Prezes UOKiK 14 maja 2009 r. podjęła decyzję, w której nakazała Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodno-kanalizacyjnemu w Rzeszowie zaprzestanie wykorzystywania pozycji dominującej. Praktyki niedozwolone polegały na zawyżonym ustalaniu cen dostawy wody i odprowadzania ścieków dla gminy Bogumiła. Ponadto warunki przekazywania faktur były niezgodne z art.4 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów z 2000 r.( przepisy sprzed nowelizacji). Prezes stwierdziła również próbę nieusprawiedliwionego przerzucenia kosztów remontu kolektora na odbiorcę usług. Kara nałożona na przedsiębiorstwo wynosiła 437 tys.400 złotych.
Kara mniejsza o połowę
Decyzje tę Miejskie Przedsiębiorstwo Wodno-Kanalizacyjne w Rzeszowie zaskarżyło do Sądu Okręgowego . Sąd stwierdził, że sposób ustalania kosztów przez zakład był nieprawidłowy, gdyż cena usług nie spełniała warunku ekwiwalentności świadczeń. Przekazywanie i terminy wystawiania faktur próbowano negocjować lecz bezskutecznie. Natomiast podniesienie opłat za odprowadzanie ścieków nie mogą być uzasadnione remontem kolektora, gdyż jego budowa nie ma związku z umową o odprowadzanie ścieków. Jednak Sąd Okręgowy obniżył o 50 proc. karę nałożoną przez Prezesa UOKiK, gdyż uznał, że była to sankcja za złe zachowanie i brak reakcji zakładu na wszelkie sugestie zmiany polityki pobierania opłat. Ten wyrok został zaskarżony apelacją do Sądu w Warszawie ( sygn.I ACa 622/11).
Nieuczciwa cena i inne praktyki
Obecnie toczy się proces w tej sprawie. Wyrok zapadnie 15 grudnia br. Przedstawiciel Urzędu mec. Marek Szarzyński zwraca uwagę, że do tej sprawy ma zastosowanie orzecznictwo Sądu Najwyższego. Zgodnie z nim i z treścią art. 8 ust. 2 pkt 6 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, zakazaną praktyką ograniczającą konkurencję jest nadużywanie pozycji dominującej na rynku przez narzucanie przez przedsiębiorcę uciążliwych warunków umów, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści. Przesłanką stwierdzenia zdefiniowanej w tym przepisie praktyki jest ustalenie, że przedsiębiorca dążył do zawarcia umowy zawierającej uciążliwy i przynoszący nieuzasadnione korzyści warunek lub też dążył do zmiany istniejącej umowy w celu wprowadzenia do jej treści takiego warunku ( SN III SK 50/04)
Z kolei Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 12 lutego 2009 r. orzekł, że praktykę ograniczającą konkurencję stanowi narzucanie przez podmiot dominujący ceny skalkulowanej z uwzględnieniem preferencji przyznanej innym kontrahentom chociażby tak skalkulowana cena nie była ceną nadmiernie wygórowaną art.8 ust.1 pkt.2 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, jednolity tekst: Dz. U. z 2005 r. Nr 244, poz. 2080 ze zm., sygnatura III SK 29/08).
Trzeba rozwiązać problem centralnie
Prezes UOKIK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel w czasie wtorkowej konferencji na temat nieprawidłowości spółek komunalnych zwróciła uwagę, że jedną z przyczyn częstych nieprawidłowości w sektorze dostaw wody jest podwójna rola gmin. - Gminy występują jednocześnie w dwóch rolach nie do pogodzenia — organizatora i nadzorcy usług – powiedziała Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel. Zdaniem UOKiK rolę regulatora mogłyby przejąć władze wojewódzkie, możliwe byłoby również wprowadzenie obowiązku weryfikacji proponowanych stawek za usługi przez akredytowaną jednostkę oceniającą.
Natomiast Piotr Styczeń – podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu uważa, że powinien istnieć regulator na szczeblu centralnym, a najlepiej z tego zadania mógłby wywiązać się Urząd Regulacji Energetyki.
Kara mniejsza o połowę
Decyzje tę Miejskie Przedsiębiorstwo Wodno-Kanalizacyjne w Rzeszowie zaskarżyło do Sądu Okręgowego . Sąd stwierdził, że sposób ustalania kosztów przez zakład był nieprawidłowy, gdyż cena usług nie spełniała warunku ekwiwalentności świadczeń. Przekazywanie i terminy wystawiania faktur próbowano negocjować lecz bezskutecznie. Natomiast podniesienie opłat za odprowadzanie ścieków nie mogą być uzasadnione remontem kolektora, gdyż jego budowa nie ma związku z umową o odprowadzanie ścieków. Jednak Sąd Okręgowy obniżył o 50 proc. karę nałożoną przez Prezesa UOKiK, gdyż uznał, że była to sankcja za złe zachowanie i brak reakcji zakładu na wszelkie sugestie zmiany polityki pobierania opłat. Ten wyrok został zaskarżony apelacją do Sądu w Warszawie ( sygn.I ACa 622/11).
Nieuczciwa cena i inne praktyki
Obecnie toczy się proces w tej sprawie. Wyrok zapadnie 15 grudnia br. Przedstawiciel Urzędu mec. Marek Szarzyński zwraca uwagę, że do tej sprawy ma zastosowanie orzecznictwo Sądu Najwyższego. Zgodnie z nim i z treścią art. 8 ust. 2 pkt 6 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, zakazaną praktyką ograniczającą konkurencję jest nadużywanie pozycji dominującej na rynku przez narzucanie przez przedsiębiorcę uciążliwych warunków umów, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści. Przesłanką stwierdzenia zdefiniowanej w tym przepisie praktyki jest ustalenie, że przedsiębiorca dążył do zawarcia umowy zawierającej uciążliwy i przynoszący nieuzasadnione korzyści warunek lub też dążył do zmiany istniejącej umowy w celu wprowadzenia do jej treści takiego warunku ( SN III SK 50/04)
Z kolei Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 12 lutego 2009 r. orzekł, że praktykę ograniczającą konkurencję stanowi narzucanie przez podmiot dominujący ceny skalkulowanej z uwzględnieniem preferencji przyznanej innym kontrahentom chociażby tak skalkulowana cena nie była ceną nadmiernie wygórowaną art.8 ust.1 pkt.2 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, jednolity tekst: Dz. U. z 2005 r. Nr 244, poz. 2080 ze zm., sygnatura III SK 29/08).
Trzeba rozwiązać problem centralnie
Prezes UOKIK Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel w czasie wtorkowej konferencji na temat nieprawidłowości spółek komunalnych zwróciła uwagę, że jedną z przyczyn częstych nieprawidłowości w sektorze dostaw wody jest podwójna rola gmin. - Gminy występują jednocześnie w dwóch rolach nie do pogodzenia — organizatora i nadzorcy usług – powiedziała Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel. Zdaniem UOKiK rolę regulatora mogłyby przejąć władze wojewódzkie, możliwe byłoby również wprowadzenie obowiązku weryfikacji proponowanych stawek za usługi przez akredytowaną jednostkę oceniającą.
Natomiast Piotr Styczeń – podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu uważa, że powinien istnieć regulator na szczeblu centralnym, a najlepiej z tego zadania mógłby wywiązać się Urząd Regulacji Energetyki.