– Celem projektu byłoby wprowadzenie wytycznych dla ministra sprawiedliwości w sprawie likwidacji sądów, by nie miał w tej kwestii całkowitej dowolności. Kryteriami powinny być liczba mieszkańców podlegających danemu sądowi rejonowemu i liczba spraw w podstawowych wydziałach – mówi Krzysztof Łaszkiewicz, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Ustawa obywatelska, by odwrócić reformę Gowina, wymienia z nazwy wszystkie sądy i ich siedziby w Polsce, przywracając tych 79 zlikwidowanych przez ministra. Zdaniem konstytucjonalistów choć to nieracjonalne, to raczej z konstytucją zgodne. Taki kształt prawa oznacza jednak, że w każdym przypadku zmiany dotyczącej najmniejszego sądu rejonowego musi wypowiedzieć się Sejm. I to nie podoba się Bronisławowi Komorowskiemu.
Jak wynika z opinii ministra Łaszkiewicza, jej wysłanie do Trybunału Konstytucyjnego jest mało prawdopodobne, za to weto owszem. Trybunał mógłby bowiem nie mieć podstaw do jej odrzucenia.
Krzysztof Łaszkiewicz tłumaczy, że to źle, kiedy Sejm próbuje zmieniać ustawami decyzje ministra. Wchodzi bowiem w rolę rządu, czyli władzy wykonawczej. – To wyraz sejmokracji. Źle by się stało, gdyby takie inicjatywy były zgłaszane nagminnie w różnych dziedzinach życia publicznego. Prezydent będzie to brał pod uwagę, by nie tworzyć niedobrych precedensów – mówi Łaszkiewicz.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna