RPO wielokrotnie sygnalizował, że w tym zakresie w obowiązujących przepisach jest luka prawna. Sądy penitencjarne powinny w przypadku skazanych, u których ujawni się choroba psychiczna, orzekać przerwę w odbywaniu kary i kierować na leczenie do szpitala psychiatrycznego. Nie ma jednak wskazanych placówek, do których mogłyby te osoby trafić.
Jest zespół, trwają prace
Resort sprawiedliwości dopytywany o sprawę przez LEX.pl, poinformował, że powstał zespół roboczy, w skład którego wchodzą także przedstawiciele ministerstwa zdrowia. Ma on przeanalizować obowiązujący obecnie stan prawny i wypracować ewentualne zmiany przepisów.
- Na razie trwa przygotowanie koncepcji wewnątrz samego Ministerstwa Sprawiedliwości - dodano.
Luka w prawie uniemożliwia skuteczne leczenie
Jak powiedziała LEX.pl dr Ewa Dawidziuk, dyrektor Zespołu do spraw Wykonywania Kar Biura RPO, sytuacja skazanych, chorych psychicznie, jest szczególnie trudna. Osoby te często odsiadują wieloletnie wyroki np. za zabójstwo, a choroba często ujawnia się dopiero po wielu latach pobytu w zakładzie karnym.
Zgodnie z przepisami kodeksu karnego wykonawczego sąd penitencjarny, po stwierdzeniu choroby psychicznej osadzonego, ma obowiązek udzielić mu przerwy w karze. Problem w tym - że jak mówi Dawidziuk - nie ma przepisu, który wskazałby gdzie taką osobę skierować.
- Analizowaliśmy m.in. sprawę skazanego z zakładu karnego w Łodzi. W jego przypadku sąd zdecydował nawet o przerwie w odbywaniu kary ale na krótki okres. Zarówno rodzina mężczyzny, jak i szpital do którego trafił, sygnalizowały, że stanowi on zagrożenie i może uciec. Wrócił więc do zakładu karnego. Kolejnej przerwy w karze sąd już nie udzielił, mimo że, Służba Więzienna przedstawiała opinię, że jego dalszy pobyt w tym miejscu zagraża jego życiu i zdrowiu - mówi ekspertka.
RPO: Szpitale przy więzieniach, ale bez pełnego leczenia
RPO zwraca też uwagę, że choć przy zakładach karnych działa pięć szpitali psychiatrycznych: w Szczecinie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznani, tylko w placówce w Szczecinie pacjenci poza farmakoterapią mogą korzystać z warsztatów i terapii, w żadnej placówce nie stosowane są elektrowstrząsy.
- Te szpitale to w rzeczywistości oddziały obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Poza tymczasowo aresztowanymi, którzy przebywają tam w celu wydania opinii o ich poczytalności w momencie popełnienia czynu zabronionego, przewidziano miejsca dla skazanych psychicznie chorych. Nie mają jednak możliwości korzystania ze wszystkich dostępnych w placówkach wolnościowych metod leczenia - mówi Dawidziuk.