Szef resortu Jacek Cichocki chce rozmawiać o tym z szefem Interpolu, wkrótce spotka się też z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem - poinformowała PAP rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak.
Sprawa ma związek z zatrzymaniem w poniedziałek na warszawskim lotniskubiałoruskiego opozycjonisty Alesia Michalewicza.
W środę minister Jacek Cichocki spotkał się z wiceministrem spraw zagranicznych Krzysztofem Stanowskim oraz przedstawicielami policji. Rozmawiano o zasadach współpracy polskich organów ścigania z Interpolem i konieczności ich zmiany. Uczestnicy spotkania zaproponowali kształt nowej procedury, która uniemożliwi w przyszłości wykorzystywanie Interpolu do celów politycznych, a w szczególności do zwalczania opozycji - zaznaczyła Woźniak. Nie chciała na razie ujawniać szczegółów; poinformowała, że ma to gwarantować m.in. ścisła współpraca prokuratury i ministerstw. Stronie polskiej zależy, aby sytuacje takie jak poniedziałkowe zatrzymanie Alesia Michalewicza, nie zdarzały się w przyszłości - dodała Woźniak.
Po zatrzymaniu Michalewicza Straż Graniczna poinformowała, że legitymował się czeskim dokumentem uchodźczym i widniał w systemach Interpolu jako osoba poszukiwana w celu doprowadzenia do prokuratury. Był podejrzany o zorganizowanie masowych manifestacji na Białorusi. Z kolei rzecznik KGP Mariusz Sokołowski powiedział PAP, że polska policja dostała informację o tym, iż jest on poszukiwany, od Interpolu i zgodnie z obowiązującymi procedurami musiała wprowadzić ją do baz osób poszukiwanych. Okazało się też, już po zatrzymaniu Białorusina, że w lipcu br. Interpol uznał, iż wniosek o jego zatrzymanie to kwestia polityczna, ale ta informacja nie została polskiej stronie przekazana.
Po zatrzymaniu opozycjonisty doszło do rozmowy szefa MSZ Radosława Sikorskiego z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem. Wkrótce potem Prokuratura Okręgowa w Warszawie nakazała zwolnienie Michalewicza. Już po podjęciu decyzji o zwolnieniu do prokuratury wpłynęło pismo Interpolu w Mińsku, że poszukiwania międzynarodowe Michalewicza zostały w poniedziałek odwołane przez stronę białoruską.
Białoruska KGB zatrzymała Michalewicza po demonstracji w Mińsku w dniu wyborów prezydenckich 19 grudnia 2010 r., które białoruska opozycja uznała za sfałszowane na korzyść urzędującego prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Władze postawiły mu oraz kilkudziesięciu innym osobom zarzuty zorganizowania masowych zamieszek, w trakcie których doszło do napaści na funkcjonariuszy służb państwowych i zniszczenia majątku o wartości kilkunastu milionów białoruskich rubli.
Przez blisko 2 miesiące trzymano go w areszcie. Po wyjściu na wolność opozycjonista ogłosił, że był torturowany. Ogłosił też publicznie, że aby wydostać się z aresztu, podpisał zobowiązanie do współpracy z KGB, ale je zrywa.
W nocy z 13 na 14 marca, wbrew wydanemu przez władze zakazowi wyjazdu z kraju, Michalewicz opuścił Białoruś. Przez Polskę przedostał się do Czech, gdzie około tygodnia po przybyciu otrzymał azyl polityczny. Białoruska prokuratura w ostatnich miesiącach wystąpiła do Czech z wnioskiem o ekstradycję Michalewicza. Czeski sąd w ubiegłym tygodniu uznał, iż spełnienie żądania jest niedopuszczalne.
Patrycja Rojek-Socha(PAP)
pru/ malk/ bk/