Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości zakłada m.in. wsparcie prawnika na każdym etapie postępowania, wprowadzenie ośrodków wychowawczo-adaptacyjnych, które zastąpią część "poprawczaków" i granicy przejawów demoralizacji na poziomie 10 lat. Kolejnym ostotnym rozwiązaniem jest zapis dający dyrektorom szkół możliwość karania niesfornych uczniów - zgodę muszą jednak wyrazić na to rodzice. Jeśli tego nie zrobią - w myśl propozycji - sprawa ma być kierowana do sądu rodzinnego. 

Czytaj: Prawnik na każdym etapie i nowe instytucje w postępowaniu wobec nieletnich>>

Plus - granica demoralizacji, minus rozszerzenie odpowiedzialności

W ocenie ekspertów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka jedną z najciekawszych zmian, które zaproponowano w projektcie jest wprowadzenie minimalnego wieku odpowiedzialności dziecka za przejawy demoralizacji. Oznacza to, że wobec dzieci młodszych niż 10 lat sądy rodzinne nie będą mogły już stosować środków wychowawczych.  - To słuszny kierunek, redukujący pulę dzieci stawających przed sądami rodzinnymi. Pytanie jednak, czy projektodawca ustanawia dostateczne alternatywne rozwiązania dla radzenia sobie z problemami takich dzieci. Tu można mieć wątpliwości  – podkreśla Marcin Wolny, prawnik HFPC.

Z drugiej strony - wskazuje - projekt znacznie rozszerza jednak granice odpowiedzialności nieletnich, obejmując pojęciem czynu karalnego wszystkie wykroczenia i wykroczenia skarbowe.  - Do tej pory w pojęciu tym zawierały się jedynie wybrane wykroczenia. Sam fakt popełnienia wykroczenia, np. kąpieli w miejscu zakazanym, nie przesądza wcale o demoralizacji nieletniego. Taka regulacja przyczynić się zaś może do znacznego obciążenia sądów rodzinnych sprawami nieletnich – podkreślono w opinii. 

Czytaj: Dyrektor szkoły ukarze niesfornego ucznia>>

Ośrodek wychowawczo-adaptacyjny? HFPC ma wątpliwości

Eksperci HFPC mają też wątpliwości w przypadku nowego rozwiązania - ośrodków wychowawczych-adaptacyjnych. Placówki te mają być dla sędziów dodatkowym narzędziem w postępowaniu z trudną młodzieżą, pomiędzy młodzieżowymi ośrodkami wychowawczymi a zakładami poprawczymi. 

 


Trafiać mają tam nastolatki, które ukończyły 13 lat, są zdemoralizowane i popełniły czyn karalny jakim jest przestępstwo. W szczególnych sytuacjach podstawą ma być też wykroczenie, ale jeśli ma chuligański charakter, wiąże się z działaniem w sposób zasługujący na szczególne potępienie - np. pod wpływem alkoholu czy substancji psychotropowych. Kolejną przesłanką do umieszczenia mają być ucieczki z MOW-u.  Jak wielokrotnie pisało Prawo.pl - tworzone będą na bazie części zakładów poprawczych - nieoficjalnie mówi się o pięciu. 

- Przeznaczone mają być dla tych nieletnich, których poziom demoralizacji z jednej strony nie pozwala na umieszczenie w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, a z drugiej strony jest niewystarczający do umieszczenia w zakładzie poprawczym. Można mieć wątpliwości, czy ośrodki te w jakikolwiek sposób będą różniły się od zakładów poprawczych, poza mniej stygmatyzującą nazwą – dodaje Wolny.

Czytaj: Od ośrodka wychowawczego po więzienie - wadliwy system psuje dzieci>>

Prawo do obrony mocno ograniczone

W ocenie Fundacji projekt mocno ogranicza gwarancje proceduralne przysługujące nieletnim stającym przed obliczem sądu rodzinnego. - Projekt powiela w tym kontekście rozwiązania obowiązujące w obecnym stanie prawnym. Nakazuje pomocnicze stosowanie Kodeksu postępowania cywilnego przez co pozbawia nieletnich korzyści, jakie dawałby takie samo stosowanie kodeksu postępowania karnego - zaznaczają eksperci.

I w ich ocenie podobnie jest z prawem do obrony. - Projekt limituje możliwość uzyskania pomocy prawnej z urzędu oraz nakazuje obrońcy dziecka kierowanie się przy wykonywaniu obrony obiektywnym interesem dziecka. To ostatnie w istocie pozwala obrońcy na niekierowanie się poglądami dziecka i np. zaniechanie środka odwoławczego, o ile uzna, że zastosowany środek wychowawczy przyczyni się do resocjalizacji dziecka. Takiej regulacji nie da się pogodzić z treścią Konwencji o Prawach Dziecka – podsumowuje Marcin Wolny.