Zbigniew Ziobro najpopularniejszym politykiem – wynika z  najnowszych badań przeprowadzonych na zlecenie „Gazety Wyborczej”. Polakom podoba się zapał i energia, z jaką próbuje on walczyć z wszelkimi patologiami. Czas pokaże, czy proponowane przez niego zaostrzanie wszystkich kodeksów przyniesie skutki w postaci poprawy stanu bezpieczeństwa i wzrostu zaufania do państwa i wymiaru sprawiedliwości. Prace nad tymi zmianami jeszcze trwają, a tymczasem Sejm uchwalił zaproponowane przez ministra restrykcyjne przepisy dyscyplinarne dotyczące sędziów.

Zmiany wprowadzone 24 maja br. w ustawie o ustroju sądów powszechnych stanowią, że sędzia podejrzany o popełnienie przestępstwa będzie mógł w ciągu 24 godzin stracić immunitet, co będzie umożliwiało postawienie mu zarzutów, zatrzymanie i skierowanie aktu oskarżenia do sądu. To efekt zapowiadanego od dawna zamiaru ograniczenia sędziowskiego immunitetu, który zdaniem Zbigniewa Ziobro zbyt często był wykorzystywany dla chronienia nieuczciwych pracowników wymiaru sprawiedliwości.

Dzięki nowelizacji ustawy minister sprawiedliwości będzie mógł także bez konsultacji z samorządem sędziowskim powierzyć dowolnemu sędziemu tymczasowe sprawowanie obowiązków prezesa sądu, jeśli zwolni się ta funkcja, np. dlatego, że upłynie kadencja i nie będzie wiceprezesa. Dziś minister nie ma takiej możliwości, musi przedstawić samorządowi sędziowskiemu kandydaturę na nowego prezesa. Tymczasowy prezes będzie mógł pełnić funkcję bezterminowo, jeśli minister będzie samorządowi sędziów przedstawiał trudne do zaakceptowania kandydatury na nowych prezesów. A władza prezesa ma być większa niż dotychczas. Będzie jednoosobowo decydował, który sędzia osądzi jaką sprawę (teraz ustala to ustala kolegium sądu).  Wzrosną także uprawnienia ministra wobec sędziów – będzie on mógł odsunąć sędziego od sądzenia, gdy np. uzna, że wymaga tego "powaga sądu lub istotne interesy służby". Do tej pory mógł to zrobić tylko prezes sądu.

Sędziowie i wszystkie najważniejsze instytucje reprezentujące wymiar sprawiedliwości do końca walczyły o utrzymanie dotychczasowych zasad powoływania prezesów oraz immunitetu w tradycyjnym kształcie. Przeciwko zmianom protestowała Krajowa Rada Sądownictwa, z apelami do posłów, by nie uchwalali tych przepisów zwracali się – rzecz bez precedensu – I Prezes Sądu Najwyższego i Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego. Poseł Platformy Obywatelskiej, która była przeciwna ustawie, przypominał przed głosowaniem, że eksperci oceniający projekt postawili mu aż siedem zarzutów niekonstytucyjności. Mimo to Sejm nowelizację uchwalił.

Przemysław Piątek, zastępca prokuratora generalnego tłumaczy na łamach „Rzeczpospolitej, że to wyjątkowe przepisy, które będą stosowane incydentalnie. Musiały się jednak, jego zdaniem, pojawić w ustawach dotyczących zarówno sędziów, jak i prokuratorów. Istnieje grupa najcięższych przestępstw, które każą nawet wobec nich zastosować tymczasowe aresztowanie. Dziś procedura odbierania immunitetu trwa zbyt długo, a właściwie jest nieograniczona czasowo. Z kolei Marek Celej, sędzia i szef biura Krajowej Rady Sądownictwa uważa, że konsekwencje wprowadzenia takiego przepisu mogą być bardzo poważne. - Stworzono rozwiązanie, które uniemożliwia nam korzystanie z konstytucyjnych praw do obrony i przez to łamie jej przepisy. Odczuwamy to nie jako walkę z patologiami w środowisku sędziowskim, tylko jako niechęć do nas, sędziów. To dalsze poniżenie i szykanowanie. Zastanawiam się tylko, czemu ma to służyć.

Krytyka nowych przepisów, jako mogących prowadzić do istotnego ograniczania niezawisłości sędziów, na pewno nie ustanie. Raczej pewne jest też, że ustawa trafi do Trybunału Konstytucyjnego.
Przy tej okazji warto przypomnieć, że uchwalona właśnie ustawa to tylko jeden z elementów większego pakietu zmian, jakie Ministerstwo Sprawiedliwości już przedstawiło lub przygotowuje, dotyczących wszystkich zawodów prawniczych. Zmierzają one m.in. do odebrania korporacjom zawodowym postępowań dyscyplinarnych wobec swoich członków, zwiększenia zakresu nadzoru ministra nad samorządami, a także administracyjnego określania wysokości honorariów pobieranych przez prawników za swoje usługi. Projekty te są krytykowane przez zainteresowane środowiska, co jednak nie osłabia motywacji ministra i koalicji rządzącej do szybkiego zakończenia prac nad nimi. Odpowiednie ustawy będą więc zapewne niedługo uchwalone, a potem wszystkie, podobnie jak ta dotycząca sędziów, trafią do Trybunału Konstytucyjnego.
ch autorzy zresztą to przewidują. - Wątpliwości zostały przedyskutowane i uznane za nieistotne  - bagatelizował konflikt podczas debaty w Sejmie poseł PiS Łukasz Zbonikowski. - Zresztą nie będziemy zastępować Trybunału Konstytucyjnego – komentował.