Jak podkreślił Borys Budka (PO), przyjęcie takiej noweli usprawni współpracę europejskich organów ścigania. Marek Ast (PiS) oświadczył, że jego klub "nie widzi żadnych kontrowersji" w rządowej nowelizacji. Największe oklaski zebrał poseł Michał Kabaciński (RP), którego oświadczenie sprowadziło się do stwierdzenia, że Ruch Palikota popiera przedłożoną nowelizację. Józef Zych (PSL) i Ryszard Kalisz (SLD) również opowiedzieli się za jej uchwaleniem.
Przyjęcie noweli pozwoli uniknąć sytuacji, gdy w dwóch (lub więcej) państwach UE równolegle są prowadzone postępowania karne przeciwko tej samej osobie o ten sam czyn, a potem ta sama osoba jest skazana w kilku państwach za to samo - niezależnie od siebie. Rozwiązanie prawne opiera się na znanym od 10 lat w UE mechanizmie wzajemnego uznawania orzeczeń. Jak tłumaczył sprawozdawca komisji Jerzy Kozdroń, już dawno uporano się z tą kwestią w sprawach cywilnych i handlowych, ale nad sprawami karnymi trzeba było pracować dłużej, bowiem ingerencja w prawo karne wymaga większej ostrożności.
Dzięki nowelizacji każde państwo-członek UE będzie mogło - w uzgodnieniu z innym zainteresowanym krajem - przekazać do dalszego prowadzenia wszczęte postępowanie, a własne zakończyć. W konsultacjach ma być ustalane, który kraj może przejąć śledztwo z największą korzyścią dla sprawy.
Druga zmiana ma umożliwić przekazanie nadzoru nad wolnościowymi środkami zapobiegawczymi (wszystko poza azresztem, czyli np. dozór policji, zakaz opuszczania kraju, kaucja itp.) do państwa stałego pobytu oskarżonego. Dotyczy to sprawców mniej poważnych przestępstw i ma pozwolić na zapobieżenie nadużywania kosztownego dla budżetu i dotkliwego dla człowieka aresztu w błahej sprawie. Dziś jest tak, że skoro cudzoziemiec nie ma w Polsce miejsca stałego pobytu, musi zostać aresztowany, będąc oskarżonym o czyn, za który teoretycznie mógłby nawet być skazany jedynie na karę w zawieszeniu.
Resort sprawiedliwości - jeszcze gdy projekt nowelizacji w czerwcu uchwalał rząd - przyznawał, że w sytuacji braku mechanizmu pozwalającego na nadzorowanie nieizolacyjnych środków zapobiegawczych przez inne państwo, mogło się zdarzać nadmierne stosowanie aresztów wobec cudzoziemców - sądy wskazywały, że stosują areszt w obawie przed ucieczką lub ryzykiem ukrywania się sprawcy.
Po wdrożeniu Europejskiego Nakazu Nadzoru - bo tak nazywa to decyzja ramowa UE - w przypadku niestawiennictwa cudzoziemca na wezwanie organu prowadzącego, można będzie wobec niego wydać Europejski Nakaz Aresztowania.
Resort sprawiedliwości i rząd liczą, że wdrożenie tych decyzji ramowych umożliwi obniżenie kosztów postępowań karnych i przyczyni się do ułatwienia bezpośredniej współpracy polskich organów sądowych z ich odpowiednikami w państwach UE - bez pośrednictwa ministerialnej centrali, jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnej, opartej o umowy międzynarodowe, współpracy w sprawach karnych. (PAP)
wkt/ par/