Okazało się, że 41 proc.  polskich   przedsiębiorców   nie   korzysta  z  usług  prawników.  Gdy  pytanie  takie  zostało  skierowane  do firm jednoosobowych,  okazało  się,  że  87  proc.  z  nich  nie  ma stałej pomocy prawnej, a w przypadku  firm 2–9-osobowych – 71 proc. Jak mówił  prezes  KRRP  Maciej  Bobrowicz  –  zapowiadając działania samorządu adresowane do tej części biznesu – w tej dziedzinie  jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. – Przede wszystkim trzeba walczyć z prze- konaniem   dużej   części   przedsiębiorców,  którzy uważają, że z problemami prawnymi  i w relacjach z administracją poradzą sobie  sami – mówił Maciej Bobrowicz. 

Odpowie na pisma
Prezes KRRP przywoływał też inne fakty  z badań, z których wynika, że ludzie biznesu nie bardzo wiedzą, jaką rolę prawnik mógłby spełnić w ich firmach.  – Na pytanie, jakie zadania spełniałby  prawnik  w  twojej  firmie,  gdybyś  zdecydował  się  na  jego  zaangażowanie, większość  odpowiada,  że  przygotowywałby odpowiedzi  na  różne  pisma  urzędowe.  Tylko  3  proc.  respondentów  zapowiada,  że  powierzyłoby  prawnikowi  przygotowywanie umów z kontrahentami. A więc  dominuje  reaktywne  podejście  do  problematyki  prawnej,  czyli  reagowanie  na  pojawiające się problemy, zamiast proaktywnego – polegającego na zapobieganiu  problemom.  Będziemy  zachęcać  przedsiębiorców  do  tego  drugiego  sposobu  myślenia – mówił Maciej Bobrowicz, zapowiadając zorganizowaną na przełomie  września  i  października  akcję  Niebieski  Parasol dla Biznesu, podczas której radcowie  doradzali  drobnym  przedsiębiorcom bezpłatnie. Opinię o niskiej świadomości prawnej  wielu  przedsiębiorców,  szczególnie  małych,  podkreślał  Lech  Pilawski  z  PKPP  Lewiatan,   która   to   organizacja   była  współorganizatorem akcji.  –  Zbyt  wielu  właścicieli  małych  firm  uważa,  że  da  sobie  radę  z  rozwiązywaniem  problemów  prawnych.  A  tymczasem  w  ciągu  roku  powstaje  kilkaset  nowych  ustaw  i  rozporządzeń  dotyczących  gospodarki,  które  powinni  znać  i  stosować.  Takie  optymistyczne  założenie,  że  można sobie z tym poradzić bez wsparcia  ekspertów,  nie  ma  uzasadnienia  –  przekonywał Lech Pilawski. 

Prezes zastąpi
Jak  się  jednak  okazuje,  nie  tylko  małe firmy    lekceważą    problemy    prawne  w swojej działalności. Z ankiety przeprowadzonej  przez  wydawnictwo  Wolters  Kluwer Polska wśród 300 przedsiębiorców (po 100 małych, średnich i dużych)  wynika, że aż w 53 proc. z nich kwestiami  prawnymi  wymagającymi  rozstrzygnięcia  w  ostatnich  24  miesiącach  zajmowała się osobiście osoba zarządzająca  firmą. Co  ciekawe,  na  tę  statystykę  nie  składają  się  tylko  wypowiedzi  przedstawicieli  mniejszych  firm  (10–49  pracowników w tym badaniu), bo do takiej  praktyki  przyznaje  się  także  40  proc.  szefów dużych przedsiębiorstw (dla potrzeb tego badania to firmy zatrudniające  250  pracowników  i  więcej).  Co  jeszcze ciekawsze, w ciągu ostatnich trzech  lat  wzrósł  odsetek  szefów  dużych  firm  angażujących  się  osobiście  w  rozwiązywanie  problemów  prawnych  (z  31  do  40 proc.). Faktem jest także to, że w tym  samym  czasie  przybyło  firm,  w  których  problemy  prawne  rozwiązują  kancelarie prawne lub etatowi prawnicy. I to we  wszystkich kategoriach przedsiębiorstw,  chociaż w niejednakowym stopniu. Największy wzrost nastąpił wśród średnich  firm:  w  2008  r.  korzystanie  w  takich  przypadkach  z  zewnętrznych  kancelarii  deklarowało 43 proc. firm, a w tym roku  65 proc. Mniejszy przyrost nastąpił pod  tym  względem  wśród  małych  firm,  bo  tylko z 40 do 46 proc., a w kategorii firm  dużych z 44 do 58 proc. 

Raczej kancelaria 
O  ile  jednak  można  zauważyć  pewną  dynamikę  w  zainteresowaniu  przedsiębiorstw  współpracą  z  kancelariami,  to  w  odniesieniu  do  zatrudniania  radców  prawnych  widać  raczej  stagnację.  Jeśli  jeszcze  trzy  lata  temu  18  proc.  dużych  firm  mówiło  o  rozwiązywaniu  problemów prawnych przez etatowego prawnika, to w ubiegłym roku było to 33 proc.,  by  w  tym  roku  spaść  do  poziomu  23  proc. Podobny trend wystąpił w średnich  firmach  (23,  26  i  znowu  23  procent),  a  w  małych  podmiotach  gospodarczych  jest za to wzrost. W 2008 r. 11 proc. z nich  przyznawało się do posiadania własnego  prawnika, a w 2010 mówi o tym 17 proc.  z nich. 

Sam napiszę umowę
Z badania wynika, że osoby zarządzające firmami,  które  same  podejmują  się  rozwiązywania  problemów  prawnych,  najczęściej angażują swoją energię w sporządzanie  umów  handlowych  i  kadrowych  oraz  w  windykacje  i  sprawy  związane  z podatkami. Najrzadziej zaś w problemy  związane  z  ochroną  danych  osobowych  oraz problematykę znaków towarowych,  patentów i praw autorskich. Dość często  też szefowie firm włączają się w spory sądowe.  Zainteresowanie  tymi  sprawami  przez   zarządzających   różnymi   wielkościowo przedsiębiorstwami jest podobne,  chociaż w przypadku umów handlowych  widać większe zainteresowanie ich pisaniem ze strony zarządzających większymi  firmami  niż  mniejszymi.  Szefowie  dużych  firm także  bardziej  niż  ich  koledzy  z  mniejszych  podmiotów  interesują  się  osobiście  podatkami  i  sprawami  w  sądach, a za to mniej windykacjami. In-house  Bardziej   wyraźne   są   różnice   między  mniejszymi i większymi firmami w wykorzystaniu  prawników  do  rozwiązywania problemów prawnych. Tu regułą jest, że  im  większe  przedsiębiorstwo,  tym  częściej kluczowymi zagadnieniami prawnymi zajmuje się prawnik lub dział prawny,  chociaż nawet w tej największej kategorii  znaczna część podmiotów nie wykorzystuje  do  tego  własnych  prawników,  np.  wręcz niewiarygodnie brzmi informacja,  że  wśród  firm  zatrudniających  ponad  250  pracowników,  tylko  73  proc.  wykorzystuje prawników do przygotowywania  i obsługi pozwów sądowych. W przypadku  firm małych  (do  50  pracowników)  postępuje tak tylko niewiele ponad jedna  trzecia  z  nich.  Podobne  proporcje  występują  w  kwestii  sporządzania  umów  handlowych. Firmowych prawników wykorzystuje do tego 70 proc. firm dużych,  62 proc. średnich i 45 małych. Jednocześnie ponad połowa przedsiębiorstw korzysta w tej sprawie z kancelarii zewnętrznych,  z tym że częściej robią to firmy większe. To  pewien  paradoks,  ponieważ  z  tych  samych badań wynika, że więcej podmiotów z tej grupy ma własne działy prawne.  Do tego duże firmy znacznie częściej korzystają z usług zewnętrznych kancelarii  przy pozwach sądowych – robi to 64 proc.  z  nich,  podczas  gdy  wśród  małych  firm odsetek ten wynosi tylko 34 proc. Jeśli te  liczby porówna się i doda do danych dotyczących  wykorzystywania  do  tego  celu  firmowych prawników (z zastrzeżeniem,  że część tych liczb pokrywa się, ponieważ  niektóre  firmy  mają  własnych  prawników  i  korzystają  z  usług  zewnętrznych  kancelarii),  to  okazuje  się,  że  większość  dużych przedsiębiorstw nie idzie do sądu  bez prawnika, podczas gdy wśród małych  zdarza się to dość często. Podobne wnioski można wysnuć z tych badań w odniesieniu do prac związanych z przygotowywaniem  umów  handlowych  czy  sporów  o odszkodowania. Np. w działaniach z tej  ostatniej kategorii tylko 12 proc. małych  firm   wykorzystuje   zewnętrzne   kancelarie.  W  sytuacji  gdy  większość  z  tych  przedsiębiorstw  nie  zatrudnia  też  etatowych  prawników,  oznacza  to,  że  walką  o wyegzekwowanie odszkodowań zajmu- ją się w nich sami szefowie lub inni pracownicy. Chociaż w przypadku windykacji należności ponad połowa z tych firm  korzysta z wyspecjalizowanych kancelarii  i jest to odsetek wyższy niż w przypadku  dużych firm (55 i 51 proc.). 

Od czasu do czasu
Firmy  korzystające  z  usług  zewnętrznych kancelarii prawnych kontaktują się  z nimi najczęściej kilka razy w miesiącu.  Częściej firmy większe, co zapewne wynika nie tylko z większego zrozumienia  znaczenia   problemów   prawnych,   ale  także po prostu z większej liczby zdarzeń  zachodzących w takich podmiotach. Ze  strony  małych  firm  w  odpowiedzi  na  to  pytanie  padały  wręcz  odpowiedzi,  że  kontakty  takie  mają  miejsce  kilka  razy  w  roku  (25  proc.  respondentów),  a nawet sporadycznie, jedynie w wyjątkowych  przypadkach  (31  proc.  odpowiedzi).  Jeśli  już  firma  decyduje  się  na  współpracę z kancelarią, to w większości  przypadków wiąże się z jedną na dłużej.  Takie przywiązanie do partnera częściej  ma  miejsce  w  przypadku  małych firm (w najnowszym badaniu zadeklarowało  je  84  proc.  badanych  z  tej  grupy,  podczas  gdy  rok  wcześniej  tylko  75  proc.).  Wśród   dużych  firm   takie   przywiązanie do jednej kancelarii deklaruje tylko  51 proc. firm, podczas gdy kolejne 28 proc. deklaruje  współpracę  z  różnymi  kancelariami  w  zależności  od  potrzeb,  a  następne 17 proc. mówi o stałej współpracy  z jedną kancelarią i dodatkowym angażowaniu   wyspecjalizowanych   firm   do  konkretnych spraw.

Renoma, rekomendacje
Skąd  firmy  biorą  kancelarie,  z  którymi  chcą współpracować przy rozwiązywaniu  problemów  prawnych?  Najczęściej  podstawą do decyzji są własne wcześniejsze  doświadczenia  z  tą  kancelarią  (33  proc.  odpowiedzi), renoma kancelarii na rynku  (19 proc.) i rekomendacja znajomych lub  zaprzyjaźnionych firm (14 proc.). Co ciekawe,  renomą  rynkową  częściej  kierują  się duże firmy, a mniejsze raczej własnymi doświadczeniami. Również do myślenia muszą dawać odpowiedzi na pytanie  o  rolę  czynnika  cenowego  przy  wyborze  kancelarii. Częściej jako podstawę podejmowania  decyzji  wymieniają  go  przedstawiciele  dużych firm (28  proc.)  niż  małych (24 proc.). Dla dużych przedsiębiorstw istotne znaczenie ma też specjalizacja kancelarii – w prawie co czwartym  przypadku ten czynnik decyduje o wyborze partnera do współpracy, podczas gdy  tylko dla 6 proc. małych firm ma to znaczenie. Oznacza to zapewne, że mniejsze  firmy  korzystają  częściej  z  mniejszych  kancelarii, zajmujących się kompleksową  obsługą firm. 

Za mało pracy 
Dlaczego  firmy  nie  zatrudniają  własnych  prawników? Najczęściej odpowiedź brzmi, że  zbyt  mało  jest  w firmie  spraw  wymagających    porady    prawnej. Prawie  dwie  trzecie  firm  prezentuje  takie  stanowisko,  chociaż  są  tu  wyraźne  różnice w zależności od ich wielkości. Wśród  małych  firm   taką   postawę   przyjmuje  65  proc.  badanych,  wśród  średnich  połowa, a wśród dużych 28 proc. Inny powód to opinia, że inni pracownicy mogą  w  wystarczającym  stopniu  rozwiązywać  problemy  prawne  (23  proc.  odpowiedzi  małych firm i 28 dużych). Co szósta firma  (częściej  małe  niż  duże)  twierdzi,  że  nie  stać jej na zatrudnianie prawników. Jeśli  jednak firma nie tworzy własnego działu  prawnego  nie  oznacza  to,  że  nawiązuje  współpracę  z  kancelarią  zewnętrzną.  Wprawdzie  część  uczestników  badania  wymienia  wśród  przyczyn  decyzji  o  niezatrudnieniu  prawnika  przekonanie,  że  bardziej  interesujące  jest  zaangażowanie kancelarii, ale liczba tych odpowiedzi  (średnio  7  proc,  w  tym  5  proc.  małych  firm i 39 proc. dużych) jest mniejsza niż  deklaracji   o   rzeczywistym   zawieraniu  umów  z  kancelariami.  Czyli  jeszcze  jedno potwierdzenie, że duża część firm nie  korzysta z żadnej stałej obsługi prawnej.  Firmy są też dość konsekwentne w realizacji  swojej  dotychczasowej  strategii  związanej   z   rozwiązywaniem   problemów prawnych. Aż 98 proc. z tych, które nie mają obecnie etatowego prawnika  lub  działu  prawnego,  nie  zamierza  też  w ciągu najbliższego roku tworzyć takiej  struktury.

Firmy kupują informacje
Niezależnie   od   deklaracji   dotyczących  współpracy  z  etatowym  prawnikiem  czy  zewnętrzną  kancelarią,  przy  –  jak  już  wspomniano  –  dużym  zaangażowaniu  szefów  firm w  rozwiązywanie  ich  problemów  prawnych,  z  sondażu  wynika,  że  kwestiami  prawnymi  wymagającymi  rozstrzygnięcia  zajmują  się  w  firmach także księgowi i kadrowcy. Korzystają oni  z  różnego  typu  źródeł  informacji  prawnej – z badania wynika, że firmy kupują  ich  dość  dużo.  Z  gazet  oferujących  informacje prawne liderem jest „Dziennik  Gazeta  Prawna”,  która  wyprzedziła  dominującą  kiedyś  na  tym  rynku  „Rzecz- pospolitą”.  Z  sondażu  wynika,  że  „DGP”  kupuje  ponad  50  proc.  firm,  podczas  gdy  „Rz”  tylko  21  proc.  „DGP”  dominuje  we  wszystkich  kategoriach  firm,  także  w  tych  największych  (jest  czytana  w 58 proc., podczas gdy „Rz” w 35 proc.). Natomiast liderem wśród innych źródeł  informacji jest SIP LEX, który jest szczególnie  popularny  w  przedsiębiorstwach  średnich  i  dużych.  Kupuje  ten  system  informacji  prawnej  co  czwarte  spośród  tych pierwszych i 37 proc. drugich. Udział  SIP LEX w rynku jest prawie trzykrotnie  większy od drugiego w tym rankingu systemu informacji prawnej – Inforu. Wysoką  pozycję  na  liście  miejsc,  w  których  firmy  szukają informacji prawnej, ma też portal  lex.pl, który jest systematycznie odwiedzany przez 12 proc. ich pracowników. 

..................
Badanie zostało zrealizowane na ogólnopolskiej próbie firm małych (10–49  pracowników – 100 wywiadów), średnich  (50–249 pracowników – 100 wywiadów)  i dużych (250 pracowników i więcej  – 100 wywiadów). Respondentami byli  właściciele oraz osoby zarządzające firmą – prezesi/wiceprezesi, członkowie  zarządu, dyrektorzy zarządzający. 
 
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Kancelaria" 12/2010