Krzysztof Sobczak: Został Pan nagrodzony przez redakcję miesięcznika „Przegląd Sądowy” za książkę prawniczą najbardziej przydatną w praktyce wymiaru sprawiedliwości, a jest to publikacja o prawie Unii Europejskiej. W uzasadnieniu decyzji podkreślono, że ta książka ma obecnie uniwersalne zastosowanie w każdym sądzie: powszechnym, administracyjnym, Sądzie Najwyższym czy Naczelnym Sądzie Administracyjnym. To sygnał, że teraz jest szczególna potrzeba docierania z takimi treściami?
…………………
Książka Dawida Miąsika, System Prawa Unii Europejskiej. Tom II – Zasady i prawa podstawowe, wydana przez CH Beck otrzymała główną nagrodę w XV edycji konkursu Wolters Kluwer Polska i „Przeglądu Sądowego” na książkę prawniczą najbardziej przydatną w praktyce wymiaru sprawiedliwości wydaną w 2022 roku.
………………….
Dawid Miąsik: Od 2006 roku, pracując najpierw w aparacie pomocniczym Sądu Najwyższego, a od 10 lat jako sędzia tego sądu, praktycznie przez cały okres poakcesyjny mogłem uczestniczyć we wspieraniu Sądu Najwyższego i sądów powszechnych w dostosowywaniu się do obowiązków związanych z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Dlatego nie wydaje mi się, żeby obecnie sytuacja uległa jakiejś istotnej zmianie co do potrzeby propagowania wzorców czy przekazywania wiedzy o powinnościach sądów i sposobach wywiązywania się z tych powinności, gdy orzekają jako sądy unijne. Sądzę, że w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego można wskazać bardzo dużo przypadków bardzo przychylnego podejścia do prawa unijnego. Sąd nie chował się za takimi zasadami, jak zasada autonomii proceduralnej, po to, by tego prawa unijnego nie widzieć, albo nie stosować. Starał się – i nadal stara - pokazywać sądom powszechnym, jak powinny prawidłowo działać jako sądy unijne. Natomiast moja książka zbiera, porządkuje w tym zakresie dotychczasowy stan wiedzy, poglądy doktryny, orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości, Sądu Najwyższego, sądów administracyjnych. W syntetyczny sposób przedstawia kluczowe zagadnienia dla każdego sądu, który orzeka w sprawie unijnej. Starałem się pokazać, w jaki sposób unijne prawa i zasady podstawowe należy respektować, dostarczając i naukowcom i praktykom swoistej instrukcji obsługi sprawy, która ma charakter unijny.
A jak u nas jest ze stosowaniem tych zasad?
Prawdą jest, że nie we wszystkich dziedzinach prawa, które wchodzą w zakres zastosowania prawa unijnego, w równym stopniu występuje świadomość, że mamy do czynienia ze sprawą unijną i w konsekwencji te wszystkie zasady i prawa podstawowe mogą znaleźć zastosowanie. Bo nie zawsze wszystkie znajdą. Nie we wszystkich obszarach też udaje się pogodzić sądom mentalnie z pewnymi obowiązkami, które wynikają z prawa unijnego. Te nieszczęsne sprawy frankowe są dobrym tego przykładem, w szczególności problem sankcji za stosowanie niedozwolonych postanowień.
We wstępie swojej książki napisał Pan, że „prawdziwym wyzwaniem okazało się uwzględnienie w toku prac nad Systemem nagłego przyspieszenia w rozwoju i doprecyzowywaniu – wydawałoby się ustabilizowanych – zasad prawa unijnego, który to dynamizm zawdzięczamy wyzwaniom stawianym unii prawa przez władze ustawodawcze i wykonawcze niektórych państw członkowskich i próbom obrony wspólnoty prawa przez sądy krajowe i Trybunał Sprawiedliwości za pomocą rozwijania standardu wiążącego dla wszystkich państw wchodzących w skład Unii Europejskiej.” To oznacza, że jesteśmy w jakimś nadzwyczajnym momencie, jeśli chodzi o stosowanie prawa unijnego?
Specyfika publikacji takich jak systemy prawa polega na tym, że one służą porządkowaniu rzeczywistości i najlepiej pisze się takie książki w dziedzinach, w których można mówić o dużej stabilności prawa – przepisów, wykładni, orzecznictwa. Tak jest np. w obszarze unijnego prawa konkurencji, gdzie przepisy obowiązują od 1951 roku i tylko zmiany rynkowe i technologiczne wywołują potrzebę niezbędnych korekt w procesie stosowania. To stabilne przepisy, podobnie ich wykładnia. Natomiast w obszarze zasad i praw podstawowych, w związku z kryzysem związanym z przestrzeganiem pewnych wartości, które mają być wspólne dla Unii Europejskiej, zwłaszcza wartości z zakresu państwa prawnego, w ostatnich latach doszło do istotnych zaburzeń, co przełożyło się na znaczną ilość materiału i problemów wymagających analizy.
Polska ma w tym „zasługi”.
Polska, ale też inne państwa i to nie tylko te przyjęte do Unii w 2004 roku lub później. Dostarczyły one sporo materiału dla rozwoju zasad i praw podstawowych, które - wydawałoby się - mają już pewną stabilną i utrwaloną treść.
Wprowadzono pewne zaburzenie do tego systemu? Myślę o orzeczeniach niektórych sądów konstytucyjnych czy odmowach wykonywania wyroków TSUE.
Rzeczywiście pojawiła się cała masa nowych problemów, wymagających ze strony Trybunału Sprawiedliwości i sądów krajowych nowego spojrzenia na zakres i sposób stosowania prawa unijnego. Chociażby dla ochrony praworządności. Także na treść i zakres zastosowania zasad ogólnych prawa unijnego oraz praw podstawowych. Na skutek tych wyzwań bardzo rozwinęło się orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości w odpowiedzi nie tylko na pytania sądów polskich, ale także węgierskich, rumuńskich, bułgarskich, z Malty. Odnoszę wrażenie, że w odniesieniu do wielu zasad i praw podstawowych analizowanych w nagrodzonej książce ten standard unijny wydawał się być na tyle doprecyzowany, że po orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości wydanych w latach 2019-2022 można mówić zarówno o jego poszerzeniu jak i o nadaniu mu nowej treści. Gdybym pisał ten System kilka lat wcześniej, sytuacja byłaby o wiele prostsza, choć wielu aktualnie występujących problemów i możliwości ich rozwiązania mógłbym wtedy jeszcze nie dostrzec.
Czy nad skutkami tej swego rodzaju rewolty ze strony niektórych państw członkowskich da się zapanować, przywrócić równowagę systemu?
Uważam, że system wykazał dość dużą odporność na takie rebelianckie działania z punktu widzenia spójności i integralności prawa unijnego. Wypracowano przy okazji szereg różnego rodzaju rozwiązań i standardów prawnych, które pozwalają sądom w państwach członkowskich bronić obecnie unijnego porządku prawnego znaczenie skuteczniej niż w latach 2018-2022. Mamy już bardzo mocno rozwiniętą i utrwaloną koncepcję pomijania orzeczeń, które są sprzeczne z prawem unijnym. To coś, czego przed 2020 rokiem w prawie unijnym nie było. Jedyny znany taki przypadek dotyczył naruszenia wyłącznej kompetencji Komisji Europejskiej do orzekania w przedmiocie dopuszczalności pomocy publicznej, a wcześniej braku związania sądu niższej instancji zapatrywaniami prawnymi sądu wyższej instancji wyrażonymi w wyroku uchylającym, z zastrzeżeniem, że sąd niższej instancji wystąpił z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału Sprawiedliwości. A teraz takich okoliczności, kiedy można pomijać orzeczenie sądu, nawet sądu konstytucyjnego, jest już zdefiniowanych znacznie więcej.
Bo pojawiło się więcej powodów do tego. Niestety, również z Polski.
Z jednej strony niestety, ale z drugiej strony mieliśmy też możliwość włączenia się w dialog między sądami krajowymi a trybunałem w Luksemburgu i mieliśmy możliwość wpływania własnymi pytaniami na kształtowanie się tego nowego standardu. Mogliśmy wnieść jakiś twórczy element w kreowanie tych standardów.
prof. Dawid Miąsik z Instytutu Nauk Prawnych PAN, sędzia Sądu Najwyższego
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.