Kolegium ds. służb specjalnych przyjęło do wiadomości w środę podczas zamkniętych dla mediów obrad założenia reformy służb specjalnych, teraz będą przygotowywane projekty zmian. Na konferencji prasowej po posiedzeniu Kolegium Tusk i sprawujący nadzór nad służbami minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz przedstawili kierunki zmian w prawie. Tusk chce, by jeszcze w tym roku zmiany przeszły przez parlament i podpisał je prezydent.

Premier podkreślił, że reforma służb ma odpowiedzieć na wyzwanie z ostatnich lat. Zaliczył do nich powszechne głosy o nadużywaniu możliwości operacyjnych przez tajne służby, w czym zawiera się sprawa billingów, podsłuchów oraz monitoringu. Niektóre z tych głosów uznał za przesadne, ale podkreślił, że wolność przed inwigilacją wymaga zmian. "Kwestia praw i wolności obywateli, ochrony obywateli przed nadmierną inwigilacją i monitoringiem wymaga tutaj zmian" - podkreślił Tusk.

Drugim wyzwaniem była sprawa Amber Gold, w której podkreślił "brak energii w przeciwdziałaniu zjawisku". Trzecią przesłanką były negatywne dla CBA sądowe orzeczenia w sprawie pracy operacyjnej z czasów, gdy służbą tą kierował Mariusz Kamiński.

Premier i minister podali, że w dziedzinie zwalczania przestępczości zorganizowanej i narkotykowej nie ABW, lecz policja i CBŚ mają być wiodącymi służbami. W zwalczaniu korupcji wiodącą rolę ma odgrywać CBA - zapowiedzieli. ABW ma się skupić na dostarczaniu informacji, ale przy niepozbawianiu jej uprawnień śledczych w największych sprawach - o wartości powyżej 16 mln zł - i dotyczących zagrożenia bezpieczeństwa państwa.

Przesunięcie kompetencji między policją, ABW, CBA i CBŚ oraz wzmocnienie pionu informacyjnego w ABW zajmującego się "wczesnym rozpoznawaniem zagrożeń" wywoła też skutki kadrowe - tłumaczył Sienkiewicz. Część funkcjonariuszy przejdzie do policji i CBŚ, a część wzmocni pion informacyjny w ABW. Zmiany spowodują, że w ABW liczba prowadzonych śledztw zostanie zredukowana z 237 obecnie do około 60. "Orientacyjnie około 180 śledztw ABW dotyczących przestępczości zorganizowanej i narkotykowej powinno trafić do CBŚ" - powiedział szef MSW.

ABW będzie podlegała ministrowi spraw wewnętrznych, jak straż pożarna, Straż Graniczna, czy policja a nie - jak obecnie - premierowi, podobnie, jak obecnie służby wojskowe - SKW i SWW podlegają ministrowi obrony. Służby wojskowe będę odpowiadały za ochronę przemysłu obronnego i kontraktów zbrojeniowych. Pod nadzorem premiera byłyby nadal jedynie dwie służby - Agencja Wywiadu i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Sienkiewicz zapowiedział opracowanie osobnych ustaw dla ABW i Agencji Wywiadu, w miejsce obecnej - wspólnej dla obu służb.

W ocenie Tuska zmiany pozwolą lepiej przeciwdziałać takim zagrożeniom jak sprawa Amber Gold. "Od długiego czasu działania Amber Gold budziły niepokój różnych instytucji państwowych, ale tak naprawdę brakowało informacji, która mogłaby doprowadzić do szybszej reakcji, co mogłoby uratować pieniądze zwykłych ludzi, którzy inwestowali pieniądze w to przedsięwzięcie" - podkreślił premier.

Sienkiewicz przypomniał, że policja miała wcześniej informacje dotyczące działalności Amber Gold, a gdyby wraz z ABW były pod nadzorem jednego ministra, te zagrożenia mogłyby zostać przecięte wcześniej. "Po prostu nie doszło do właściwego systemu informacji i koordynacji" - ocenił.

Zgodnie z założeniami przyjętymi przez Kolegium zostanie powołany niezależny i niepodlegający władzy wykonawczej sześcioosobowy zespół, który kontrolowałoby operacje tajnych służb. Zespół powoływany byłby przez Sejm na sześcioletnią kadencję spośród sędziów i osób mających doświadczenie w kontroli wymiaru sprawiedliwości lub bezpieczeństwa państwa. Prawo wglądu w czynności operacyjno-rozpoznawcze służb specjalnych zespół miałby na wniosek najwyższych organów państwa - marszałków Sejmu i Senatu, premiera, sejmowej komisji ds. służb.

Zapowiedział, że do zespołu będą też trafiały skargi obywateli na działania operacyjne służb. "Uważamy, że ten organ jest w stanie zapobiec tej patologii, z którą mieliśmy do tej pory do czynienia, np. którą mogliśmy obserwować w ostatnich wyrokach sądowych dotyczących operacji CBA za czasów Mariusza Kamińskiego" - oświadczył Sienkiewicz.

Oprócz tego ma powstać Komitet Rady Ministrów ds. bezpieczeństwa państwa, który będzie wewnątrzrządowym ciałem koordynującym działania służb specjalnych w sposób ciągły. Zastąpiłby on instytucję ministra-koordynatora ds. służb specjalnych, która od początku rządów PO-PSL nie była obsadzona i nie funkcjonowała.

W skład nowego rządowego komitetu wejdą ministrowie: spraw wewnętrznych, obrony, spraw zagranicznych, finansów i szef kancelarii premiera. "To pozwoli w naszym przekonaniu lepiej zadaniować służby i lepiej sprawować bieżącą kontrolę w zakresie przepływu informacji" - wskazał minister Sienkiewicz.

Kolegium ma też założenia ustawy przeciw "wielkiemu bratu", która miałaby ograniczyć wiedzę o obywatelu, zbieraną przez firmy telekomunikacyjne, służby specjalne, policję, a także ograniczyć i ucywilizować cały obszar tzw. monitoringu. Nie będzie dotyczyła internetu, bo rozwiązania w tej sprawie przygotowuje resort cyfryzacji, powstają też nowe regulacje na szczeblu całej Unii Europejskiej - wyjaśnił szef MSW.

Chodzi o stworzenie systemu, w którym byłoby to poddane nadzorowi, łącznie z karaniem instytucji i osób, które nagrywałyby lub rejestrowałyby nielegalnie obywateli - zapowiedział Sienkiewicz. Według niego Polska jest dziś w tej dziedzinie Dzikimi Polami - bo każdy może wystawić kamerę przed dom, co jest "ewidentnym naruszeniem wolności i swobód obywatelskich".

Sienkiewicz zapowiedział ograniczenie do jednego roku okresu przechowywania danych telekomunikacyjnych, niezależnie, czy są prowadzone przez państwo, czy operatorów, a nagrań z monitoringu do 40 dni. Ustawa ma też dokładnie określić zasady dostępu funkcjonariuszy do danych telekomunikacyjnych i nagrań z monitoringu, a także zasady zabezpieczania, udostępniania, kopiowania, przekazywania i niszczenia tych danych.

Założenia przewidują zakaz instalowania monitoringu w łazienkach, przebieralniach, pokojach hotelowych, gabinetach lekarskich, czy klatkach schodowych - podał. Jak powiedział Sienkiewicz, ograniczenia "to dość obszerny katalog". "Jeżeli mówimy, że to ustawa przeciw +wielkiemu bratu+, to, proszę mi wierzyć, wiemy, o czym mówimy" – zapewnił.

Minister podał, że to on jest odpowiedzialny za przygotowanie projektów ustaw i że przy pracy nad nimi będzie współpracował m.in. z organizacjami pozarządowymi w ramach konsultacji społecznych. To ma być ustawa napisana na rzecz obywateli, ale nie przeciwko państwu czy koncernom - zadeklarował.

Tusk proszony o ocenę działań obecnego szefa CBA, którego kadencja kończy się jesienią, powiedział, że wysoko ocenia pracę Pawła Wojtunika. "Uważam, że zrobił znacznie lepszy niż poprzednik użytek z tego, że jest w pełni niezależny od władzy wykonawczej. Jest, jak miało być - CBA jest niewygodne dla władzy, a nie opozycji i niewygodne dla każdego szczebla władzy, gdy coś niepokojącego się dzieje" - powiedział premier. Zaznaczył, że jego rzadkie kontakty bezpośrednie z Wojtunikiem "są nacechowane pełnym zaufaniem".

Sienkiewicz pytany o współpracę pomiędzy rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa a polską Służba Kontrwywiadu Wojskowego przypomniał, że ujawnianie takich porozumień jest obowiązkowe w prawie rosyjskim, a w polskim porządku prawnym jest niejawne, można o niej informować np. sejmową komisję ds. służb specjalnych. Zaznaczył, że FSB podpisało do tej pory 142 takie porozumienia, w tym z wieloma wiodącymi państwami NATO.

Po opublikowaniu na stronach internetowych prezydenta Rosji dekretu nt. porozumienia o współpracy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) z polską Służbą Kontrwywiadu Wojskowego posłowie PiS Antoni Macierewicz i Marek Opioła zarzucili szefowi SKW ukrywanie szczegółów tej współpracy i złożyli do premiera wniosek o jego odwołanie oraz zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. SKW w oświadczeniu przesłanym PAP odpowiedziało, że to bezpodstawne insynuacje, które mogą negatywnie rzutować na wizerunek Polski i jej sił zbrojnych za granicą. O sprawie rozmawiali we wtorek posłowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Minister ocenił w środę, że atak opozycji z zarzutem, że część polskich służb działa w obcym interesie lub zachowuje się nielojalnie w stosunku do własnego państwa, "jest skandaliczny i niegodny posłów RP". "Nic takiego miejsca nie ma" - zaznaczył.