- To jest klasyczny model, według którego kandydat na sędziego wie jak wyglądają przepisy prawa, jak te przepisy interpretować, zgodnie z oczekiwaniami Szkoły, po czym ma wejść do systemu i je wykonać. Z tego tytułu będzie rozliczany. Do tego mamy nową Izbę Odpowiedzialności Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Będziemy mogli dokładnie sprawdzać, czy norma została przez sędziego zastosowana, a nie czy wyrok jest sprawiedliwy - uważa adw. Gintowt.
Sędzia nie jest maszyną
Według adwokata wydanie sprawiedliwego wyroku wymaga nagięcia normy i powiedzenia, że "aczkolwiek, przepis tak stanowi, to w konkretnym przypadku my go nie możemy zastosować, bo razi to nasze poczucie sprawiedliwości".
- Jeżeli chcemy kształtować sędziów w kierunku wymiaru sprawiedliwości, to nie możemy ich koszarować, nie możemy im poddawać jednego rozstrzygnięcia, nie możemy oczekiwać, ze casus ma tylko jedno rozwiązanie - dodaje. - Ten model urzędniczy jest wdrażany, gdyż jest na to zapotrzebowanie polityczne. Czy on jest dla nas dobry jako dla obywateli? Wolałbym, aby sędzia nie był maszyną.
Nacisk na samodzielne myślenie
W opinii prof. dr hab. Małgorzaty Manowskiej ten pogląd nie jest słuszny i krzywdzący aplikantów. - Ostatnio aplikanci KSSiP pokazali pazur, spokój i obiektywizm. - Z tego, co powiedział mec. Gintowt, 80 proc. czasu aplikanci spędzają w sądach na praktyce, i tylko 20 proc. w Szkole. Aplikanci nie są skoszarowani, mogą wynajmować kwaterę w Krakowie - replikuje prof. Manowska. - Staram się, aby powstał ośrodek kształcenia w Warszawie, aby ludziom było łatwiej.
Natomiast, jeśli idzie o program, to zajęcia prowadzą sędziowie i prokuratorzy, i w żadnym razie nie wskazują jednego rozwiązania cazusu, ani nie tresują młodzieży. Wręcz przeciwnie kładą nacisk na samodzielne myślenie, co widać było dwa lata temu na egzaminie sędziowskim, gdzie materiał dowodowy został tak dobrany, że honorowane były przez komisję egzaminacyjną trzy rozwiązania - podaje przykład prof. Manowska.
Wykluczanie zwichrowanych emocjonalnie
- Sędzia ma być sprawiedliwy, ma mieć otwarty umysł i ma być grzeczny. Ma być stanowczy i decyzyjny - uważa prof. Manowska. - Można na etapie aplikacji wyeliminować jednostki, które mają zaburzenia emocjonalne czy osobowościowe. Dlatego w ustawie zapisano, że wymagane są zaświadczenia psychologiczne. Jednak psycholog spotka się raz z takim kandydatem i nie obserwuje go przez dłuższy czas.
Wykładowcy KSSiP obserwują aplikantów pięć dni w miesiącu i widzą, kto nadaje się na sędziego lub prokuratora. Barierą dla ludzi zwichrowanych emocjonalnie, którzy nie powinni sprawować tych urzędów są patroni, którzy mają narzędzie kontroli. Jeśli sędzia patron nie zaliczy praktyki, to aplikant jest skreślony z listy i relegowany ze szkoły.
Patronów także trzeba przeszkolić, aby umieli wykrywać anomalie i usuwać ze służby tych ludzi, którzy tej służbie mogą przysporzyć wiele problemów.
Źródło: Konferencja naukowa p.t." Zagrożenia dla etyki zawodów prawniczych", Uczelnia Łazarskiego 7-8 grudnia 2017 r.