- Obciążenia fiskalne działalności gospodarczej w Polsce są szczególnie wysokie. Mamy jeden z najwyższych w krajach rozwiniętych tzw. klin podatkowy. Jego podniesienie byłoby bardzo dotkliwe, szczególnie dla małych i średnich firm. Zwiększy się także skala ukrywania dochodów, wzrośnie bezrobocie, a powód do zadowolenia będą mieli ci, którzy unikają płacenia podatków, bo umocni się ich przewaga konkurencyjna nad uczciwymi przedsiębiorcami - uważa Arkadiusz Protas, wiceprezes Business Centre Club.
Jego zdaniem konieczne jest dalsze zmniejszanie klina podatkowego, wpychającego drobnych przedsiębiorców w szarą strefę. Dałoby to firmom dodatkowy tlen, tak potrzebny w okresie trudności rynkowych. Równocześnie rząd powinien podjąć działania ograniczające problem unikania płacenia podatków. Obydwa powyższe działania muszą być skoordynowane w czasie. Podjęcie tylko jednego z nich z zaniechaniem drugiego może doprowadzić do załamania wpływów budżetowych lub zduszenia drobnej przedsiębiorczości. - Z kolei podniesienie podatków pośrednich – także publicznie rozważane – spowoduje zmniejszenie wewnętrznego popytu konsumpcyjnego, który jest w tej chwili jednym z najważniejszych filarów utrzymujących polską gospodarkę nad wodą - uważa Protas. Dlatego Business Centre Club apeluje do rządu, by zamiast podnosić podatki skoncentrował swoje działania na ograniczeniu szarej strefy. Według niektórych źródeł, w Polsce może ona sięgać nawet 30 procent całej gospodarki. To oznacza, że zmniejszenie jej rozmiarów tylko o jedną trzecią rozwiązałoby problem zbyt niskich dochodów budżetu.
Nie podnosić podatków, ograniczyć szarą strefę
Wzrost obciążeń fiskalnych w sytuacji, gdy polska gospodarka balansuje na krawędzi recesji, może spowodować pogłębienie problemów gospodarczych. Rozważane przez rząd podwyższenie podatków dyktowane dobrymi chęciami przyniesie efekt odwrotny od zamierzonego, jeśli spowoduje spadek wpływów do budżetu wywołany unikaniem płacenia podatków i upadkiem niewielkich firm.