Lekarz został zatrzymany w 2005 roku w wyniku policyjnej prowokacji. Po dwóch procesach został prawomocnie uniewinniony, co potwierdził też Sąd Najwyższy. Okazało się bowiem, że za całą akcją stał jego podwładny, a dowody były zbierane niezgodnie z prawem.
Dlatego lekarz domagał się od Skarbu Państwa ponad 500 tys. zł w formie odszkodowania za utracone zarobki oraz zadośćuczynienia za przeżycia związane z 50-dniowym pobytem w areszcie. Prokurator chciał oddalenia wniosku jako przedawnionego w tym trybie.
Wyrok nie jest prawomocny.
(PAP)