W odpowiedzi rolniczka wskazała, iż faktycznie razem z mężem jest współwłaścicielką ziemi o powierzchni 3 ha i 86 arów przeliczeniowych. Każdy ze współmałżonków, zdaniem strony, jest właścicielem połowy tego areału, który nie przekracza 2 ha przeliczeniowych. W związku z tym został spełniony warunek uzyskania przez nią statusu osoby bezrobotnej – argumentowała.
Wojewoda nie zgodził się z rolniczką. Przypomniał, iż status bezrobotnego może uzyskać ten współwłaściciel nieruchomości rolnej, którego udział we współwłasności nieruchomości rolnej nie przekracza 2 ha przeliczeniowych. Zdaniem wojewody ten zapis nie dotyczy jednak współwłasności łącznej.
Organ zwrócił uwagę, iż w czasie trwania małżeńskiej wspólności ustawowej małżonkowie mogą rozporządzać całą nieruchomością, bez oznaczenia udziałów. W związku z tym rolniczka może korzystać z pożytków z całej nieruchomości o powierzchni 3,8715 ha przeliczeniowych, tj. wielkości prawie dwukrotnie przewyższającej ustalony limit ustawowy.
NSA nie zgodził się z takim stanowiskiem. Uznał, iż przy obliczaniu powierzchni użytków rolnych znajdujących się w majątku wspólnym małżonków należy uznać, iż na każdego z małżonków przypada równa część własności tych użytków.
Przyjmuje się zatem domniemanie, że powierzchnia użytków rolnych znajdujących się w majątku wspólnym małżonków, przy wspólności ustawowej, w połowie przypada jednemu z nich, a w drugiej połowie – drugiemu.
Wyrok NSA z 17 stycznia 2014 r., sygn. akt I OSK 185/13, prawomocny