"Wczorajsza doba to 1083 interwencje strażaków, związanych głównie z burzami, intensywnym deszczem, wiatrem i gradem" - powiedział PAP rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Według niego najwięcej, prawie 300, interwencji było w woj. wielkopolskim, w dalszej kolejności interweniowano na Dolnym Śląsku, w Zachodniopomorskiem, Małopolskiem i Śląskiem.
Najczęstszym powodem interwencji był silny wiatr (726 przypadków), drugi powód to opady (338), a dalej tzw. przybory wód i skutki działania wiatru. "Trzeba było usunąć z dróg, ulic i szlaków kolejowych setki powalonych drzew, wypompowywać wodę, zabezpieczać budynki workami z piaskiem" - wyliczał Frątczak. Najtragiczniejszym w skutkach zdarzeniem wywołanym nawałnicami była śmierć dwumiesięcznej dziewczynki w samochodzie, na który spadł urwany gwałtownym wiatrem konar. Doszło do tego w niedzielę, w wielkopolskiej wsi Głuponie. Jedenastokrotnie strażacy wyjeżdżali też do zgłoszeń o utonięciach. Do dwóch doszło w sobotę w woj. świętokrzyskim. Na obleganym przez mieszkańców regionu i turystów zalewie Chańcza (pow. kielecki), do wody z materaca zsunął się 28-latek. Jego ciało nurkowie odnaleźli po kilku godzinach poszukiwań. Z kolei w stawie rybnym w miejscowości Czernica (pow. staszowski) utonął kąpiący się tam 30-latek. Jego ciało również wyłowiono.
Niezależnie od burz i nawałnic, które mogą się jeszcze powtarzać w poniedziałek, strażacy przestrzegają przed zagrożeniem pożarowym wynikłym z upałów, które również nie ustają w Polsce. "Dynamika jest taka, że w piątek było 293 zgłoszeń o pożarach, w sobotę - 521, a w niedzielę - 729" - podkreślił Frątczak. Według niego, gdy chodzi o zgłoszenia z niedzieli, 82 dotyczyło pożarów lasów, najwięcej w woj. mazowieckim.
"W wielu lasach województw północnych, wschodnich i centralnych, obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego" - podkreślił. Dodał, że wiele pożarów dotyczyło upraw rolniczych, głównie z woj. pomorskiego, warmińsko-mazurskiego i wielkopolskiego. "Pali się zboże, słoma przetworzona przez kombajny i ścierniska" - wymieniał Frątczak.