W tygodniku Polityka 24 sierpnia 2009 roku ukazał się artykuł p.t. „Jak żyją polscy milionerzy”, opisujący los najbogatszych ludzi w Polsce w czasie kryzysu. Teza materiału prasowego brzmiała „Miliony stracone na giełdzie to jeszcze nie powód, aby ograniczać prywatne kaprysy. Tyle że wydawać trzeba po cichu”. Powód, właściciel znanej fabryki mebli wymieniony był wśród innych biznesmenów, takich jak Jan Kulczyk czy Ryszard Krauze. Autorka napisała, że wykupił on apartament na prestiżowym osiedlu w Warszawie oraz, że mieszka w ładnym dworku pod Ostrowią Mazowiecką.
Maciej F. wystąpił do sądu o uznanie, że zostały naruszone jego dobra osobiste w postaci nietykalności mieszkania, poprzez podanie adresu zamieszkania. Mogło to posłużyć grupom przestępczym – zdaniem powoda – do ataku na niego i jego rodzinę. Żądał od wydawcy i dziennikarki przeproszenia, a także zapłaty 20 tys. złotych zadośćuczynienia na cel społeczny. Sąd Okręgowy 17 maja 2010 roku oddalił powództwo Macieja F. ustalając, że art.24 kc nie został naruszony, gdyż dziennikarka nie podała w tekście dokładnego adresu.
W apelacji powód stwierdził, że oprócz niewłaściwej interpretacji kodeksu cywilnego Sąd Okręgowy pominął naruszenie art.10 prawa prasowego. Przepis ten stanowi, że zadaniem dziennikarza jest służba społeczeństwu i państwu. Dziennikarz ma obowiązek działania zgadnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego, w granicach określonych przepisami prawa. Sąd Apelacyjny w Warszawie 20 lipca br. uznał żądania Macieja F. za bezzasadne i oddalił jego apelacje.
- Nie doszło do naruszenia dóbr osobistych skarżącego – wyjaśniała sędzia przewodnicząca. – W artykule nie podano adresu miejsca zamieszkania powoda, czy zamieszkuje i w którym apartamencie.
Zdaniem sądu powód nie wykazał naruszenia ani szkody. Argument zaś, że grupy przestępcze mogły się dowiedzieć, gdzie przebywa – jest nieprawdziwy. Przestępcy docierają do ofiar w inny sposób niż przez czytanie publicystycznych tygodników. Nie doszło zatem do naruszenia art.24 kc, ani art.10 prawa prasowego.
Sygnatura akt VI A Ca 100/11