Minister sprawiedliwości negatywnie zaopiniował coroczne sprawozdanie Andrzeja Seremeta, obecnego szefa prokuratury.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie osławionej rozmowy Marka Belki, szefa NBP, z Bartłomiejem Sienkiewiczem, ministrem spraw wewnętrznych, pochodzącej z taśm "Wprost". Pod lupą ma się także znaleźć Donald Tusk. - Rutynowa sprawa czy polityczna robótka? - pytała w Poranku Radia TOK FM Janina Paradowska prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, karnistę, byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
- Z całą pewnością to sprawa o kontekście politycznym - przyznał Ćwiąkalski. - Trudno powiedzieć, by to było, ot tak, poszukiwanie prawdziwych przestępców. Zwróćmy uwagę, kto złożył zawiadomienia - wskazywał karnista, mając na myśli m.in. Zbigniewa Ziobro.
- Każdy przeciwnik rządu uważa, że jeśli można zahaczyć premiera, warto to zrobić - dodał Ćwiąkalski. - A dlaczego premier? Bo może w tych zawiadomieniach jest napisane, że wysłał Sienkiewicza na rozmowę z Belką. Stąd wziął się tam premier - stwierdził były prokurator generalny.
Prof. Ćwiąkalski: prokuratura nie zawsze zajmuje się tym, czym trzeba
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski występując w sądach, widzi słabości prokuratury. Nieraz jest oburzające, jak słaba jest prokuratura, jak zajmuje się niekoniecznie tym, czym się zająć powinna - mówił Poranku Radia TOK FM Zbigniew Ćwiąkalski, były prokurator generalny.