Taka opinia dominowała wśród uczestników zorganizowanej przzez PAP debaty na ten temat. - Głównym założeniem nowych regulacji jest uporządkowanie rynku pożyczkowego w kontekście kosztów ponoszonych przez klientów firm pożyczkowych. Stąd zdecydowaliśmy się na wprowadzenie ograniczeń wszystkich pozaodsetkowych kosztów kredytu - powiedziała podczas debaty radca prawny w Ministerstwie Finansów, Teresa Olszówka. - Zależy nam na ochronie konsumenta przed nieuczciwymi praktykami niektórych firm pożyczkowych - dodała.
Olszówka poinformowała, że projekt zmian w prawie w niedługim czasie zostanie przez MF przesłany do kolejnych konsultacji. Dodała, że następnym etapem regulacji może być utworzenie rejestru, który będzie skupiał firmy pożyczkowe.
W ocenie ministerstwa regulacje pozytywnie wpłyną na wizerunek firm pożyczkowych.
Czytaj: Dużo śledztw ws. pieniędzy straconych w parabankach>>>
"Należy mieć na uwadze to, że profesjonalizacja działalności pożyczkowej powinna zwiększyć wiarygodność i zaufanie do rynku pożyczkowego. Przede wszystkim te cele chcemy osiągnąć poprzez określenie barier wejścia na ten rynek" - powiedziała Olszówka.
Na konieczność regulacji szybko rosnącego rynku pożyczkowego wskazywał podczas debaty Dobiesław Tymoczko z NBP.
"Firmy pożyczkowe nie generują co prawda ryzyk z punktu widzenia stabilności systemu finansowego, natomiast skala tego rynku pokazuje, że państwo musi go regulować, aby chronić klientów firm pożyczkowych" - powiedział.
Obecni na debacie przedstawiciele branży pożyczkowej zgodzili się z koniecznością regulacji rynku, wskazali jednak braki w projektowanym systemie nadzoru.
"Co do zasady wyrażamy poparcie dla uregulowania rynku, dla faktu samej regulacji. Natomiast zwracam uwagę na jedną rzecz, czyli na cel regulacji. Pierwotnym celem było zapewnienie bezpieczeństwa konsumentowi, a nie skupienie się na kosztach pożyczki i tworzeniu do tego specjalnej teorii. W tym projekcie założeń brakuje przede wszystkim tematu rejestru firm pożyczkowych" - powiedział dyrektor ds. prawnych Związku Firm Pożyczkowych, Paweł Grabowski.
"Z jednej strony na rynku mamy oszustów stosujących nieuczciwe praktyki, często związane z ukrytymi kosztami, a z drugiej strony mamy firmy działające transparentnie. Dlatego ważne jest, aby stworzyć rejestr. Jego brak sprawia, że zaproponowane przez Ministerstwo Finansów regulacje mogą stać się +kadłubkowe+, czyli takie, gdzie państwo nie jest w stanie określić, które firmy są legalne i uczciwe" - dodał.
Grabowski wyraził też opinię, że sam proponowany przez MF wymóg kapitału zakładowego firm pożyczkowych nie pozwoli na zablokowanie działalności nieuczciwych firm pożyczkowych.
Szybkie utworzenia rejestru firm pożyczkowych postulował podczas debaty również Andrzej Roter, dyrektor generalny Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych.
"Główną rekomendacją z punktu widzenia KPF i podstawową naszym zdaniem kwestią jest rejestr. Założenia przygotowane przez Ministerstwo Finansów, tej rekomendacji nie realizują. A nawet powiedziałbym, że jest tak, że zaproponowane w założeniach powołanie listy ostrzeżeń prowadzonej przez UOKiK, prowadzi do spadku zaufania do sektora" - powiedział Roter.
"Jeśli wprowadzimy jedynie rejestr ostrzeżeń, to znajdą się tam jedynie firmy nieuczciwe, kiedy pojawią się problemy zgłaszane przez konsumentów. Firmy uczciwe nie pojawią się zaś w żadnym miejscu. Pojawią się bardzo istotne problemy medialne opisujące problemy społeczne związane z wizerunkiem branży. Dlatego oczekujemy, aby rejestr został wprowadzony już dziś" - dodał.
Do nowych regulacji przygotowuje się Biuro Informacji Kredytowej. Jak poinformował podczas debaty wiceprezes BIK Sławomir Grzelczak, instytucja współpracuje obecnie bezpośrednio z 13 firmami pożyczkowymi i rozmawia o współpracy z kolejnymi dziesięcioma.
"Tych, z którymi poszliśmy na pełną współpracę, na bardzo podobnych zasadach jak w bankach, poprosiliśmy o szereg dokumentów. Szczególnie takich, które pozwalają zrozumieć źródła kapitału tych firm, również w kontekście międzynarodowym. Patrzymy również na sprawozdania finansowe firm pożyczkowych składanych do KRS. Bardzo ściśle współpracujemy z firmami pożyczkowymi i mogę powiedzieć, że dane, które otrzymujemy są wysokiej jakości" - powiedział Grzelczak.
W ocenie Mateusza Walewskiego z PwC uregulowanie rynku według propozycji MF nie spowoduje istotnych zakłóceń w jego funkcjonowaniu.
"Ważne jest to, że ministerstwo chce stworzyć system, który odpowiada strukturze kosztów na tym rynku. Oczywiście nawet taka regulacja, która w minimalny sposób wpływa na kształt rynku, jest ingerencją w ten rynek. W związku z tym pewne rodzaje pożyczek na pewno przestaną być opłacalne" - powiedział.
"Nowe prawo będzie jednocześnie chroniło klientów, którzy przeważnie posiadają niskie wykształcenie i taka ochrona państwa jest im potrzebna" - dodał.
Piotr Białowolski, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej, zwrócił uwagę na związane z nowym prawem ryzyko migracji klientów pozabankowych pożyczek do tzw. szarej strefy.
"Zawsze istnieje ryzyko, że pewna część konsumentów zostanie wypchnięta do sektora nieformalnego. Są badania naukowe wskazujące, że faktyczne ograniczenie dostępu do drobnych pożyczek na rynku, który jest ewidencjonowany, przekłada się na wypchnięcie konsumentów na rynek nieformalny, ale również, co ciekawe, prowadzi do wzrostu drobnej przestępczości" - powiedział.
Z kolei zdaniem wiceprezesa Związku Banków Polskich, Jerzego Bańki, proponowane regulacje to kolejny akt prawny, który uniemożliwia bankom kierowanie oferty kredytowej do wszystkim potencjalnych zainteresowanych.
"Państwo, wprowadzając m.in. przepisy antylichwiarskie oraz regulacje ostrożnościowe KNF, jak i regulacje europejskie o kredycie konsumenckim wypchnęło część klientów sektora bankowego do firm pożyczkowych. Jest to problem społeczny" - powiedział Bańka.
"Banki nie mogą kierować oferty do część osób, ponieważ wymagane jest od nich, aby kredytobiorca posiadał zdolność kredytową. Firmy pożyczkowe muszą jedynie tę zdolność zbadać" - dodał.
We wtorek odbyła się debata PAP Biznes poświęcona problematyce skutecznego nadzoru nad pozabankowym sektorem pożyczkowym.
Jak poinformował Mateusz Walewski z PwC obecnie w Polsce zadłużenie gospodarstw domowych wynikające z pożyczek zaciąganych w sektorze wynosi około 4 mld zł, wobec około 500 mld zł zadłużenia Polaków w bankach.
Z szacunków PwC wynika, że roczna sprzedaż pożyczek wynosi 2,6-3 mld zł, co przekłada się na mniej więcej 1,7 mln pożyczek rocznie.
Andrzej Roter z KPF podał, że rozwój branży pożyczkowej nabrał tempa po wybuchu kryzysu finansowego.
"Od momentu wybuchu kryzysu, kiedy to sektor bankowy ograniczył dostęp do kredytu konsumenckiego, firmy pożyczkowe stały się widocznym komponentem rynku. Wcześniej skala tego rynku była de facto niewielka" - powiedział.
Uczestnicy debaty podkreślali, że wyjątkowo niekorzystne dla postrzegania branży jest utożsamianie ich z tzw. parabankami. (PAP)