„Formalności wymagane przy zakupie nawet niewielkiej ilości węgla na własny użytek są absurdalne. Mamy do czynienia z sytuacją jak z komedii Stanisława Barei” – ocenił w środę szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

 

Wprowadzona z początkiem stycznia akcyza spowodowała chaos informacyjny w spółkach węglowych oraz na rynku sprzedaży węgla. W Katowickim Holdingu Węglowym (KHW) czasowo wstrzymano wydawanie deputatów węglowych dla górników. Kompania Węglowa wydaje deputaty, ale żąda specjalnych oświadczeń od ich odbiorców – bywa, że muszą być potwierdzone notarialnie.

 

Formalności pojawiają się wówczas, gdy nabywca chce skorzystać z przysługującego mu zwolnienia z tego podatku. Z akcyzy zwolniony jest bowiem węgiel m.in. dla gospodarstw domowych, dla działalności rolniczej, dla niektórych instytucji itp. By nie płacić akcyzy, nabywca musi złożyć oświadczenie o prawie do zwolnienia spełniające ustawowe wymogi oraz potwierdzić odbiór węgla.

 

Kopalnie argumentują, że opóźnienia w wydawaniu deputatów wynikają m.in. z opublikowanych dopiero pod koniec grudnia 2011 r. rozporządzeń do ustawy o podatku akcyzowym. Według nich ani producenci, ani sprzedawcy węgla nie mieli czasu przygotować się na zmiany.

 

"W KHW wstrzymano wydawanie deputatu węglowego w naturze również z uwagi na złą sytuację ekonomiczną spółki. Z podatku od deputatu zwolnieni są odbiorcy węgla, który w stosownym oświadczeniu zadeklarują, że zużywają go na własne potrzeby. Jeśli górnik takiego oświadczenia nie podpisze, to wtedy pracodawca będzie musiał z finansów firmy odprowadzić za niego podatek akcyzowy, a KHW na to nie stać” – powiedział szef Solidarności w KHW Ryszard Baczyński.

 

"Holding chce tego uniknąć, dlatego do końca stycznia wstrzymał wydawanie deputatów, by każdy pracownik i górniczy emeryt miał czas na podpisanie takiego oświadczenia” – wyjaśnił. Rzecznik KHW Wojciech Jaros, poinformował, że na razie nie wiadomo, kiedy wydawanie deputatów zostanie wznowione.

 

Jednak zdaniem związkowców z Kompanii Węglowej deputat jest elementem funduszu płac i nie powinien być objęty akcyzą. Z ustawy – jak mówią związkowcy - wynika, że odprowadzanie tego podatku należy do obowiązków pracodawcy.

 

"Zażądaliśmy czytelnej interpretacji tej ustawy tak, aby jak najszybciej wyjaśnić wszelkie niejasności, które niesie za sobą ten dokument. Domagamy się także, by w każdej kopalni górnicy mieli łatwy dostęp do informacji na temat podatku akcyzowego. Z naszych informacji wynika, że gdy ustawa weszła w życie, to ani zarządy spółek węglowych, ani dyrekcje kopalń nie orientowały się, jak ma wyglądać procedura jego ściągalności” - ocenił wiceszef „S” w Kompanii Stanisław Kłysz.

 

Jedynie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej sprawę deputatu węglowego reguluje porozumienie z ubiegłego roku, na mocy którego pracownicy otrzymują deputat wyłącznie w formie ekwiwalentu pieniężnego.

 

W opinii związkowców ustawa o podatku akcyzowym to bubel prawny, który hamuje sprzedaż węgla i działa na szkodę spółek węglowych. "Trudno jest podpisać umowę na zbycie węgla, bo nie wiemy, na jakiej zasadzie mamy go sprzedać. Kopalnie nie zawierają umów na sprzedaż, dopóki nie zostaną wyjaśnione problemy związane z akcyzą. Tam, gdzie na dobę sprzedawano 5 tys. ton węgla, teraz sprzedaje się 50 ton” – powiedział Kłysz.

 

Rzecznik Kompanii Zbigniew Madej, ocenił, że teraz wszyscy uczestnicy rynku uczą się nowych przepisów. Zapewnił, że węgiel jest sprzedawany, choć wiąże się to z nowymi formalnościami.

 

Według przedstawicieli związków bardzo wielu przedsiębiorców ma problemy z interpretacją przepisów akcyzowych. Niektóre składy opałowe wolały czasowo zawiesić sprzedaż węgla osobom indywidualnym, niż narażać się na kary skarbowe. Sprzedawcy narzekają, że choć sprzedaż węgla bez akcyzy wymaga oświadczenia o tym, że nabywca nie jest jej płatnikiem, nie ma odpowiednich formularzy, na których można to zrobić. Brakuje też wzoru dokumentu transportu towaru.(PAP)