Podczas pierwszego czytania w Sejmie kluby poselskie PiS, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL-UED opowiedziały się za skierowaniem rządowego projektu noweli do dalszych prac w komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Z kolei klub PO zapowiedział przedstawienie swojego stanowiska w tej sprawie w późniejszym terminie.
W czasie dyskusji nad projektem poseł PiS Bartłomiej Wróblewski powiedział, że klub PiS zgadza się z celami, które przyświecały rządowi w przygotowaniu tego projektu. Według Wróblewskiego wprowadzenie założeń projektu zagwarantuje nieprzerwane i sprawne wykonywanie spraw w systemie dozoru elektronicznego.
Zdaniem posła, nawet gdy upoważniony podmiot dozorujący zaprzestanie wykonania kar w SDE, nowa regulacja umożliwi sprawne i pilne przejęcie ich realizacji przez Służbę Więzienną. "W naszej ocenie propozycje poprawią funkcjonowanie systemu dozoru elektronicznego. Dlatego oświadczam, że klub PiS popiera dalsze prace nad tym projektem" - zaznaczył Wróblewski.
Poseł PO Michał Szczerba zwrócił uwagę, że wykorzystywanie rejestratorów przenośnych w ramach dozoru elektronicznego jest w Polsce niewielkie. Dodał, że to rozwiązanie mogłoby być znacznie szerzej wykorzystywane. W jego ocenie SDE jest systemem bardzo korzystnym, ponieważ umożliwia skazanym kontakt z rodziną i zmniejsza zaludnienie jednostek penitencjarnych.
Podkreślił, że sytuacja w więzieniach jest zła. "Jeden wychowawca na 40 skazanych. Jedna psycholog na 200 skazanych. Brak istnienia efektywnej służby zdrowia" - wyliczał poseł PO.
Szczerba przekazał, że klub PO przyjmuje projekt nowelizacji jako informację, ale swoje stanowisko przedstawi w późniejszym terminie.
Posłanka Barbara Chrobak (Kukiz'15) poinformowała, że klub Kukiz'15 popiera założenia projektu i jest za skierowaniem go do dalszych prac. Według Chrobak, "po projekcie widać, że (...) obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości interesuje się SDE, unowocześnia go i zwiększa jego funkcjonalność techniczną i prawną".
Podczas dyskusji nad projektem poseł Nowoczesnej Mirosław Suchoń wyraził brak przekonania, że powierzenie wyłącznie jednostkom państwowym realizacji zadań związanych z SDE to kwestia lepszej ich realizacji. "Z doświadczeń światowych wynika, że powierzanie realizacji zadań publicznych firmom prywatnym przyczyniało się do tego, że te zadania były realizowane w sposób efektywniejszy" - zaznaczył.
Wskazał, że zasadne jest dostosowanie przepisów prawnych do nowych rozwiązań technicznych. Zaznaczył, że Nowoczesna wnosi o skierowanie projektu do komisji, ale w trakcie procedowania posłowie tego klubu będą prosić o szczegółowe wyjaśnienie założeń projektu.
Poseł Zbigniew Sosnowski w imieniu klubu PSL-UED poparł skierowanie projektu do komisji. Podkreślił jednak, że zakres i cele tej regulacji powinny zostać szczegółowo przeanalizowane po zasięgnięciu opinii Sądu Najwyższego i Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. "Analizy i wyjaśnienia wymaga także sytuacja wpływu ewentualnego uchwalenia projektu na działalność gospodarczą" - dodał.
Elektroniczny system monitoringu skazanego kontroluje wykonywanie przez niego obowiązków nałożonych przez sąd i umożliwia odbywanie kary poza zakładem karnym, w miejscu zamieszkania. System, dzięki nadajnikowi, umożliwia monitorowanie miejsca pobytu skazanego. Zakładana na nogę bransoleta przypomina duży zegarek. Umieszczony w niej nadajnik wysyła fale radiowe i komunikuje się z urządzeniem w domu osadzonego, które przekazuje sygnał do centrali.
Obecnie Służba Więzienna zajmuje się prowadzeniem centrali monitorowania SDE. W ramach tej działalności np. rejestruje każde przerwanie lub nawiązanie łączności z nadajnikiem posiadanym przez skazanego i zawiadamia kuratora sądowego oraz sąd o nieprzestrzeganiu obowiązków dozoru.
Z kolei prywatna firma - wyłoniona w ramach przetargu - wykonuje zadania podmiotu dozorującego, czyli np. zakłada i zdejmuje skazanemu nadajnik, instaluje rejestrator stacjonarny w domu skazanego oraz kontroluje prawidłowość działania tych urządzeń i niezwłocznie usuwa usterki. Zadania te wiążą się m.in. z koniecznością wysyłania tzw. patroli terenowych do miejsc zamieszkania skazanych.
Głównym celem projektu - jak wskazano w jego uzasadnieniu - jest umożliwienie ministrowi sprawiedliwości przekazywania Służbie Więziennej zadań należących do podmiotu dozorującego. "Nawet w przypadku wystąpienia poważnych zdarzeń krytycznych, kiedy to upoważniony podmiot dozorujący zaprzestanie wykonywania kar w SDE nowa regulacja ustawowa umożliwi sprawne i pilne przejęcie realizacji jego zadań przez Służbę Więzienną" - zaznaczono.
Nowelizacja - jak dodało MS - będzie też miała znaczenie w wypadku dalszych ewentualnych modyfikacji przepisów odnoszących się do SDE, czyli np. objęcia tym systemem osób tymczasowo aresztowanych w ramach tzw. aresztu domowego. Jak dowodzą autorzy projektu, wprowadzenie takich modyfikacji podczas obowiązywania umowy z wyłonioną w przetargu prywatną firmą wymagałoby aneksowania tej umowy i uzgadniania nowych zapisów - co nie będzie konieczne, gdy zadania te wykonywać będzie SW.
Propozycja nowelizacji ustaw o Służbie Więziennej i Kodeksu karnego wykonawczego trafiła do Stałego Komitetu Rady Ministrów wraz z wnioskiem MS o nieprzeprowadzanie uzgodnień, konsultacji publicznych i opiniowania.
"Prośbę swoją motywuję koniecznością szybkiego wejścia w życie ustawy, która jest niezbędna dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania dozoru elektronicznego" - uzasadniał w styczniu taki tryb prac nad projektem wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Jak dodawał w piśmie zamieszczonym na stronach RCL, "brak wejścia w życie projektowanych zmian będzie skutkował niemożliwością prawidłowego przeprowadzenia procedury udzielenia zamówienia publicznego, co zaś będzie rodziło duże ryzyko, że skazani, którzy obecnie przebywają na wolności pod kontrolą SDE, pozostaną na wolności bez takiej kontroli".
Według przepisów dozór elektroniczny jest jedną z form wykonywania kary pozbawienia wolności. Generalnie może być stosowany, jeśli wymierzona skazanemu kara nie przekracza roku pozbawienia wolności. Jak wynika ze statystyk resortu, od początku swego funkcjonowania w 2009 r.