- Warto podkreślić, że obowiązujące przepisy nie wskazują jednoznacznie na właściwy sposób udzielania urlopu na żądanie. Z orzecznictwa sądowego wynika, że pracownik powinien wystąpić z wnioskiem przed terminem rozpoczęcia pracy. Jest to celowe ze względu na konieczność zapewnienia normalnej organizacji pracy oraz ciążący na pracowniku obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy – przypomina ekspert Pracodawców RP, Wioletta Żukowska. Ekspert podkreśla, że pracownik nie może rozpocząć urlopu, dopóki nie uzyska zgody pracodawcy, gdyż obowiązek udzielenia urlopu na żądanie nie jest obligatoryjny. Zgodnie bowiem z wyrokiem Sądu Najwyższego pracodawca może odmówić żądaniu pracownika ze względu na ochronę swoich uzasadnionych interesów oraz szczególne okoliczności, które wymagają obecności pracownika w pracy. Niekiedy żądanie pracownika może być traktowane jako nadużycie prawa - chodzi tu o wykorzystywanie urlopu na żądanie jako pozastrajkowej formy protestu. Takie działanie jest niezgodne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa. - Instrumentalne korzystanie z uprawnień w sposób sprzeczny z ich celem psuje relacje pracowników z pracodawcą - mówi Wioletta Żukowska. Należy też pamiętać, że wykorzystanie urlopu na żądanie bez zgody pracodawcy jest naruszeniem przepisów prawa pracy i może być uznane za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy, będącą ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 k.p.
- Mając to wszystko na uwadze, konieczne jest doprecyzowanie regulacji dotyczącej urlopu na żądanie. Obecne przepisy zawierają wiele niejasności, w związku z czym wielu pracowników nie korzysta z tego uprawnienia. W ubiegłym roku dwie trzecie pracowników w ogóle nie wystąpiło z takim żądaniem, a tylko 9 proc. wykorzystało wszystkie 4 dni - zauważa Żukowska.
- Mając to wszystko na uwadze, konieczne jest doprecyzowanie regulacji dotyczącej urlopu na żądanie. Obecne przepisy zawierają wiele niejasności, w związku z czym wielu pracowników nie korzysta z tego uprawnienia. W ubiegłym roku dwie trzecie pracowników w ogóle nie wystąpiło z takim żądaniem, a tylko 9 proc. wykorzystało wszystkie 4 dni - zauważa Żukowska.