Powołana na sędziego Sądu Najwyższego Maria Szulc jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji UW, aplikację sędziowską kończyła w Płocku.
Uważa, że bycie sędzią to bardzo trudny zawód, często niezasłużenie zbierający cięgi. Liczba sędziów w Polsce sięga 9 -10 tysięcy. Orzekają rocznie w ok.13 mln spraw. To najlepiej świadczy o skali problemu, ale wynik nie jest najgorszy.
Do wykonywania tego zawodu trzeba podchodzić z dużą pokora – uważa sędzia Szulc. – „Kompleks Boga” u sędziego, czyli poczucie, że można zdecydować o losie człowieka bywa niebezpieczny i nie powinien się zdarzyć.
W tym zawodzie potrzebna jest też duża odporność psychiczna i aktywność. W każdym momencie sędzia musi mieć świadomość, że za każdą sprawą stoi człowiek, że to nie tylko numer kolejnej sprawy do załatwienia – mówi sędzia Szulc.
Z zainteresowań pozasądowych sędzia Szulc uwielbia Grecję, czyta dobra literaturę i słucha muzyki klasycznej.
Źródło: kwartalnik KRS