Zdania odrębne od wczorajszego wyroku w tej sprawie zgłosili sędziowie: Leon Kieres i Andrzej Wróbel. Obaj byli zdania, że przepis dotyczący wysokości opłaty od skargi na orzeczenie KIO jest przepisem nadmiernie fiskalnym i narusza w sposób istotny konstytucję. Zdaniem sędziego Andrzeja Wróbla mechanizm naliczania opłat, przewidziany w zaskarżonym przepisie, jest znacznym ograniczeniem dostępu do sądu. TK orzekł bowiem, że opłata stosunkowa (wynosząca nawet 5 mln zł)  od skargi na orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej przy Prezesie Urzędu Zamówień, nie narusza konstytucyjnego prawa do sądu.
- Uważam, że w tym przypadku nasz prawodawca  w sposób istotny naruszył wzorce konstytucyjne - powiedział prof. Kieres. - Trudno zrozumieć, jaka intencja przyświecała ustawodawcy w 2009 r., gdy drastycznie podniósł opłaty. W omawianych przypadkach opłata stosunkowa może być nawet 50-krotnie wyższa od najwyższej opłaty w sprawach cywilnych. Z tego wywodzę kolejny problem, który powinien podlegać uważnemu  rozważeniu. Chodzi o art. 41 ust. 1 Konstytucji - prawa do sądu oraz zakazu naruszania prawa dostępności do sądu.
Prof. Kieres podkreślił, że zaskarżony przepis jest nadmiernie fiskalny i nie można mówić w przypadku skarżących spółek o pełnym poszanowaniu prawa do sądu, gdy mamy do czynienia z 5 mln kwotą.
- Trybunał w moim przekonaniu w sposób nieuzasadniony umorzył postępowanie w części odnoszącej się do art. 34 ust. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, określający maksymalną  wysokość opłaty od skargi wnoszonej do Sądu Okręgowego od rozstrzygnięcia krajowej Izby Odwoławczej. Trybunał niezasadnie ograniczył swoje rozstrzygniecie do problematyki charakteru stosunkowego tej opłaty - dodał prof. Kieres.
- W moim przekonaniu mamy do czynienia z jedną norma prawną, która uwzględnia dwie przesłanki kształtowania opłaty i jej wysokości. jedną przesłanką jest 5 proc. wartości zamówienia, a druga przesłanka - opłata maksymalna, dochodząca do 5 mln zł.
Więcej>>