Chodzi o incydent podczas niedzielnego meczu. Został on przerwany w 77. minucie, bo krótko po zdobyciu przez Legię drugiego gola, z trybuny zajmowanej przez fanów poznańskiej drużyny na murawę poleciały race. Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę.
Pseudokibice Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło ok. 200 policjantów, przegonili ich z powrotem do sektora. Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann podjął następnie decyzję o przerwaniu imprezy, ukarał też Lecha - osiem najbliższych meczów, pięć w ekstraklasie i trzy w Lidze Europy, ma odbyć się bez udziału publiczności. Zatrzymano dotąd 13 osób.
Czytaj: Zadyma na stadionie Lecha - klub bez publiczności na osiem meczów >>
Po burdzie pilna Rada Bezpieczeństwa Imprez Sportowych
Tuż po incydendzie, w trybie pilnym została zwołana Rada Bezpieczeństwa Imprez Sportowych. W jej posiedzeniu wzięli udział m.in. minister sportu Witold Bańska, sprawiedliwości Witold Bańka, a także prezes Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Przewodniczył jej wiceminister SWiA Jarosław Zieliński.
Ustalili - jak poinformował resort SWiA - że konieczne są działania legislacyjne oraz organizacyjne, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na stadionach i pozwolą skutecznie walczyć ze stadionowymi przestępcami.
Żaden z resortów nie chce na tym etapie ujawniać szczegółów propozycji. Wiadomo jedynie, że zmierzają one do zmian legislacyjnych i organizacyjnych, które mają wesprzeć działanie służby - policji i organizatorów meczów, oraz zwiększyć współpracę pomiędzy klubami piłkarskimi i policją na meczach.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami policjanci podczas meczów piłkarskich podejmują czynności na wyraźną prośbę organizatora, ponieważ to on jest głównym podmiotem odpowiedzialnym za zapewnienie bezpieczeństwa osobom oraz ochronę porządku publicznego podczas meczu.
Propozycjami zmian zajmie się zespół roboczy Rady. Jak informuje MSWiA, rozwiązania "muszą być efektem konsensusu i porozumienia środowiska sportowego i organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne".
Szef MSWiA: sama rygorystyczna ustawa nie załatwi sprawy
Szef MSWiA Jarosław Brudziński ocenia, że nawet "wprowadzając bardzo rygorystyczną ustawę" nie załatwi się sprawy bezpieczeństwa na stadionach. W jego ocenie problemu nie rozwiąże też samodzielne działania policji czy klubów.
Zarówno w jego ocenie, jak i w ocenie rozmówców LEX.pl, przepisów dot. bezpieczeństwa na stadionach, nie da się zmienić w najbliższych miesiącach, czyli przed rozpoczeciem rozgrywek Lotto Ekstraklasy.
Premier nie wyklucza wprowadzenia drastycznych rozwiązań
Sprawa poruszona została też na wtorkowym posiedzeniu rządu. Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że ministrowie dokonują "szybkiej analizy rozwiązań europejskich" w sprawie przeciwdziałania wybrykom pseudokibicowskim i zapewnił, że będzie dążył do wyeliminowania tego zjawiska.
Nie wykluczył też, że Polska może sięgnąć do drastycznych rozwiązań, podobnych do tych stosowanych w przeszłości przez Wielką Brytanię. Chodzi m.in. o wprowadzone przez rząd Margaret Thatcher dożywotnich zakazów stadionowych dla najbardziej agresywnych pseudokibiców.
Policjanci działali zgodnie z procedurami
Zdaniem szefa policji nadinsp. Jarosława Szymczyka, policjanci biorący udział w zabezpieczeniu meczu w Poznaniu "podjęli działania zgodnie z procedurami, na podstawie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych" i nie dopuścili do eskalacji niebezpiecznych zachowań.
I zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu insp. Roman Kuster zapewnił, że policjanci przygotowywali się do tego spotkania od dłuższego czasu, ponieważ zostało ono zaliczone do kategorii meczów podwyższonego ryzyka. Dodał, że planowane są kolejne zatrzymania, ponieważ funkcjonariusze ciągle analizują nagrania z monitoringu i identyfikują kolejne osoby zamieszane w incydent.