W jakich przypadkach powinno się więc aresztować podejrzanych?
Areszt ma gwarantować prawidłowość postępowania. Powinno się go stosować, gdy jest duże prawdopodobieństwo, że podejrzany jest sprawcą, a także, gdy ta osoba może próbować uciec, torpedować postępowanie. Nasze społeczeństwo natomiast oczekuje tego, że podejrzani trafią do aresztu, jest więc na to duże przyzwolenie.
Gdy wyrok się uprawomocni, łodzianin będzie mógł ubiegać się o odszkodowanie i zadośćuczynienie. Na co może liczyć?
Tak naprawdę odszkodowanie czy zadośćuczynienie to kwestia drugorzędna. Najważniejsze, by nie dochodziło do niesłusznego aresztowania. Nie spodziewam się, by udało się wyeliminować takie sytuacje w 100 procentach, pomyłki mogą się zdarzyć, ale trzeba doprowadzić do przestrzegania zasad i przepisów.
W przypadku roszczenia o odszkodowanie od Skarbu Państwa poważnym problemem jest, że to przedawnia się już po roku. Tymczasem na dochodzenie odszkodowania od obywatela ma się 10 lat. Będziemy w tej sprawie interweniować w Trybunale Konstytucyjnym. To zresztą nie koniec problemów z uzyskaniem odszkodowania.
Na co jeszcze trzeba być przygotowanym?
Znacznie prostsze jest uzyskanie odszkodowania, trzeba wykazać utracone dochody. Nie znaczy to jednak, że aresztowany dostanie tyle, ile zarabiał. Zgodnie z prawem, należy się mu tyle pieniędzy, ile by zaoszczędził w tym czasie. Jeśli więc zarabia 2 tys. zł, a na rachunki i jedzenie wydaje 1.500 zł, to pod uwagę brane jest 500 zł. Do fundacji zgłosił się historyk sztuki, także niesłusznie aresztowany. Sąd przyznał mu 500 zł odszkodowania i 2,5 tys. zł zadośćuczynienia miesięcznie. Historyk zarabiał znacznie mniej od żony, nie miał dużych oszczędności.
Rozmawiała Alicja Zboińska
Źródło: Dziennik Łódzki, 4.12.2010.