RPO zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego przepisy ustaw o policji, wywiadzie skarbowym, CBA, ABW, AW, Straży Granicznej, Żandarmerii Wojskowej oraz Służbie Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego - dające im prawo do uzyskiwania danych telekomunikacyjnych o obywatelach. Według RPO przepisy te są niezgodne z konstytucją oraz z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Chodzi o udostępnianie organom państwa, w tym służbom specjalnym, danych telekomunikacyjnych obywateli - czyli informacji, czyj jest dany numer telefonu komórkowego, wykazów jego połączeń, danych o lokalizacji telefonu oraz numeru IP komputera. Dziś operatorzy muszą na własny koszt i na każde żądanie udostępniać te dane, częściowo także online. Mają też nakaz najdłuższego w UE czasu przechowywania danych - przez dwa lata (w większości krajów UE jest to pół roku).
W2010 r. uprawnione organy pytały o te dane 1,4 mln razy - co jest rekordem w UE. Po te dane sądy sięgają nawet w sprawach rozwodowych, co jest sprzeczne z dyrektywą UE. Zdaniem wielu organizacji pozarządowych służby, które nie są w tym przypadku kontrolowane przez sądy, nadużywają swego prawa i nie liczą się z konstytucyjną ochroną prywatności obywateli. SLD zaskarżył już wcześniej do TK nieograniczony dostęp służb do billingów.
Prof. Lipowicz w styczniu wystąpiła w tej sprawie do premiera Donalda Tuska. Podkreślała, że służby nie muszą uzyskiwać zgody sądu na dostęp do billingów, co jest konieczne np. przy podsłuchach. Służby nie są też przy billingach związane warunkami podsłuchu, który jest możliwy tylko, jeśli "inne środki okazały się bezskuteczne" i może dotyczyć wyłącznie ściśle określonych przestępstw. Lipowicz zwracała uwagę, że istotna część billingów nie podlega zniszczeniu, nawet gdy okazały się nieprzydatne. Podkreślała też, że prawo nie przewiduje wyłączeń od zasady swobodnego dostępu służb do billingów żadnej kategorii osób - choć mogą być one objęte tajemnicą notarialną, adwokacką, radcy prawnego, lekarską lub dziennikarską.
W lipcu Jacek Cichocki, sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych, zapowiedział ograniczenie dostępu służb do billingów tylko do zwalczania groźnych przestępstw, skrócenie przechowywania tych danych z 2 lat do roku oraz powołanie w tajnych służbach pełnomocników kontrolujących ich wykorzystanie. Dodał, że billingi, które okazałyby się nieprzydatne, byłyby niszczone. We wrześniu odpowiedni projekt zmian wielu ustaw ma być przyjęty przez rząd - mówił Cichocki.
Minister nie widzi zaś możliwości sądowej kontroli nad dostępem do billingów oraz wyłączenia spod tych przepisów np. dziennikarzy. Media wiele razy podkreślały, że swobodny wgląd służb czy prokuratury w billingi reporterów grozi ujawnieniem ich źródeł, które są prawnie chronione.