Jak pisze Rzeczpospolita, to oficjalne statystyki udostępnione nam przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort informuje też, że na miejsce zwalnianych powołano nowych menedżerów.
– Można się było tego spodziewać – mówią sędziowie i przekonują, że to dopiero początek. Ich zdaniem wkrótce do dobrze dobranych dyrektorów będą dopasowywani równie dobrze wybrani prezesi.
Resort sprawiedliwości z kolei uważa, że nic złego się nie dzieje, a wszystkie działania są podejmowane w interesie obywateli.
Jak przypomina gazeta, do 4 maja 2017 r. dyrektor w sądzie był wprawdzie pod nadzorem ministra sprawiedliwości, ale niełatwo było go zwolnić. Od tego dnia jednak wszystko się zmieniło. Prezes sądu przestał w nim rządzić. Wykonuje teraz wobec dyrektora tylko czynności przewidziane w prawie pracy. Konsekwencją jest wyłączenie dyrektora z organów sądu w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych. Nie ma już też konkursów na dyrektorów, powołuje ich minister.
Źródło: Rzeczpospolita / Autor: Agata Łukaszewicz