Stanisława K. mieszkanka okolic Korbielowa otrzymała w 2008 r. nakaz rozbiórki szałasu, wiaty z rożnem i sanitariatu. Stały one na wzgórzu na trasie wyciągu narciarskiego, a góralka w sezonie prowadziła tam działalność gastronomiczną i sama mieszkała w zabudowaniach. Sprawa dwa razy trafiała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Po raz pierwszy w 2009 roku uchylono decyzję Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego z przyczyn formalnych. Po prostu – skarżącej nie zapewniono prawa do udziału w postępowaniu. Po raz drugi, po kolejnej decyzji rozbiórkowej WSA 16 listopada 2011 r. skargę Stanisławy K. oddalił. Powołał się przy tym na art.48 prawa budowlanego, który pozwala organowi na wszczęcie postępowania legalizacyjnego lub na wydanie decyzji o rozbiórce obiektu. W tym miejscu nie można było budować – zaznaczył sąd. Postępowania legalizacyjnego nie można było wszcząć z powodu sprzeczności z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
W skardze kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego pełnomocnik Stanisławy K. powoływał się na jej trudną sytuację rodzinną, samotne wychowywanie dzieci i konieczność ich utrzymania. Ponadto skarżąca twierdziła, że obiekt w ogóle nie podlega prawu budowlanemu, gdyż jest zwykłym szałasem, bez podmurówki i bez kanalizacji, bez wygód. Obok działki skarżącej stoją inne tego typu obiekty, które również nie otrzymały pozwolenia na budowę.
Naczelny Sąd Administracyjny nie zgodził się z argumentami skargi kasacyjnej i oddalił ją. Sędzia sprawozdawca Andrzej Gliniecki wyjaśniał, że prawo budowlane klasyfikuje rodzaje budowli i w tym wypadu nie mamy do czynienia z szałasem, lecz z domem mieszkalnym postawionym bez zgłoszenia czy uzyskania pozwolenia. Fakt, że inne obiekty o podobnym przeznaczeniu i konstrukcji zostały ulokowane w sąsiedztwie i inspekcja budowlana nie wydaje wobec ich właścicieli decyzji, to jest kwestia bierności organu.
Jeśli natomiast obywatel nie zgadza się z miejscowym planem zagospodarowania, to na podstawie art.105 ustawy o samorządzie gminnym ma prawo go zaskarżyć.
Jednak Stanisława K. nie poczyniła w tym kierunku żadnych starań – dodał sędzia Gliniecki. – W tej sprawie nie ma możliwości doprowadzenia do legalizacji obiektu postawionego samowolnie – dodał NSA.
Sygnatura akt II OSK 440/12, wyrok z 14 czerwca 2013 r.
NSA: zamiast bronić samowoli, należy obalić plan zagospodarowania
Jeśli obiekt postawiono bez zgłoszenia czy pozwolenia na budowę na terenach przeznaczonych na rekreację, niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, to właściciel może próbować skarżyć ten plan.