Gros wpływów na konto sądów płaconych jest w kasie. Krajowy Rejestr Sądowy czy sąd z wydziałem ksiąg wieczystych charakteryzuje się tym, że stoi długa kolejka do kasy, i choć można zapłacić na konto, to jest to bardzo utrudnione – wyjaśnia Jerzy Woźnica. - Dlatego, ze musi to być kwota tzw. zrealizowana, czyli nie można zapłacić szybko i wydrukować, tylko należy uiszczać sumy należne przeddzień, aby dotarły one na czas – dodaje. A zatem dopiero następnego dnia po wpłacie otrzymujemy dokument to potwierdzający.
Bywają przypadki, że adwokat wydrukuje przelew na rzecz sądu, i choć pochodzi on z kancelarii profesionalnego prawnika, czyli zawodu publicznego zaufania, to urzędniczka w sekretariacie sądu nie może przyjąć takiej formy zapłaty. Są to przepisy wewnętrzne, a nie nakazy ustawowe. Raz się zdarzyło, że pieniądze poświadczone nie wpłynęły, stąd taka praktyka wobec pozostałych klientów. Wszyscy są podejrzani o oszustwo. Księgowość nie jest w stanie sprawdzić nawet, czy pieniądze dotarły na rachunek sądowy. W każdej, najmniejszej firmie można to zrobić natychmiast od razu po przelewie, tylko nie w sądzie. Można oczywiście ulokować pieniądze w sądzie i wykorzystać je w razie potrzeby, ale trudno tę metodę rekomendować.Trzeba też uważać aby nie pomylić numeru konta. Przelew między sądami, czy wydziałami znajdującymi się nawet w jednym budynku idzie dwa tygodnie. Jeśli więc zajdzie pomyłka numeru konta przy apelacji, to jest ona automatycznie odrzucana.
Podobnie sprawa się przedstawia przy wpłacie kaucji, gdy podejrzany stara się o zwolnienie z aresztu. I ma na jej uiszczenie 12 godzin, to musi przynieść do sądu pieniądze w worku. Warto sobie wyobrazić, ile worków musiał dostarczyć generał Gromosław Czempiński, jeśli jego kaucja wynosiła milion złotych, a kaucja jego doradcy - trzy miliony.
Pieniądze do sądu idą w workach
Sąd jest instytucją archaiczną, jedyną w Polsce, która przyjmuje pieniądze w głównie w gotówce. Przelewy załatwiane są w najdłuższym możliwym terminie, gdyż księgowość sądowa działa wolno, pieniądze między wydziałami jednego sądu przechodzą dwa tygodnie mówi radca prawny Jerzy Woźnica