Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego przepis procedury karnej, który pozwala na to, aby w rozmowie zatrzymanego z adwokatem uczestniczył ktoś z organów ścigania. Zdaniem RPO narusza to konstytucyjne prawo do obrony. Zaskarżony przepis przewiduje, że zatrzymanemu na jego żądanie należy niezwłocznie umożliwić nawiązanie w dostępnej formie kontaktu z adwokatem, a także bezpośrednią z nim rozmowę. Rzecznikowi chodzi o tę część kodeksowego zapisu, który mówi, że zatrzymujący (policja, ABW, CBA i wszystkie inne służby państwowe mające prawo do zatrzymań) może zastrzec, iż będzie przy rozmowie obecny.
Problem jest powszechnie znany w środowisku adwokackim. "Właściwie nie przychodzi mi do głowy przypadek, w którym policja pozwoliłaby mi jako adwokatowi na nieskrępowany kontakt z osobą zatrzymaną - zanim jeszcze zostaną jej postawione zarzuty" - powiedział znany stołeczny adwokat Krzysztof Stępiński. Inny, proszący o zachowanie anonimowości, adwokat uważa, że obecność kogoś z zatrzymujących przy rozmowie zatrzymanego z adwokatem ma na celu obejście zakazów dowodowych i gwarantuje organom ścigania wiedzę operacyjną o sprawie.
Jak czytamy w skardze skierowanej do Trybunału pod koniec grudnia przez zastępcę RPO Stanisława Trociuka, wprawdzie kodeks co do zasady zapewnia konstytucyjne gwarancje prawa do obrony, ale budzi wątpliwości to, że zatrzymujący może zastrzec, iż będzie obecny w trakcie rozmowy osoby zatrzymanej z adwokatem. Wątpliwości wywołuje nie tyle sama możliwość złożenia takiego zastrzeżenia i w konsekwencji obecność zatrzymującego podczas bezpośredniej rozmowy adwokata z zatrzymanym, lecz to, że ustawa nie określa sytuacji, w których może dojść do owej kontrolowanej rozmowy" - uważa Trociuk.