Na zlecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zażądała w środę od tygodnika "Wprost" wydania nośników nagrań z rozmowami polityków. Tygodnik odmówił, bo - jak tłumaczył Sylwester Latkowski, naczelny "Wprost" - "musimy chronić informatora i na razie nie możemy wydać żadnych nośników, bo źródło sobie zastrzegło tajemnicę dziennikarską".
Więcej: ABW przeszukała redakcję"Wprost">>>

"W przypadku +Wprost+ te taśmy mogą być zabrane i odsłuchane, i nie bardzo można temu zapobiec, bo nie ma zakazu przeszukiwania pomieszczeń redakcyjnych. Gdyby później redakcja twierdziła, że materiały te są objęte tajemnicą dziennikarską, to organy ścigania mogłyby to kwestionować i próbować je wykorzystać" - ocenił w rozmowie z PAP Zaremba.

Ekspert z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego tłumaczył też, że polskie prawo prasowe jednoznacznie reguluje kwestię ochrony tajemnicy dziennikarskiej i zapewnia możliwość zachowania anonimowości informatora w przypadku przesłuchania dziennikarza. "Jeżeli dziennikarz podczas przesłuchania powie, że nie może ujawnić jakiejś informacji, bo prowadziłoby to do ujawnienia informatora, to chroni go tajemnica dziennikarska i organy ścigania za bardzo nie mogą kwestionować takiego oświadczenia" - powiedział Zaremba.

Jak wyjaśnił, podobną ochroną objęte są dokumenty zawierające tajemnicę dziennikarską. Zaznaczył jednak, że w praktyce nawet kwestia uznania billingów telefonicznych jako dokumentów, które może chronić tajemnica jest dyskusyjna. Tym bardziej nagrania audio trudno uznać za taki dokument - podkreślił.

Zaremba wyjaśnił jednak, że prawo odrębnie reguluje kwestie przesłuchania dziennikarza oraz przeszukania redakcji. Tłumaczył, że nie można zapobiec przeszukaniu, zasłaniając się tajemnicą zawodową. "Inną kwestią jest wykorzystanie takich dowodów w procesie - sąd musiałby odpowiedzieć na pytanie, czy taki dowód byłby dopuszczalny - czy ze względu na tajemnicę dziennikarską nie byłby objęty zakazem dowodowym" - powiedział. Zaznaczył jednak, że dziennikarze odmawiający wydania interesujących prokuraturę materiałów muszą się liczyć z konsekwencjami wynikającymi z Kpk.

Zaremba zwrócił uwagę, że sprawa przeszukania redakcji "Wprost" nie dotyczy jedynie kwestii ochrony tożsamości informatorów tygodnika. "Tu chodzi też o wartość tajemnicy dziennikarskiej samej w sobie. Jeżeli ludzie przestaną wierzyć w tą ochronę, to nie będą współpracowali z mediami. Każdy dziennikarz powinien więc myśleć o tym, że zdradzając swojego informatora, szkodzi swoim kolegom i mediom w ogóle" - zauważył ekspert.

"Moim zdaniem Polscy dziennikarze powinni strzec tego przywileju i dbać o zachowanie standardów. Nawet pomijając kwestie etyki dziennikarskiej, nieuzasadnione ujawnienie tajemnicy dziennikarskiej również jest przestępstwem przewidzianym w prawie prasowym" - powiedział Zaremba. Zaznaczył, że zwolnienie dziennikarza z tajemnicy dziennikarskiej może nastąpić tylko w przypadkach, gdy dziennikarz ma wiedzę o najcięższych przestępstwach, takich jak zabójstwo czy zamach terrorystyczny. (PAP)