OPAL to biegnące na południe przez Niemcy przedłużenie gazociągu Nord Stream. Decyzją KE z 2009 r. 50 proc. przepustowości tego gazociągu zostało zwolnione ze stosowania unijnego prawa i zarezerwowane dla rosyjskiego Gazpromu. Na wniosek federalnej agencji ds. sieci BNetzA, czyli niemieckiego organu regulacyjnego, Komisja w październiku 2016 r. zgodziła się udostępnić na aukcji pozostałe 50 proc. przepustowości, które nie było wykorzystywane. W reakcji PGNiG i Polska wniosły skargę do Trybunału w Luksemburgu (Sądu UE) w celu stwierdzenia nieważności decyzji KE i uzyskały jej zawieszenie do momentu wydania wyroku co do istoty sprawy. Równolegle PGNiG i PST - niemiecka spółka-córka polskiego koncernu - złożyły do niemieckiego wyższego sądu krajowego w Duesseldorfie skargę na porozumienie między BNetzA a operatorem OPAL-a i dwiema spółkami zależnymi od Gazpromu. Chodzi o porozumienie dostosowujące zasady korzystania z gazociągu do decyzji Komisji. W skardze PGNiG i PST wnioskowały też o tymczasowe zawieszenie stosowania tego porozumienia. 30 grudnia 2016 r. sąd w Duesseldorfie częściowo uwzględnił ten wniosek i zakazał organizowania dalszych aukcji do czasu wydania orzeczenia ws. głównej skargi. BNetzA podporządkował się tej decyzji. Jednak w lipcu 2017 r. najpierw Sąd UE, a potem i sąd niemiecki zawiesiły środek zapobiegawczy w postaci zakazu organizowania aukcji. Przy czym, zgodnie z wcześniejszą decyzją Sądu UE, organizowane aukcje mogą dotyczyć umów co najwyżej rocznych, a nie 15-letnich, co przewiduje unijne prawo. Operator OPAL-a natychmiast takie aukcje zorganizował, a Gazprom wykupił całość zaoferowanej przepustowości i zaczął wykorzystywać OPAL w całości. W piątek rosyjski koncern poinformował nawet, że pobił rekord dziennych dostaw gazu do EU w sierpniu - 16 sierpnia dostarczył dokładnie 586,5 mln m sześc. W piątek na konferencji prasowej prezes Piotr Woźniak przypomniał, że uchylenie środka zapobiegawczego nie oznacza przegranej PGNiG w obu sądach, bo sprawa jest w trakcie, a wyroki zapadną za dwa lata. Podkreślił natomiast, że decyzją Trybunału do wszystkich aukcji stosuje się specjalna klauzula, umożliwiająca unieważnienie ich wyników wstecz w razie wygranej PGNiG. "Ci, którzy korzystają z aukcji i w nich startują, muszą przyjąć do wiadomości, że umowy zawierane są pod rygorem wstecznego unieważnienia w przypadku rozstrzygnięcia na naszą korzyść" - mówił Woźniak. Zaznaczył, że w takim przypadki nie będzie żadnych odszkodowań. "Wszelkie roszczenia odszkodowawcze tych, którzy zawarli umowy są wykluczone. Czyli jeśli Trybunał postanowi na naszą korzyść wszystkie umowy zostaną zakwestionowane" - podkreślił prezes PGNiG - Czyli te umowy na przesył są obarczone poważnym ryzykiem.(PAP)
PGNiG: umowy na gazociągu OPAL obciążone ryzykiem unieważnienia
Umowy na przesył gazu gazociągiem OPAL, zawarte po zniesieniu zakazu przeprowadzania aukcji na przepustowość, mogą zostać anulowane bez odszkodowania - przypomniał w piątek prezes PGNiG Piotr Woźniak. To jeden z wątków sądowego sporu PGNiG z KE ws. gazociągu OPAL.