W ocenie Adama Bodnara taka arbitralna decyzja organu władzy wykonawczej wobec przedstawiciela władzy sądowniczej nie da się pogodzić z zasadą podziału i równowagi władz oraz prawa do sądu, a nowe obowiązki sędziego i konieczność dojazdów do sądu apelacyjnego mogą też zwiększyć przewlekłość postępowań w jego macierzystym sądzie.

Chodzi o zapisy nowelizacji o ustroju sądów powszechnych, uchwalonej 8 grudnia 2017 r. Wcześniej sprawy dyscyplinarne prowadzili w I instancji wyłącznie sędziowie sądu apelacyjnego, wyłaniani drogą losowania. Po zmianach do sądu dyscyplinarnego przy sądzie apelacyjnym może na 6 lat zostać powołany przez ministra, po zaopiniowaniu przez KRS, każdy sędzia sądu powszechnego - także orzekający w sądzie oddalonym od danego sądu apelacyjnego. Powstała lista 127 sędziów - część z nich miała zostać na nią wpisana bez swojej zgody.

RPO: rozwiązanie niekonstytucyjne

W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich taki wybór narusza zapisy konstytucji. Bodnar przypomina w tym kontekście wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2009 r., zgodnie z którym delegowanie sędziego do wykonywania obowiązków w innym sądzie lub w Ministerstwie Sprawiedliwości bez jego zgody jest niezgodne z zasadą prawa do sądu, niezależnością sądów od innych władz oraz zasadą podziału i równowagi władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.

- Zdaniem TK, takie delegowanie może być sposobem na odsunięcie sędziego od orzekania w konkretnej sprawie - wskazał, dodając, że przepisy dotyczące sędziów dyscyplinarnych, są porównywalne w skutkach.

Państwo prawa to niezależne sądy >>

Może to być środkiem represji

Rzecznik wskazuje, że do naruszenia tego prawa przy wyznaczaniu sędziego do funkcji dyscyplinarnych - bez jego zgody i bez możliwości odwołania się - dochodzi w dwojaki sposób. Po pierwsze: poprzez zamknięcie mu drogi do odwołania się od arbitralnej decyzji ministra do sądu. Po drugie: może to prowadzić do ograniczenia prawa obywateli do sądu. Zaangażowanie czasowe sędziego w obowiązki dyscyplinarne i konieczność dojazdu z sądów, znajdujących się np. w dużej odległości od sądu dyscyplinarnego, może bowiem zwiększyć przewlekłość postępowań w macierzystym sądzie takiego sędziego.

- Brak zgody sędziego na powierzenie obowiązków dyscyplinarnych sprawia, że decyzja ministra sprawiedliwości - jako organu władzy wykonawczej - ma charakter arbitralny wobec władzy sądowniczej - dodaje RPO. Wskazuje, że skład sądów dyscyplinarnych wyznaczany był dotychczas w drodze losowania i bez ingerencji przedstawiciela władzy wykonawczej.

Izba Dyscyplinarna SN jeszcze nie działa

Nadal, formalnie nie działa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Wkrótce ma ruszyć nabór sędziów, ich kandydatury, zgłaszane w ciągu miesiąca od obwieszczenia prezydenta, opiniować będzie KRS.

Sędziowie dyscyplinarni w sądzie apelacyjnym będą oceniać w I instancji przewinienia służbowe sędziów sądów powszechnych. Sądem II instancji będzie Izba Dyscyplinarna SN, w niej będą też rozpatrywane sprawy dot. przestępstw popełnionych przez sędziów.  Jej decyzja - np. o usunięciu obwinionego sędziego z zawodu - będzie ostateczna.