Dwa dni w celi, a pozostałe pięć w domu i w pracy - taka idea przyświeca zgłoszonemu przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projektowi ustawy, którego skutkiem może być przynajmniej częściowe rozładowanie tłoku w polskich zakładach karnych. Do Sejmu trafił projekt ustawy o wykonywaniu kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym w systemie tygodniowym. Istotą proponowanego rozwiązania jest odbywanie przez skazanego krótkotrwałej izolacji na przemian z jego pobytem na wolności. Tzw. weekendowe więzienia miałyby, zdaniem autorów projektu, objąć 27 tys. skazanych za drobne przestępstwa (pobicia, kradzieże, wypadki samochodowe, drobne wyłudzenia, bójki).
Celem wprowadzenia wykonywania kary pozbawienia wolności w systemie tygodniowym jest przede wszystkim zmniejszenie negatywnych skutków wiążących się ze stosowaniem nieprzerwanej izolacji więziennej, takich jak: utrata zatrudnienia, utrata mieszkania, dezintegracja rodziny, dezintegracja społeczna. Celem jest także - czytamy w uzasadnieniu projektu - redukcja populacji więziennej, przy założeniu, że sądy częściej będą orzekać krótkoterminowe bezwzględne kary pozbawienia wolności zamiast kar pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem ich wykonania, przewidując udzielanie zezwoleń na odbywanie tych kar w systemie tygodniowym już na etapie postępowania wykonawczego (tj. przez sądy penitencjarne).
W obszernym projekcie szczegółowo opisane są zasady orzekania takiej kary, prawa i obowiązki skazanych, zasady wykonywania kary itd. Stosunkowo niewiele jest w nim o sprawach organizacyjnych i technicznych, a to one właśnie zdecydują o powodzeniu lub klapie przedsięwzięcie.
Autorzy projektu przewidują, że kary w tym systemie mogłoby odbywać 27 tys. skazanych. Teoretycznie, ponieważ z projektu nie wynika, gdzie oni mieliby być umieszczeni. W jednym z artykułów jest wprawdzie mowa o określeniu sposobu i trybu wyznaczania jednostek penitencjarnych, w których utworzone zostaną wyodrębnione oddziały lub cele przeznaczone dla osadzonych objętych tym systemem. W innym miejscu projektu mowa jest o umiejscowieniu wyodrębnionych oddziałów lub cel w już istniejących jednostkach różnego typu (tj. zamkniętego, półotwartego, otwartego, czy w oddziałach zakładów karnych w aresztach śledczych).
Czy to możliwe, jak to zrobić? Należałoby spytać naczelników zakładów karnych, czy wyobrażają sobie takie rozwiązanie. Szczególnie, że w brytyjskim wzorcu, do którego odwołują się autorzy projektu, obowiązuje zasada niemieszania skazanych na "kary weekendowe" z innymi więźniami. W Wielkiej Brytanii system tygodniowy wprowadzono w 2004 r. w formie pilotażu. Dziś funkcjonuje w dwóch zakładach karnych, jednym dla 40 kobiet i drugim dla 40 mężczyzn. Obydwa to nowe obiekty utworzone specjalnie w tym celu w dawnych budynkach koszarowych. W Polsce takich obiektów też nie brakuje, ale czy Ministerstwo Sprawiedliwości ma na to pieniądze?
Utworzenie dwóch pilotażowych ośrodków byłoby by pewnie możliwe, ale by projektowana kara mogła być stosowana powszechnie (27 tys. skazanych!?), potrzebowalibyśmy co najmniej kilkadziesiąt weekendowych więzień. Jeśli to ma działać, to skazany musi mieć możliwość dojechania do miejsca odbywania kary w piątek po południu i dotarcia do pracy w poniedziałek rano. Czyli, lekko licząc, trzeba kilka w miarę równomiernie rozmieszczonych placówek w każdym województwie.
Weekendowe więzienia to dobry pomysł, ale też wielkie przedsięwzięcie organizacyjne i logistyczne. Projekt posłów PiS to zapewne owoc prac, jakie w tym kierunku prowadzono w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobro. Obecne kierownictwo resortu też mówi o takiej idei, ale własnego projektu jeszcze nie przygotowało. Może dlatego, że myśli o tych wszystkich organizacyjno - technicznych uwarunkowaniach. Także dlatego zapewne, że teraz walczy z ustawą o "dozorze elektronicznym", którą rok temu uchwalono bez ustalenia takich technicznych szczegółów. To mało ważne, czy będzie to projekt rządowy czy poselski, oby tylko był dobrze przygotowany i kompletny. Ten poselski, mimo że idea jest słuszna, tych warunków nie spełnia.
Na weekend do więzienia. Tylko do którego?
Dwa dni w celi, a pozostałe pięć w domu i w pracy - taka idea przyświeca zgłoszonemu przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projektowi ustawy, którego skutkiem może być przynajmniej częściowe rozładowanie tłoku w polskich zakładach karnych. Do Sejmu trafił projekt ustawy o wykonywaniu kary pozbawienia wolności w zakładzie karnym w systemie tygodniowym. Istotą proponowanego rozwiązania jest odbywanie przez skazanego krótkotrwałej izolacji na przemian z jego pobytem na wolności. Tzw. weekendowe więzienia miałyby, zdaniem autorów projektu, objąć 27 tys. skazanych za drobne przestępstwa (pobicia, kradzieże, wypadki samochodowe, drobne wyłudzenia, bójki).