Według portalu Wirtualne Media, chodzi między innymi o audycje "Enchillada" (PiN nadaje "Pinacoladę") oraz "Klubowa selekcja"(PiN nadaje "Klubowe granie"). - Jak się wydaje, nastąpiło tu przekroczenie nie tylko zasad dobrych obyczajów, ale i przepisów prawa - mówi Dariusz Grzywaczewski, prezes Radia PiN. Chilli Zet odpiera zarzuty. - Prawa autorskie do nazwy "Radioczuły Barbarzyńca" rozsądzi niezależny sąd, ale rzesza czytelników i miłośników kultury doskonale wie, że "Czuły Barbarzyńca" to popularna, klubo-księgarnia, która jest własnością Tomasza Brzozowskiego. Uważając jego koncepcję programową za doskonale wpisującą się w profil i filozofię rozgłośni, udostępniliśmy mu nasz czas antenowy - czytamy w oświadczeniu rozgłośni.
Zdaniem przedstawicieli Chilli Zet istnienie podobnych formatów na stacjach sprofilowanych w zbliżony sposób jest nieuniknione, a pretensje Radia PiN są absurdalne. - Posługując się tą logiką sądy na całym świecie powinny zostać zasypane stertami pozwów wszystkich przeciwko wszystkim - bo mleko konkurencji ma biały kolor, bo samochód innej marki ma również cztery koła, bo wiadomości są nadawane przez różne stacje telewizyjne, a w gazetach są felietony i reportaże -komentuje Paweł Truszczyńśki, rzecznik stacji Eurozet.
(Źródło: WM/KW)