"Nadaliśmy bieg sprawie, bo jest ona niezwykle istotna" – poinformował we wtorek sędzia Żurek. "Jeżeli potwierdziłyby się przekazy medialne, że prokuratura za konkretne decyzje procesowe próbuje uruchamiać postępowania karne, czy powodować tzw. efekt mrożący wobec sędziów, czy mówiąc językiem bardziej jasnym, próbę zastraszania sędziów za konkretne decyzje procesowe, to jest sytuacja niedopuszczalna" – dodał.
"Rada ma w kompetencjach zagadnienie stania na straży niezależności sądów, niezawisłości sędziowskiej, czyli czuwania, by poprzez decyzje różnych organów, czy czasem decyzje polityczne, nie dochodziło do prób wpływania na orzeczenia sądu" – podkreślił rzecznik Rady.
"Dziś prokurator generalny ma bardzo silne kompetencje, które dała mu ustawa o prokuratorze; może wywierać wpływ na toczenie się każdego śledztwa, konkretnej sprawie i jest jednocześnie politykiem. To połączenie dwóch funkcji, bo jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości, może powodować takie sytuacje, że będzie tutaj z jednej strony prokuratura występowała przed sądem, a z drugiej strony minister prokurator generalny będzie wywierał jakąś presję na śledztwa. Musimy to zbadać i bardzo poważnie traktujemy tę sprawę" – dodał Żurek.
Jak podkreślił KRS została poinformowana o tej sprawie przez Forum Współpracy Sędziów.
W lipcu szczeciński sąd nie uwzględnił zażaleń prokuratury na niezastosowanie aresztu wobec 10 podejrzanych w tzw. aferze polickiej. Według sądu II instancji zebrane przez prokuratora dowody nie pozwalają na przyjęcie, iż zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzuconych im czynów. Żaden z podejrzanych nie trafił wtedy do aresztu.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie poinformowała w sierpniu, że prowadzi śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez sędziów odpowiedzialnych za wyznaczenie składów sędziowskich, decydujących o aresztach ws. wielomilionowych strat w Grupie Azoty Zakładach Chemicznych Police.
Centralne Biuro Antykorupcyjne w czerwcu zatrzymało dziesięć osób w tej sprawie. To m.in.: b. prezes Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police Krzysztof J., byli członkowie zarządu Anna P. i Wojciech N., a także były dyrektor generalny African Investment Group Tomasz J. Wśród podejrzanych są także były kierownik biura spedycji polickiej spółki Maciej G. i były prezes zarządu Transtech Robert Z.
Według śledczych, przez działalność byłych członków zarządu, a także osób pełniących kierownicze stanowiska oraz przedstawicieli różnych spółek współpracujących z zakładami, spółka straciła co najmniej 30 mln zł i została bezpośrednio narażona na stratę kolejnych 2,5 mln zł.
Krzysztofowi J., Annie P., Wojciechowi N. i Tomaszowi J. prokurator zarzucił wyrządzenie African Investment Group (spółka zależna od Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police) szkody majątkowej wielkich rozmiarów w wysokości ponad 22,2 mln zł. Do popełnienia przestępstwa doszło między 1 września 2014 r. a 30 czerwca 2016 r. w związku z podpisaniem umów dotyczących inwestycji prowadzonych przez African Investment Group w Senegalu. Według prokuratury, podejrzani zawarli umowy i na ich podstawie wypłacili pieniądze, mając świadomość, że usługi, których dotyczyły umowy, nie zostały faktycznie wykonane. (PAP)