Przepisywanie majątku na inne osoby, praca na jedną setną etatu czy częsta zmiana rachunków w bankach – to tylko niektóre z licznych sposobów omijania przez alimenciarzy przepisów prawnych. Z danych stowarzyszenia „Damy radę" pomagającego samotnym rodzicom wynika, że spośród ponad 500 tys. egzekucji alimentacyjnych prowadzonych przez komorników zaledwie 14 proc. długów jest w pełni ściągalnych.
Jednym z najpowszechniejszych sposobów unikania spłaty długu jest praca na cząstkę etatu. Do podjęcia zatrudnienia alimenciarza zmuszają bowiem przepisy ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. Na jej podstawie samotny rodzic może zawiadomić wójta lub burmistrza miasta, że nie dos
– Dłużnicy alimentacyjni często zatrudniają się jednak na jedną setną etatu, w rzeczywistości pracując na czarno pięć dni w tygodniu. Udowadniają wówczas, że zarobione pieniądze za dwie godziny pracy w miesiącu nie pozwalają im na utrzymanie dziecka – wyjaśnia Jarosław Świeczkowski. Dodaje, że trzeba zmienić przepisy, aby komornik wraz z Państwową Inspekcją Pracy mógł kontrolować zasady zatrudnienia alimenciarzy.
Więcej: Rzeczpospolita 23.05.2011.
Prawo nie ułatwia ściągania zasądzonych alimentów
Dłużnicy alimentacyjni legalnie uchylają się od obowiązku łożenia na utrzymanie własnych dzieci. Umiejętnie wykorzystują luki w przepisach. Dłużnicy alimentacyjni są najlepszymi prawnikami w Polsce, bo umiejętnie wykorzystują każdą lukę w przepisach umożliwiającą uniknięcie płacenia zobowiązań mówi Jarosław Świeczkowski, prezes Krajowej Rady Komorniczej.