowia jest m.in. opracowana karta praw dziecka pacjenta.
Z raportu wynika również, że RPD występował w 2013 r. w kilku sprawach dotyczących generalnie leczenia dzieci lub ich pobytu w szpitalach - m.in. w sprawie dzieci dotkniętych wadą wrodzoną rozszczepu wargi i podniebienia. Wnioskował do Ministra Zdrowia o wdrożenia kompleksowego programu ich leczenia. Minister Zdrowia poinformował go, że powołał specjalny zespół, który opracował program zdrowotny w tym zakresie. W grudniu 2013 r. RPD zwrócił się do resortu zdrowia ws. kliniki Budzik - która udziela pomocy dzieciom w śpiączce, po ciężkich urazach mózgu. Klinika miała duże problemy finansowe, istniało zagrożenie dla jej działalności. Sprawa ostatecznie zakończyła się ustaleniem przez prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia wyższej stawkę za leczenie dzieci w śpiączce.
RPD apelował także do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej w sprawie planów usuwania automatów telefonicznych z oddziałów pediatrycznych i psychiatrycznych dla dzieci. Jak podkreślał w swoim wystąpieniu, przy podejmowaniu takich decyzji powinno być brane pod uwagę "dobro dziecka i jego prawo do kontaktu z osobami bliskimi oraz instytucjami broniącymi jego praw".
Michalak poinformował senatorów, że jednym z jego celów na 2014 r. jest uregulowanie kwestii związanych z najmłodszymi dziećmi umieszczanymi w placówkach opiekuńczych. "Z badanych przez nas przypadków wynika, że wiele z nich mogłoby wrócić do rodziców, w przypadku innych trzeba by uregulować sytuację tak, by możliwa była ich adopcja" - dodała. (PAP)