Znowelizowana ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zaczęła obowiązywać w sierpniu 2010 r. Wprowadziła m.in. zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci i wzmocniła ochronę ofiar przemocy.
W ocenie rzecznika praw dziecka - którego ustawa zobowiązała do monitorowania jej skutków - dziecko jako ofiara przemocy jest drugoplanowym adresatem działań i rozwiązań wynikających z ustawy; w lokalnych programach przeciwdziałania przemocy zbyt mało uwagi poświęca się dzieciom ofiarom przemocy.
Zdaniem Michalaka w przyszłości, wzorem innych państw, powinno dążyć się do stworzenia odrębnego aktu prawnego dotyczącego ochrony dzieci, w którym zostałyby skumulowane nowoczesne przepisy. Na razie jednak, w programach regionalnych i lokalnych, konieczna jest większa koncentracja na dzieciach - ofiarach przemocy w rodzinie.
Informację o skutkach obowiązywania ustawy przedstawił również wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda. Ocenił, że większość obaw pojawiających się podczas prac nad ustawą nie sprawdziła się. Niesłuszne okazały się m.in. obawy, że pracownicy socjalni w nieuzasadnionych sytuacjach będą odbierać dzieci rodzicom.
"Odnotowaliśmy ok. 250 takich interwencji i nie stwierdziliśmy żadnych nadużyć. Chodziło o jak najbardziej przyjazne dziecku zabezpieczenie go w sytuacji, gdy zagrożone było jego życie lub zdrowie, przez umieszczenie go w znanym mu środowisku, np. u dziadków, czy też dalszej rodziny, aby w ten sposób nie narażać go na dodatkowy stres" - mówił Duda.
Dodał, że nie potwierdziły się też obawy, że zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci będzie skutkował umieszczaniem w zakładach karnych rodziców stosujących klapsy lub podnoszących głos na dzieci. "Nie odnotowaliśmy żadnych nadużyć ani nadmiernej aktywności służb w tym zakresie. Nasze służby reagują tylko wtedy, kiedy rzeczywiście zagrożone jest zdrowie albo życie dziecka" - zapewnił wiceminister.
Także Michalak ocenił, że ustawa nie wywołała żadnych negatywnych skutków.
RPD przypomniał, że zlecił badanie nt. społecznej akceptacji dla kar cielesnych wobec dzieci. Jego zdaniem na ich podstawie można ostrożnie wnioskować o obniżeniu się poziomu społecznej akceptacji dla bicia dzieci przez rodziców. "Tezę tę obrazują wyniki w zakresie aprobaty społeczeństwa względem stosowania tzw. klapsów. Dziś jest to – 69 proc., a przed rokiem, w którym nastąpiła nowelizacja ustawy, aprobata ta osiągała poziom 78 proc. Różnica stanowi 9 proc." - poinformował Michalak. Dodał, że 46 proc. badanych ocenia, że przepis zakazujący bicia dzieci jest słuszny i może przynieść pozytywne skutki. "Jak pokazują doświadczenia innych państw, wzrost aprobaty dla oficjalnego zakazu jest zazwyczaj procesem powolnym" - podkreślił.
Zarówno Duda, jak i Michalak ocenili, że ustawa funkcjonuje jeszcze zbyt krótko, by jednoznacznie oceniać jej skutki.
Wiceminister nie wykluczył, że postulat RPD w sprawie ustawy chroniącej dzieci przed przemocą zostanie w przyszłości zrealizowany.
Duda przedstawił także sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy Rodzinie w 2010 r. Poinformował, że wynika z niego m.in. konieczność wsparcia ofiar przemocy przez izolację ich od sprawców. Podkreślił, że takie możliwości wprowadziła ustawa "antyprzemocowa" - m.in. przez wydanie nakazu eksmisji sprawcy ze wspólnego domu, czy zakazu zbliżania.
Jak poinformował wiceminister, co roku w ramach realizacji programu, MPiPS zleca badanie innego aspektu zjawiska przemocy w rodzinie, tym razem skoncentrowano się na przemocy wobec kobiet i mężczyzn. Badania na ten temat wykonał w listopadzie i grudniu 2010 r. TNS OBOP wśród 3 tys. respondentów (1,5 tys. kobiet i 1,5 tys. mężczyzn) oraz 500 profesjonalistów zajmujących się przeciwdziałaniem przemocy i pomocą ofiarom.
Badanie potwierdziło, że kobiety znacznie częściej padają ofiarą przemocy w rodzinie niż mężczyźni; dotyczy to każdego rodzaju przemocy, jednak największy odsetek ofiar stanowią w przypadku przemocy seksualnej.
Profesjonaliści niemal powszechnie (od 58 proc. do 100 proc. w zależności od grupy zawodowej respondentów i formy przemocy) uważają, że sprawcami przemocy w rodzinie częściej są mężczyźni niż kobiety. Natomiast ofiarami są - według profesjonalistów - prawie wyłącznie kobiety (od 68 proc. do 99 proc.).
Sprawozdanie i informacje poparły PO i PSL. Magdalena Kochan (PO) oceniła, że zarówno ustawa, jak i Krajowy Program realizowane są dobrze, choć jest jeszcze dużo do zrobienia, jeśli chodzi o przeciwdziałanie przemocy. Piotr Walkowski (PSL) zapowiedział, że jego klub poprze wszystkie trzy dokumenty.
Krytycznie do sprawozdań odniósł się Jacek Świat (PiS). Ocenił, że ani rząd, ani RPD nie mają pomysłu na promowanie pozytywnych rodzinnych wzorców. Zapowiedział, że jego klub będzie głosował za odrzuceniem informacji MPiPS nt. realizacji ustawy, zaś wstrzyma się od głosu przy głosowaniach nad informacją RPD oraz sprawozdaniem z realizacji Krajowego Programu.
Informacje skrytykował również Robert Biedroń (Ruch Palikota). Przekonywał, że nie da się walczyć z przemocą, jeśli pomija się kwestie płci, tymczasem w przedstawionych dokumentach niewiele uwagi poświęca się temu zagadnieniu, np. dla RPD dzieci płci nie mają, nie mówi on osobno o dziewczętach i chłopcach. Złożył wniosek o odrzucenie sprawozdania i informacji MPiPS.
Anna Bańkowska (SLD) uznała, że efekty ustawy nie są do końca satysfakcjonujące. Podkreśliła, że choć ustawa dała wiele narzędzi do walki z przemocą, nie wszystkie samorządy właściwie je wykorzystują i wywiązują się z nałożonych na nie zadań. Zapowiedziała, że jej klub będzie głosować za przyjęciem informacji RPD, wstrzyma się natomiast przy głosowaniu nad dokumentami MPiPS.
Andrzej Dąbrowski (SP) ocenił, że "zrzucenie przeciwdziałania przemocy w rodzinie na barki samorządów", nie do końca się sprawdziło. Jego zdaniem samorządy powinny mieć większe wsparcie instytucji państwowych. Zapowiedział, że jego klub "da szansę tej ustawie" i w głosowaniach wstrzyma się od głosu.(PAP)

 

akw/ pru/ abr/ jra/